Autor: Św. Teresa od Dzieciątka Jezus (1873-1897), karmelitanka, doktor Kościoła

Celino, jaką tajemnicą jest nasza wielkość w Jezusie. Oto co Jezus nam pokazał, każąc nam wspiąć się jak Zacheusz na symboliczne drzewo, o którym ci mówiłam. A teraz, o czym nas pouczy? Czy nie wiemy już wszystkiego? Posłuchajmy, co do nas mówi: „Zejdźcie prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w waszym domu”. A co! Jezus mówi nam, żeby zejść. Dokąd? Celino, wiesz lepiej, niż ja, jednakże pozwól mi ci powiedzieć, dokąd teraz mamy iść za Jezusem. Dawniej Żydzi pytali się naszego boskiego Zbawiciela: „Rabbi… gdzie mieszkasz?”, a on im odpowiedział: „Lisy mają nory i ptaki powietrzne – gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć” (J 1,38; Mt 8,20). Oto gdzie powinniśmy zejść, abyśmy mogli być mieszkaniem dla Jezusa. Być tak ubogim, że nie ma miejsca, by oprzeć głowę. Oto co Jezus sprawił w mojej duszy w czasie rekolekcji. Rozumiesz, że On działa od wewnątrz…

Jezus pragnie, byśmy Go przyjmowali w naszych sercach. Bez wątpienia są one już wolne od stworzeń, ale niestety; czuję, że moje nie jest całkowicie wolne ode mnie i dlatego Jezus mówi mi, żeby zejść. On, Król nad królami, ukorzył się w taki sposób, że Jego oblicze było zakryte i nikt Go nie rozpoznał. I ja też chcę ukryć moją twarz, chcę, by tylko mój umiłowany mógł je widzieć, by tylko On sam liczył moje łzy, aby w moim sercu przynajmniej mógł oprzeć swoją umiłowaną głowę i czuł, że jest znany i zrozumiany!

Źródło: List 137 (© Evangelizo.org)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *