Autor: Baldwin z Ford (? – ok. 1191), opat cysterski, następnie biskup

Ci, którzy przelali krew Chrystusa, nie zrobili tego, by zmazać grzechy świata… Ale nieświadomie przyczynili się do planu zbawienia. Zbawienie świata, które nastąpiło, nie zależało od ich mocy, ani woli, ani zamiarów, ani czynów, ale pochodziło z mocy, woli, zamiarów i działania Bożego. W tym wylaniu krwi bowiem nie tylko działała nienawiść prześladowców, ale także miłość Zbawiciela. Nienawiść zrobiła swoje dzieło nienawiści, a miłość sprawiła dzieło miłości. To nie nienawiść, ale miłość zrealizowała zbawienie.

Przelewając krew Chrystusa, nienawiść sama wylała się, „aby na jaw wyszły zamysły serc wielu” (Łk 2,35). Także miłość, przelewając krew Chrystusa, rozlewała się, aby człowiek wiedział, jak bardzo Bóg go kocha: „nawet własnego Syna nie oszczędził” (Rz 8,32). „Tak Bóg bowiem umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał” (J 3,16).

Ten jedyny Syn został ofiarowany, nie dlatego, że Jego przeciwnicy tego pragnęli, ale z Jego własnej woli. „Umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował” (J 13,1). Koniec, to śmierć przyjęta za tych, których kocha. Oto szczyt wszelkiej doskonałości, szczyt miłości doskonałej. „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15,13).

Źródło: Sakrament Ołtarza, II, 1 SC 93 (© Evangelizo.org)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *