Uczniowie Jana i faryzeusze mieli właśnie post. Przyszli więc do Jezusa i pytali: «Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą?» Mk 2, 18

Człowiek bowiem staje się naprawdę sobą poprzez wolny dar z siebie samego…. św. Jan Paweł II

Co prawda karnawał w tym roku wyjątkowo długi i do Wielkiego Postu zostało jeszcze sporo czasu, ale myślę, że zawsze warto zastanawiać się nad sensem poszczenia. Po co pościć i czynić jakieś wyrzeczenia, skoro inni tego nie robią i dobrze się mają, a do tego jeszcze uważają nas za głupców, albo dziwaków?

Matka Boża w Fatimie, w Gietrzwałdzie i w innych miejscach objawień zawsze wzywała do modlitwy i postu.

Przypomina mi się wiele sytuacji, kiedy podejmując post w intencji konkretnych osób, byłam bardzo mocno atakowana przez złego ducha, można rzec nawet fizycznie… Dla mnie to wyraźny znak, że post naprawdę ma wielką siłę rażenia.

Pan Jezus zachęca nas, by w pełnej wolności oddawać cząstkę siebie, nie oglądając się na innych i nie porównując swojego zaangażowania czy poświęcenia, ale by czynić to z miłości dla Niego samego. A On tę naszą ofiarę i trud przemieni w coś pięknego, nowego i naprawdę wymiernego – w pierwszej kolejności dla nas samych, ale też dla sytuacji i osób, w intencji których podejmujemy post i umartwienie.

Duchu Święty prosimy Cię, abyś wzbudzał w nas pragnienie postu, abyś pomagał nam wytrwać w dobrych postanowieniach, dla ratowania i uświęcania duszy, dusz, które możemy wesprzeć swoim umartwieniem. I abyś też uczył nas cieszyć się i ucztować w Bożej Obecności, z tymi, którzy właśnie doświadczają zbawczej miłości Pana Jezusa.

Pamiętajmy, że wciąż jesteśmy w drodze ku wieczności, ku świętości. Troszczmy się więc o siebie nawzajem, tak jak umiemy, tak jak potrafimy w naszym tu i teraz.

Pozdrawiam pięknie i pamiętam w modlitwie ❤️+

Autor: Św. Efrem (ok. 306-373), diakon w Syrii, doktor Kościoła

Panie, zapraszam Cię pieśnią na ucztę weselną. W Kanie brakło wina, które wyrażało nasze uwielbienie, a Ty, gość, który napełnił kadzie dobrym winem, nasyć moje usta Twoim uwielbieniem!

Wino z Kany jest symbolem naszego uwielbienia, ponieważ ci, którzy je pili, byli zachwyceni. Na tej uczcie weselnej, która nie była twoją, Ty, prawdziwie sprawiedliwy, napełniłeś po brzegi sześć kadzi wybornym winem. Na uczcie, na którą Cię zapraszam, możesz zatem napełnić twoją słodyczą uszy tłumów.

Niegdyś byłeś zaproszony na gody innych. Teraz oto Twoja uczta, czysta i piękna. Niech rozraduje Twój lud! Niech Twoje pieśni nakarmią gości, niech moja cytra towarzysz Twej pieśni!

Twoją oblubienicą jest nasza dusza, a ciało — komnatą weselną. Nasze zmysły i myśli to goście. Jeśli dla Ciebie jedna osoba jest ucztą weselną, to jakże będzie wielka uczta całego Kościoła !

Źródło: Hymny o wierze, 14 (© Evangelizo.org)

“Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi?”

Basia  Z aplikacji Pismo Święte 0 Comment

Autor: Św. Efrem (ok. 306-373), diakon w Syrii, doktor Kościoła

Panie, zapraszam Cię pieśnią na ucztę weselną. W Kanie brakło wina, które wyrażało nasze uwielbienie, a Ty, gość, który napełnił kadzie dobrym winem, nasyć moje usta Twoim uwielbieniem!

Wino z Kany jest symbolem naszego uwielbienia, ponieważ ci, którzy je pili, byli zachwyceni. Na tej uczcie weselnej, która nie była twoją, Ty, prawdziwie sprawiedliwy, napełniłeś po brzegi sześć kadzi wybornym winem. Na uczcie, na którą Cię zapraszam, możesz zatem napełnić twoją słodyczą uszy tłumów.

Niegdyś byłeś zaproszony na gody innych. Teraz oto Twoja uczta, czysta i piękna. Niech rozraduje Twój lud! Niech Twoje pieśni nakarmią gości, niech moja cytra towarzysz Twej pieśni!

Twoją oblubienicą jest nasza dusza, a ciało — komnatą weselną. Nasze zmysły i myśli to goście. Jeśli dla Ciebie jedna osoba jest ucztą weselną, to jakże będzie wielka uczta całego Kościoła !

Źródło: Hymny o wierze, 14 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O serce gotowe do ofiary i wyrzeczenia dla Jezusa.

Zwrócę uwagę na zachowanie uczniów Jana i faryzeuszów, którzy podjęli post (w. 18). Post nie daje im pokoju serca. Rodzi się w nich uczucie gorzkiej pretensji. Oceniają tych, którzy nie poszczą. Post czyni ich serce ociężałym.

Co chciałbym powiedzieć o moich postach Jezusowi? Jakie stany ducha przeżywam, gdy poszczę? Jakie motywacje towarzyszą mi w czasie postu? Jakie znaczenie mają posty dla mojego życia duchowego?

Jezus w rozmowie z uczniami Jana i faryzeuszami wyjaśnia mi prawdziwą wartość postu (ww. 19-20). Uczy mnie dystansu do samej praktyki postu. Przypomina mi, że post bez więzi z Jezusem nie daje pokoju. Ostatecznym celem wszystkiego, co czynię, jest miłość do Oblubieńca.

Jezus zaprasza mnie do postu, zwłaszcza wtedy gdy odczuwam w życiu brak Oblubieńca. Prawdziwy post jest wyrazem tęsknoty za Oblubieńcem. Ma zbliżać mnie do Niego. Poproszę Jezusa o łaskę postu, który będzie we mnie rozbudzać miłość i tęsknotę za Bogiem.

Jezus uczy mnie w przypowieściach szacunku do tego, co stare i nowe (ww. 21-22). Brak wewnętrznej zgody i akceptacji dla starego ubrania i starych bukłaków rodzi pokusę manipulowania innymi i zmieniania świata na siłę.

Pomyślę o mojej rodzinie i wspólnocie. Przywołam na pamięć zwłaszcza te osoby, które uważam za staroświeckie lub zbyt nowoczesne. Jakie jest moje nastawienie serca do tych osób? Czy chcę z nimi współpracować? O co chciałbym prosić Jezusa?

Przyprowadzę w sercu do Jezusa te osoby, z którymi jest mi najtrudniej żyć i współpracować na co dzień. Będę Go prosił o większą miłość i szacunek dla ich odmienności.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Otóż, żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów – rzekł do paralityka: Mówię ci: Wstań, weź swoje nosze i idź do swego domu! Mk 2, 10-11

Wstań, nie skupiaj się na swoich słabościach i wątpliwościach, żyj wyprostowany. św. Jan Paweł II

Wstań! Jakże dzisiaj to wezwanie jest nam wszystkim potrzebne! Tak wielu różnorakich paraliży doświadczamy, a każdy jest niezmiernie bolesny, ograbiający z sił, wtrącający w pustkę, doprowadzający często do skrajnego wyczerpania…

Powstaję i ja! Po kilkudniowej przerwie mam pragnienie powrócić do codziennego dzielenia się z Wami krótkimi refleksjami do Słowa Bożego z dnia. Ufam, że starczy sił, zapału, gorliwości, no i czasu 🤭

Po raz kolejny uświadamiam sobie, jak ważna jest troska o siebie nawzajem, a szczególnie o tych, którzy błądzą, którzy nie widzą swojego grzechu, swojego paraliżu, którzy mocno się zagubili, zatracając i rozmieniając na drobne swoją tożsamość dziecka Bożego, którzy totalnie rozmijają się z prawdą, żyjąc w permanentnym zakłamaniu w każdej przestrzeni życia…

Mam świadomość, że czasem to jest bardzo trudna miłość, że wiele przychodzi wycierpieć, a ciosy zadawane przez najbliższych ranią boleśnie i głęboko… Ciągle doświadczam takiej bezradności…, ale wciąż przynoszę do Pana Jezusa tych moich pogubionych, a tak bardzo ukochanych bliskich i ufam, że ta moja modlitwa, wytrwałość, determinacja, przyczynią się do uwolnienia ich z duchowego paraliżu. I o to właśnie warto powalczyć 💪 najlepiej przed Najświętszym Sakramentem albo na Różańcu 🙏

Idźmy do swoich domów i kochajmy tych, których nasz Bóg postawił i wciąż stawia na naszej drodze!

Błogosławionego, pełnego ufności i nadziei dnia Wam życzę ❤️+

Modlę się dzisiaj szczególnie za tych, którzy się pogubili, uwikłali, zatracili, którzy są daleko od Boga, aby mogli doświadczyć Jego uzdrawiającej, przemieniającej, wybaczającej Miłości 💖

Teraz właśnie trwajcie w Nim, dzieci, abyśmy, gdy się zjawi, mieli ufność i w dniu Jego przyjścia nie doznali wstydu. 1J 2,28

Człowiek, który chce zrozumieć siebie samego do końca – musi ze swoim niepokojem, niepewnością, a także słabością i grzesznością,  ze swoim życiem i śmiercią, przybliżyć się do Chrystusa. św. Jan Paweł II

Jak człowiek zapętli się wokół własnego grzechu, to przychodzi taki moment, że przestaje go widzieć, albo zabrnie już tak daleko, że szanse na powrót wydają się znikome… A diabeł nie odpuści…  Dołoży wszelkich starań, by trzymać nas w swoich mackach, by utwierdzać w niemocy, stagnacji, by uatrakcyjniać i koloryzować bagno fałszu, zakłamania, zobojętnienia, by ośmieszać dobro i szlachetność, zniekształcając i stwarzając pozory dobra. Ech… co tu dużo gadać – zły użyje wszelkich możliwych sposobów by wmówić Ci, że jesteś niegodny, nijaki, bezwartościowy i w ogóle do niczego… I tak grzech rodzi grzech, bo po co się starać…

Nasz Bóg czasem musi użyć drastycznych metod, by przypomnieć, że to On jest Bogiem i tylko w Nim mamy pokładać wszelką nadzieję, nawet gdyby po ludzku dróg wyjścia zdawało się nie być.

WRACAJ DO BOGA! Wracaj! Może z bardzo dalekiej podróży. Może z lęku, niepewności i zakłamania, w którym żyjesz już tak długo. Wracaj! Póki jeszcze trwa “dzisiaj”, póki jeszcze możesz coś zmienić!

Zachwyć się Bożą nauką, ożyw w sobie pragnienie poznawania i przebywania w Bożej Obecności, wejdź w relację z Żywym Bogiem. Adoruj Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie – po prostu siedź i patrz, siedź i słuchaj, siedź i przyjmuj, pozwalając tej Niepojętej Miłości przemieniać swoje serce. To naprawdę nie boli 😊 choć mogą mówić, że marnujesz czas 😉 A Ty możesz tylko zyskać! Naprawdę WSZYSTKO może się zmienić, tylko przyjdź!

Miłosierny Ojciec, Tatuś, czeka by Cię przytulić, by powiedzieć Ci jak bardzo Cię kocha, jak bardzo zależy Mu właśnie na Tobie!

Oto jestem Panie! Przemieniaj moje serce, by moje tu i teraz było prawdziwie życiem w Tobie 💖

Błogosławionego dnia ❤️+

Dobrych zmian w sobie i wokół siebie, jeśli trzeba 😊

Autor: Liturgia Godzin z góry Synaj (IX wiek)

Ty, Głosie Słowa, przyjmij teraz nasze głosy, o Chrzcicielu, i wybaw swój lud od namiętności, niebezpieczeństw, niezliczonych utrapień i wiecznej kary.

Błogosławiony, zawsze wskazujesz na Baranka Bożego, który gładzi grzechy świata: błagaj Go, aby wymazał moje poważne, długotrwałe uchybienia i uczynił mnie godnym życia.

O duszo moja, pośpiesz się i wołaj, rozpraszając ciemności głupich namiętności: „Zmiłuj się nade mną, Jezu, przez wstawiennictwo Chrzciciela i wyrwij mnie z grzęzawiska moich uczynków!”

Matko Boża, Ten, przed którym drżą wojska niebieskie i który z czystej dobroci zjednoczył się ze śmiertelnikami, ty, Najczystsza, sprowadziłaś Go na świat: błagaj Go więc gorąco, aby zlitował się nad twoimi sługami. […]

Widziałeś Ducha Świętego zstępującego w postaci gołębicy na Słowo podczas chrztu i zostałeś uznany za godnego, Błogosławiony, usłyszeć głos Ojca: „To jest mój Syn, który dzieli mój tron” – któremu całe stworzenie śpiewa: „Wysławiajcie Pana i wszystkie Jego dzieła, i wywyższajcie Go na wieki!”

Matko Boża, zachowaj mój umysł w pokorze, Młoda Panno napełniona łaską Boga, który rodząc cię, zmiażdżył bunt demonów; podnieś mnie z grzęzawiska namiętności i zaspokój tego, który spragniony twojej łaski śpiewa tę pieśń: „Wysławiajcie Pana i wszystkie Jego dzieła, i wywyższajcie Go na wieki!”

Źródło: Kanon dla Poprzednika, SC 486

O co proszę? O odwagę i prostotę w świadczeniu o Jezusie.

Wyobrażę sobie postać Jana Chrzciciela, który jest człowiekiem prostym i ubogim. Wpatrując się w niego, uświadomię sobie, że Bóg może posługiwać się w moim życiu skromnymi i słabymi osobami, aby wzbudzić we mnie silne pragnienie Jezusa (ww. 6-8).

Kto okazał się dla mnie posłanym od Boga Janem Chrzcicielem? Przywołam w sercu osoby, które okazały się bardzo drogie w moim życiu duchowym i wprowadziły we mnie wiele Bożego światła. Wspomnę je teraz przed Bogiem ze wzruszeniem i głęboką wdzięcznością.

„Co mówisz sam o sobie?” (w. 22). Zwrócę uwagę na stanowczość i pokorę, z jaką Jan Chrzciciel świadczy o swojej wierze. Wypytywany publicznie o swoje powołanie z całą mocą głosi prawdę, która przez wielu była odbierana z niedowierzaniem i niezrozumieniem. Słowa Jana osłaniają moc jego ducha i pewność otrzymanego powołania (ww. 23-27).

Zapytam szczerze wobec Boga: „Co mówię sam o sobie”? Jak jest obraz mojego powołania? Czy dobrze rozeznałem moją drogę życia? Czy życiu czuję się na swoim miejscu i czy wierzę, że jest to miejsce dane mi od Boga?

Wsłucham się uważnie w rozmowę Jana z „wysłannikami”. Zauważę, z jaką jasnością mówi o nadchodzącym Zbawicielu (ww. 20-22). Ma świadomość, że jest jedynie „głosem”, którym Bóg posługuje się dla wypełnienia własnych zamiarów. Czy w moich słowach i rozmowach nie szukam siebie? Czy nie używam Boga dla szukania swojej chwały?

Uświadomię sobie, że Bóg chce posługiwać się także moją osobą, aby zstępować przeze mnie w codzienność, w której żyję. W serdecznej rozmowie z Jezusem będę Go prosił o odwagę, pokorę i prostolinijność Jana, abym nie bał się świadczyć o Nim nawet wówczas, gdy jest to jedynie „głos wołającego na pustyni”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Lecz anioł rzekł do niego: «Nie bój się, Zachariaszu! Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja, Elżbieta, urodzi ci syna i nadasz mu imię Jan. Łk 1, 13

Wy jesteście przyszłością świata! Wy jesteście nadzieją Kościoła! Wy jesteście moją nadzieją! św. Jan Paweł II

Może jeszcze się zastanawiasz czy warto wierzyć Bożym obietnicom i wytrwale się modlić 🤔 Dzisiejsze Słowo nie pozostawia wątpliwości – BARDZO WARTO.

Nasz Bóg nigdy nie cofnie danego Słowa i nie rozmyśli się, nawet jeśli nie jesteś wierny i zdarzają Ci się upadki. Nawet jeśli wątpisz i kwestionujesz, zadając tysiące pytań, nasz Bóg nie zmęczy się czekaniem na Ciebie. Miej jednak świadomość, że Twój czas jest ograniczony…

Niech radość i nadzieja, które dzisiaj wstąpiły w Zachariasza, choć jeszcze lekko przymglone niedowierzaniem, przemienią i Twoje serce, przygotowując je na spotkanie z Tym, który nadchodzi – z Emmanuelem, Bogiem z nami, który baaardzo pragnie spotkać się właśnie z Tobą 😊

Bądź gotów! Konfesjonał to nie miejsce tortur 😉 tylko brama na ucztę Baranka 💖 szkoda byłoby nie skorzystać z tego zaproszenia 😍

Dobrego, błogosławionego dnia, pełnego ufności i nadziei 🌞 wbrew temu co dzieje się wokół nas. Trwajmy na modlitwie za siebie i spieszmy się okazywać innym serce. Spieszmy się kochać ludzi, DZISIAJ… ❤️+

Autor: Św. Efrem (ok. 306-373), diakon w Syrii, doktor Kościoła

Anioł mu powiedział: „Twoja prośba została wysłuchana”. Jeśli Zachariasz wierzył, że jego modlitwa będzie wysłuchana, to modlił się dobrze; a jeśli temu nie wierzył, to modlił się źle. Jego modlitwa miała być wysłuchana, ale on o tym wątpił. Jest zatem słusznym, że w tym momencie nawet słowo się oddaliło od niego. Wcześniej modlił się o syna; w chwili, kiedy miał zostać wysłuchany, zawahał się i powiedział: „Po czym to poznam?”. Skoro jego usta zwątpiły o skuteczności jego modlitwy, to stracił możność mówienia… Dopóty Zachariasz wierzył, dopóki mówił; jak tylko zwątpił – zamilkł. Dopóty wierzył, dopóki mówił: „Ufałem, nawet gdy mówiłem”(Ps 116,10). Ponieważ pogardził słowem anioła, to słowo go udręczyło, ażeby uczcił swoim milczeniem słowo, którym wzgardził.

Słuszne było, aby zaniemówiły usta, które powiedziały: „Po czym to poznam”? Rozwiązany język został związany, żeby się nauczyć, iż Ten, który związuje język, może rozwiązać łono. W ten sposób doświadczenie pouczyło tego, który nie przyjął nauki wiary… Nauczył się, że Ten, który zamknął otwarte usta, mógł otworzyć zamknięte łono.

Źródło: Diatessaron, 1, 11-13 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O zdolność rozpoznawania Bożych dzieł w moim życiu.

Słowo Boże jest jak lustro, w którym mogę zobaczyć swoją prawdziwą twarz i stan mojego serca, ponieważ przed Nim nic nie pozostaje ukryte. Rozpocznę od żarliwej prośby, abym pozwolił Słowu odsłonić prawdę o mnie samym.

Opowiadanie o Zachariaszu i Elżbiecie staje się dla mnie światłem do głębszego rozeznania opinii o moim życiu i powołaniu: „Oboje byli sprawiedliwi wobec Boga i postępowali nienagannie według wszystkich przykazań i przepisów Pańskich” (w. 6). Co mogę powiedzieć Bogu o mojej sprawiedliwości i nienaganności?

„Nie mieli jednak dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna…” (w. 7). W życiu człowieka, także prawego i dobrego, nie brakuje bolesnych doświadczeń. Bóg na nie pozwala. Czy zgadzam się na tę prawdę?

Z uwagą przeczytam opis wydarzenia, które przeżył Zachariasz w świątyni (ww. 8-20). Bóg wkracza w życie Zachariasza w niespodziewanym czasie i w sposób nieoczekiwany. Wszystko, co przeżył z Elżbietą, miało głęboki sens i było w Bożych planach.

Zachariasz stracił głos wobec doświadczenia, które przeżył w świątyni (ww. 20-22). Przypomnę sobie sytuacje, w których zaniemówiłem wobec cudownego działania Boga w moim życiu i gdy dzięki niemu zrozumiałem sens przeżytych wcześniej doświadczeń.

Dla Boga wszystko jest możliwe: kobieta w podeszłym wieku, zgodnie z Jego obietnicą, poczęła. Czy wierzę, że Bóg zawsze spełnia swoje obietnice? Jakie obietnice Bóg związał z moim życiem i powołaniem? Czy ufam, że je spełni?

„Tak uczynił mi Pan” (w. 25) – będę powtarzał te słowa w ciągu dnia, przywołując w pamięci dobrodziejstwa, których Bóg dokonał w moim życiu.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)