J 15,18-21

Chrystus zapowiedział swoim wyznawcom prześladowania związane z przyznawaniem się do Niego. Jakież to aktualne również dzisiaj, kiedy Islam szerzy się w Europie, a ludzie zabijani są za wiarę w Boga i za noszenie symboli chrześcijańskich. Kiedy niewinne i bezbronne dzieci są mordowane w świetle i za przyzwoleniem chorego prawa, które ustanowili oślepieni żądzą władzy i wypaczonych ideałów ludzie. Gdy na naszym globie wojny sieją spustoszenie, pochłaniając tysiące Bogu ducha winnych istnień, a decydenci mniej lub bardziej bezradnie przyglądają się temu chaosowi, który często sami w sposób bezpośredni lub czyimiś rękami wywołują.

W dzisiejszym konsumpcyjnym świecie, w nieustannej pogoni za czymś, często zapominamy o tym co najważniejsze. Świat tak się nakręcił, że miarą bycia światowym jest coraz to nowszy model samochodu, telefonu, zegarka, ekskluzywna torebka, markowa sukienka. Świat wmawia nam co jest dobre dla nas, nie licząc się z naszym zdaniem. I ta nieustanna rywalizacja, obmawianie, wzajemne podgryzanie, nerwowość, nieustępliwość…

A tymczasem Chrystus przypomina, że tylko patrząc na Niego, zachowując Jego zasady i naśladując Jego postawę stajemy się autentycznymi świadkami i sługami.

Jezus wybrał nas! Wybrał Ciebie i mnie! To ogromny zaszczyt, ale też nieustanna praca nad sobą, nad swoimi słabościami. Jesteśmy częścią tego świata, widzimy jakimi metodami i chwytami ludzie są manipulowani. Naszym zadaniem jest nieustanne stawanie w prawdzie, nawet kiedy ta prawda jest niewygodna i niepopularna. Musimy stawać w prawdzie wbrew szalonej logice tego świata i utartym normom moralnym aby krzyknąć NIE, nie zgadzam się – tak nie zachowuje się wybrany przez Chrystusa, to nie są Boże prawa, to nie jest szlachetne i dobre, to nie służy naszemu wzrastaniu w wierze, tylko ściąga nas w dół powodując coraz większe rozterki, pustkę, ciemność…

Tylko wpatrzenie i zapatrzenie się w Krzyż jest gwarancją i wyznacznikiem naszej chrześcijańskiej przynależności. Tylko z Krzyża – symbolu cierpienia i życia, płynie siła i potężna miłość, której żadne słowa i najpiękniejsze nawet uniesienia nie są w stanie oddać. Tylko z Krzyża płynie moc i ukojenie, ale też pewność i gwarancja, że z Chrystusem wszystko jest możliwe.

„Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat”(J16,33)

Niech ta odwaga i pewność wybrania, popycha nas do działania na chwałę Boga Ojca, dzięki świadectwu Syna, w mocy Ducha Świętego.

Chociaż czasem nie rozumiemy czego Pan Bóg od nas oczekuje i w zaułkach codzienności nie odczuwamy Bożej obecności, prośmy nieustannie aby Boży Duch wspierał nas, odnawiał i umacniał nasze pragnienia i działania na Bożą chwałę. Abyśmy w Jego Święte Imię szli, głosili i byli świadkami Jego Ewangelii na najdalszych krańcach świata, a może tylko w swoim najbliższym otoczeniu, co często bywa najtrudniejsze.

Ten bowiem, kogo Bóg posłał, mówi słowa Boże: a bez miary udziela mu Ducha. J 3, 34

Tak więc, aby nastała sprawiedliwość i osiągnęły swój cel wysiłki ludzi, którzy pragną ją urzeczywistnić, konieczny jest dar łaski ofiarowanej przez Boga. Dzięki niej  i współpracy ludzkiej wolności możliwa jest owa tajemnicza obecność Boga w historii, czyli Opatrzność. św. Jan Paweł II

By dobrze pomagać innym, by nasza praca (jakakolwiek) była owocna, trzeba wkładać w nią serce. Jednak same chęci i pragnienia nie są gwarantem, że te zadanie będziemy rzeczywiście dobrze wykonywać. Do każdej pracy, posługi, misji trzeba się przygotowywać. Trzeba podnosić swoje kwalifikacje i współpracować z Bożą łaską, która może rozwijać nasze naturalne zdolności i predyspozycje.

Potrzebujemy nieustanego napełniania się Bożym Duchem i Jego darami, bo przeciekamy, bo przez swoje często zupełnie niezawinione ograniczenia i ułomności zwyczajnie jesteśmy okradani, a wręcz ograbiani przez złego ducha. Demon potrafi wmówić każdą bzdurę, skłaniając do czynienia rzeczy, których nie chcemy, i które często pozbawiają nas godności, szczególnie we własnych oczach.

Dlatego też, JEDYNIE trwając mocno w Jezusie Chrystusie, w Jego nauce i przykazaniach mamy szansę przeciwstawiać się złu i być przedłużeniem Jego Boskich rąk w świecie.

Najświętsza Panienka, którą teraz szczególnie czcimy w tym majowym czasie, bardzo pragnie nam pomagać i przyprowadzać nas do Jezusa. Nasza Mamusia niezmiernie się cieszy, kiedy zwracamy się do Niej o pomoc i radę w naszych trudnościach, rozterkach i wątpliwościach, ale też kiedy dzielimy się z Nią naszymi radościami, dziękując za Jej opiekę i wstawiennictwo.

Udzielaj nam Drogi Boże wszelkich łask i darów Twojego Ducha, które są potrzebne abyśmy dobrze i rzetelnie wypełniali powierzone nam zadania. Przenikaj nas Panie i uzdalniaj, utwierdzając w tym do czego nas powołujesz, potwierdzając znakami nasze posłanie i wykorzystując jako użyteczne narzędzia do budowania Twojego królestwa na ziemi, która tak bardzo potrzebuje Twojego miłosierdzia i błogosławieństwa.

Wierzę w Ciebie, Boże żywy, w Trójcy Jedyny, prawdziwy. Wierzę w coś objawił Boże, Twe Słowo mylić nie może!

Ps. 2 maja, 24 lata temu Pan Bóg zabrał nasze jedyne Dzieciątko, którego nawet nie mieliśmy szansy przywitać… Wiem, że jest bezpieczne i szczęśliwe, nie mam żalu i pretensji, ale tak zwyczajnie po ludzku, jest ciężko… Przytulam tych, którzy nie mogą sobie poradzić ze stratą swoich ukochanych dzieci i krewnych ❤️ ta rozłąka tylko na chwilę, choć jak widać chwile bywają różne 😉

Dzisiaj też Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. U mnie już wywieszona 🙂