“Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie pozostaje w domu na zawsze, lecz Syn pozostaje na zawsze.” J 8, 34-35

Dekalog jest jak kompas na burzliwym morzu, który umożliwia nam trzymanie kursu i dopłynięcie do lądu. św. Jan Paweł II

Każdy człowiek chce być wolny. Każdy w jakiś tam sposób dąży, aby mieć swoją przestrzeń, swoje terytorium, gdzie naprawdę czuje się panem. Może to być czas tylko dla siebie, coś co będzie tylko moje, co będzie dawało poczucie własności, posiadania i wartości. I nie ma w tym nic złego. Kiepsko natomiast jeśli kurczowo trzymamy się tej swojej wolności, tego obszaru, enklawy, tych skarbów i dóbr, które w pewnym momencie stają się ciężarem i balastem, choć wtedy jeszcze tego nie dostrzegamy.

I tak samo jest z grzechem. Z początku może zaczynać się niewinnie, stwarzając pozory dobra, radości i wolności, by potem człowieka zniewolić i omotać, odbierając niezależność, odzierając ze wstydu i godności.

Niewola nie jest dobra… Każdy z nas doświadcza mroków grzechu…

Jezu Chryste w Twoich Ranach nasza wolność! W Twoich Ranach nasze życie! W Twoim Imieniu nasze zbawienie!

Przenajświętsza Panienko, Niepokalana, Matko Pana naszego Jezusa Chrystusa, Bożego Syna, a naszego Boga, dana na Golgocie każdemu z nas za Mamę, pomóż nam odnajdywać właściwą drogę do Domu Ojca. Pouczaj nas i troszcz się o swoje zagubione, marnotrawne dzieci , aby umocnione i oświecone mocą Bożego Ducha, Twojego Oblubieńca, trwały w wierności Bożemu prawu i mogły trafić do radości Nieba.

Matko Wolności, módl się za nami!

Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne: to one właśnie dają o Mnie świadectwo. A przecież nie chcecie przyjść do Mnie, aby mieć życie.  J 5, 39-40

Trzeba tę iskrę Bożej łaski rozniecać. Trzeba przekazywać światu ogień miłosierdzia. W Miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście. św. Jan Paweł II

Czy Ty czasem nie bierzesz zbyt dosłownie pewnych spraw? Czy nie trzymasz się kurczowo ustalonych reguł, schematów, planu dnia? A jak coś idzie nie po Twojej myśli, to totalna panika i irytacja…

A jak jest ze Słowem Bożym? Starasz się czytać, chociaż może nie bardzo rozumiesz? No bo niby wiadomo, przykazania, nakazy, zakazy, a życie jakby gdzieś obok się toczy i nie przeszkadza tym przykazaniom, ale też dobrze by było, by one zbytnio o sobie nie przypominały…

A jak traktujesz relację z Panem Bogiem – zamykasz ją tylko do przestrzeni porannej i wieczornej modlitwy, niedzielnej Eucharystii – a pozostały czas, to “Panu już podziękujemy”… Życia Bożym Słowem nie da się oddzielić, wydzielić, ograniczyć, bo to będziesz sztuczne i nienaturalne działanie na pokaz.

Chcąc naprawdę poznać Pana Boga, trzeba odsunąć na bok szkiełko i oko mędrca i pozwolić sercu, zmysłom i emocjom, dotykać i odkrywać to, czego bez otwarcia się na Boże działanie w żaden sposób doświadczyć, ani wyuczyć się nie da. Jednak aby doświadczyć, trzeba PRZYJŚĆ. Trzeba wyjść ze swoich utartych nawyków, przyzwyczajeń, ograniczeń. Trzeba ze świeżością i entuzjazmem, zakochanego szaleńczo człowieka, starać się przypodobać Panu Bogu, ale też próbować wszelkimi możliwymi sposobami Jego poznawać i wsłuchiwać się w Jego Głos – Słowo Boże.

Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący!  (Ap 3, 15) Jak możesz siebie określić?

Zapłońmy na nowo, rozniecając tchnieniem Bożego Ducha żar, który już zaczynał przygasać. Postarajmy się w Krzyżu Chrystusa i Jego Świętych Ranach odnaleźć źródło naszej siły i potęgę niegasnącej, wciąż żywej, ofiarnej i miłosiernej Miłości.

PRZYJDŹ i skosztuj jak DOBRY jest Pan! PRZYJDŹ I ŻYJ! Tota Tua Jezu Chryste! Tota Tua Maryjo!

 I gdziekolwiek wchodził do wsi, do miast czy osad, kładli chorych na otwartych miejscach i prosili Go, żeby choć frędzli u Jego płaszcza mogli się dotknąć. A wszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali zdrowie. Mk 6, 56

Nic tak nie jest potrzebne człowiekowi jak Miłosierdzie Boże – owa miłość łaskawa, współczująca, wynosząca człowieka ponad jego słabość ku nieskończonym wyżynom Świętości Boga. św. Jan Paweł II

Wiesz, że Jezus dzisiaj też uzdrawia?! Wierzysz w to?

Każdy z nas ma w sobie jakąś chorą przestrzeń, jakąś bolączkę, coś co go ogranicza w mniejszym lub większym stopniu. Jednak nie każdy chce się do tego przyznać, tak jakby niemówienie o tym, czy tzw. zamiatanie pod dywan, rozwiązywało problem i dawało poczucie porządku, czystości.

Dziś wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Lourdes. Maryja doskonale widziała i wciąż widzi każdy nasz kłopot, niedostatek, tęsknotę. Jej wrażliwość i wstawiennictwo w naszych najbardziej prozaicznych potrzebach, ale i w konkretnych, po ludzku beznadziejnych sytuacjach, jest niezwykle skuteczne i nieustanne.

Powierz się dzisiaj przez Ręce Maryi, Jezusowi. Pozwól, by Jej Matczyna miłość poniosła Cię przed oblicze samego Boga, abyś mógł dotknąć i poczuć niewyczerpalną moc uzdrawiającej miłości Jezusa, która poczęta pod Sercem Maryi, wciąż wylewa zdroje miłosierdzia i łaski.

Pozwól się dotknąć Bożej Miłości! Niech to będzie dzień spełniania się Bożych obietnic.

Niech się wypełnia Twoja Święta wola Dobry Boże w życiu każdego z nas, dla Twojej chwały i umacniania naszej wiary, nadziei i miłości! W IMIĘ JEZUSA CHRYSTUSA!

«Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pana». Łk 4, 18-19

Tylko On może uciszyć lęk człowieka. Patrzcie na Jezusa głębią waszych serc i umysłów! On jest waszym nieodłącznym przyjacielem. św Jan Paweł II

Patrzyłam dzisiaj na twarze wielu bardzo chorych osób. Osób doświadczonych ogromnym krzyżem, a jednak niezmiernie pogodnych i radosnych, można powiedzieć pogodzonych z tym, co z niewiadomych powodów uczyniło z nich ludzi kalekich i niedołężnych.

I tak sobie myślę, stykając się z cierpieniem na co dzień, że przeżywane z Jezusem i w Jezusie, nabiera zupełnie innego wymiaru. Oczywiście, że nie od razu człowiek jest w stanie pogodzić z tym co spada na niego jak grom z jasnego nieba, ale z drugiej strony faza buntu i pomstowania przeciwko Boskim decyzjom (bo przecież za WSZYSTKO obwiniamy Boga w pierwszym momencie) niczego nie zmieni… Przerabialiśmy to, więc wiele mogłabym o niepogodzeniu powiedzieć…

Kiedy jednak w moim życiu słowo “tak” naprawdę zaczęło znaczyć TAK, kiedy Jezus stał się naprawdę kimś ważnym, stał się moim Panem i Zbawcą, moim Przyjacielem i Powiernikiem, Bóg uwolnił moje serce i umysł, pozbawiając mnie lęku, uwalniając z kajdan sprzeciwu, oburzenia i manifestacji mojego niezadowolenia. Okoliczności w zasadzie się nie zmieniły, to ja się zmieniam! I wciąż Bóg uwalnia i ożywia we mnie przestrzenie, o których nie miałam pojęcia, dając mi doświadczać rzeczy, o których nawet nie śmiałam marzyć! 

“Rok łaski” trwa już jakiś czas, a WSZYSTKO dzięki Niepokalanej i Nowennie Pompejańskiej 🙏❤️

Nie przestanę wychwalać Panie, Twojego Świętego Imienia i nieustanie będę się skrywać i oddawać Tobie, przez Ręce Twojej i mojej Mamy 💞😇🙏
Błogosławionej niedzieli! 😍 ❤️+