Nie ma stworzenia, które by dla Niego było niewidzialne; przeciwnie, wszystko odkryte jest i odsłonięte przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek. Hbr 4, 13

”Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”. Mk 2, 17 b

Człowiek, który odkrywa swą zdolność przekształcania i w pewnym sensie stwarzania świata własną pracą, zapomina, że zawsze dzieje  się to w oparciu o pierwszy dar, otrzymany od Boga na początku w postaci rzeczy przezeń stworzonych. św. Jan Paweł II

Zbyt polegamy na własnych siłach (my ludzie, my stworzenie). Wszystko chcemy ogarnąć po swojemu, często zbyt pochopnie i krótkowzrocznie. Już wielokrotnie o tym pisałam, ale to się dzieje nieustannie… Traktujemy innych wedle swoich norm, wybiórczo, czasem z wyrachowaniem, lub interesownością. Boimy się uwag i ocen innych, ale sami bardzo ochoczo krytykujemy i wydajemy jedyne słuszne osądy i opinie, nie podlegające żadnym analizom ani negocjacjom.

Celowo piszę w liczbie mnogiej, bo jakoś trudno mi się przyznać, że wciąż postępuję tak samo…

Aż strach pomyśleć co będzie, jeśli Pan Bóg potraktuje nas w taki sam sposób…

Dzisiejsza Ewangelia zaprasza do przemiany, do pozostawienia “starego człowieka” w komorze celnej swoich przyzwyczajeń, do odstąpienia od zgubnych nawyków, naleciałości i grzechu. Pan Jezus powołuje i daje WSZYSTKO nowe, choć doskonale zna moje możliwości i słabości, choć wie, że moja droga kręta i wyboista, a charakterek trudny 😉

A jednak ryzykuje i zaprasza mnie do współpracy 😇

Ależ ja kocham mojego Boga! Wszechmocnego, Wszechwiedzącego w Trójcy Jedynego! I mam pewność, że ze wzajemnością 💞✝️😇

Pięknego dnia i odważnych decyzji 😍 ❤️+

Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe. Łk 9, 29

Różaniec to modlitwa, którą bardzo ukochałem. św. Jan Paweł II

Wielokrotnie podkreślałam i będę robić to nieustannie, jak wiele zawdzięczam modlitwie różańcowej, jak wiele zawdzięczam Maryi.

Kiedy prawie 25 lat temu, niejako z przymusu zostałam włączona do Róży Żywego Różańca (akurat zmarła jakaś ciocia, a ja byłam świeżym “nabytkiem” w rodzinie 😉 ) nie przypuszczałam, że tak bardzo pokocham Różaniec. Pamiętam, że na początku był to wielki wysiłek i ogromny ciężar, no i jeszcze świadomość zobowiązania – do śmierci codziennie dziesiątka Różańca. Dzisiaj kiedy to wspominam, sama śmieję się z siebie 🙂 od 4 lat praktycznie nieustannie odmawiam Nowennę Pompejańską – codziennie 3 cząstki Różańca (czasem 4), a to 15 dziesiątek!

Doświadczyłam naprawdę widocznej przemiany nie tylko duchowej, ale i podobno “czas się dla mnie zatrzymał”, chociaż ja tam widzę przybywające zmarszczki i srebrzący się włos 😉 Czasem zdarza mi się, że obserwuję zadziwionych i z zainteresowaniem przyglądających mi się ludzi, i patrzę po sobie czy coś ze mną nie tak 🙂 ale wszystko jest ok. To modlitwa, która wciąż płynie w skrytości mego serca, sprawia że mogę jakoś tam wyróżniać się z “tłumu”.

Tak przemienia tylko modlitwa, tak przemienia spotkanie z Żywym Bogiem, z Jego Duchem, ciągła współpraca z Jego łaską i wielka przyjaźń z Niepokalaną.

Nie piszę tego aby się przechwalać, ale aby rozbudzić w Tobie pragnienie modlitwy. Zacznij choćby od jednej “Zdrowaśki”. Mamy w KK tak wielkie bogactwo modlitw – litanie nowenny, nabożeństwa ku czci Świętych. Czytając Słowo Boże, modląc się Nim, jakże można doświadczyć bliskości i wręcz namacalnej Bożej obecności.

Zapragnij przemiany i dąż do świętości. Małymi kroczkami, ale cierpliwie i wytrwale, trwając w wierności Bożym przykazaniom. To naprawdę nie boli, a jaką daje radość i satysfakcję, że już nie wspomnę o Bożych obietnicach, które są zagwarantowane Jego Słowem, bo przecież Pan Bóg nie kłamie.

Po niezmiernie trudnym dzisiejszym (sobotnim) dniu, odnalazłam pokój serca na modlitwie🙏 Dziękuję Ci Dobry Boże za kolejny dzień mojego życia i proszę o następne wedle Twojego planu 💞😇.

Pięknego Dnia Pańskiego Ci życzę. Zbliżajmy się do Bożych tajemnic 💒✝️

J 1,43-51


W ciągu naszego życia spotykamy się z setkami, a pewnie i tysiącami ludzi. Niektóre spotkania zapadają w pamięć i przynoszą konkretne owoce, a o innych zupełnie zapominamy. Czy pamiętasz kiedy naprawdę spotkałeś Jezusa? Kiedy On spojrzał na Ciebie i poprosił abyś szedł za Nim? Takiego spotkania się nie zapomina 🙂 Każdy kto osobiście napotka na swej drodze Żywego Boga, kto nawiąże z Nim relację i pozwoli Bogu przyglądać się sobie, zacznie żyć Bożymi sprawami.

A może jeszcze nie udało Ci się natknąć na Jezusa. Może stoisz ciągle pod tym drzewem figowym jak Natanael i myślisz – to nie dla mnie… modlitwa, wyrzeczenie, przykazania… może kiedyś jak się wyszumię, zestarzeję, ustatkuję to będzie na to czas, ale jeszcze nie teraz! Nie jesteś wyjątkiem, wielu odwleka nawiązanie relacji z Bogiem, uciekając w różnego rodzaju używki, chowając się za swoimi bardzo ważnymi problemami, zasłaniając prawdziwy obraz Boga imitacjami, substytutami i namiastkami szczęścia.

A tymczasem Bóg Cię widzi, On widział Cię zanim się narodziłeś, zanim wydałeś swój pierwszy okrzyk, bo to On tchnął w Ciebie życie.

Zachwyć się tym spotkaniem, spójrz na siebie oczami Boga, tak jakby On chciał Ciebie widzieć i zacznij przemieniać swoje wnętrze, wydobywając z siebie piękno, z którego samolubny i zachłanny świat próbuje Cię okradać.

Boże obietnice są pewne i niezmienne, Bóg nie cofnie danego słowa i zawsze jest wierny. Pozwól Bogu dotykać i modernizować swoje życie, według Jego doskonałego planu i zamysłu. Na pewno się nie zawiedziesz, ba – rezultaty przerosną Twoje najśmielsze oczekiwania!

Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś moim Bogiem i Królem!