Uczniowie Jana i faryzeusze mieli właśnie post. Przyszli więc do Jezusa i pytali: «Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą?» Mk 2, 18

Służyć Chrystusowi to wolność. św. Jan Paweł II

Ciągle jak bumerang powraca temat cudownych diet. Przepisy i różnego rodzaju metody, oczywiście poparte konkretnymi przykładami osób, które już skorzystały z piorunującym efektem, “atakują” z wielu stron w przestrzeni wirtualnej i realu. Mam jednak czasem wrażenie, że potrafimy tak wiele poświęcić, katować się głodówkami i cud listkami sałaty by zrzucić te parę kilo, ale jak przychodzi konkretna prośba o pomoc i wsparcie jakiejś sprawy modlitwą i postem, to od razu stwierdzamy, że to się przecież nie uda, że to nie dla nas.

No właśnie, bo post (nie mylić z postem jako metodą przesyłania danych w sieci internetowej, chociaż brzmi tak samo 🙂 ) to nie dieta, choćby najbardziej wymagająca. Dla mnie post, to dobrowolna rezygnacja (na określony czas) bądź powstrzymywanie się od pokarmów, napojów, czy używek, lub czegoś co sprawia przyjemność, plus intencja tej ofiary i modlitwa.

Rodzi się pytanie, po co pościć i czynić pewne wyrzeczenia, kiedy inni nie poszczą i dobrze się mają, a do tego jeszcze uważają nas za głupców, albo dziwaków? Kolejna trudność i zniechęcenie w podejmowaniu postu to mnogość pokus i atrakcji dookoła, które krzyczą i wciskają się w każdą sferę życia by odciągać od rzeczy istotnych.

Jezus zachęca jednak, by w pełnej wolności oddawać cząstkę siebie, nie oglądając się na innych i nie porównując swojego zaangażowania, czy poświęcenia, ale by czynić to z miłości dla Niego Samego. A On tę naszą ofiarę i trud przemieni w coś pięknego, nowego i naprawdę wymiernego – w pierwszej kolejności dla nas samych, ale też dla sytuacji i osób, w intencji których podejmujemy post i wyrzeczenie.

Ależ się rozpisałam 😉 wybaczcie!

Wciąż jesteśmy w drodze. Warto pamiętać o tych, co się gorzej mają, co nie nadążają w trudzie pielgrzymowania ku wieczności. Szczególnie miejmy w pamięci naszych kapłanów, którzy stoją na pierwszej linii frontu i często obrywają rykoszetem za swoich współbraci w kapłaństwie, którzy zapomnieli co to znaczy służyć.

Jakże łatwo osądzamy… ech… Trudne refleksje dzisiaj do przemyślenia, ale też atmosfera wokół gęsta… Jak dobrze Drogi Tato, że czuwasz nad WSZYSTKIM!

Mk 3, 20-21

Chrystus pokazuje nam dzisiaj postawę oddania bez reszty. Postawę, na którą może niektórzy spojrzą z politowaniem, z ironicznym i lekceważącym uśmiechem. A jednak postawę pełną entuzjazmu, wiary i wewnętrznego przekonania o słuszności sprawy, której poświęcamy wszystkie swoje siły.

Jezus wskazuje, że służąc nie możemy być przeciętnymi, letnimi i niewyrazistymi.

Czy potrafisz tak jak Jezus, może nawet z narażeniem własnego zdrowia – niedojadając, niedosypiając towarzyszyć bliźniemu, który potrzebuje właśnie TWOJEJ pomocy? Może to będzie młodsze rodzeństwo, dla którego jesteś autorytetem z racji starszeństwa, może twoje dziecko lub współmałżonek, który przez ciężką chorobę jest zupełnie niesamodzielny, a może „wścibska” sąsiadka, która zwyczajnie nie ma z kim pogadać, a tak bardzo potrzebuje obecności kogoś naprawdę życzliwego. Takiej pomocy nie da się przeliczyć na złotówki, bo miłości nie można kupić…

Miłość nie zna granic! Nie liczy się z czasem, ani ciężarem poświęcenia. Trudno to zrozumieć, kiedy nie otworzysz się do końca na Boże Słowo i nie zaczniesz naśladować Jezusa.

Wstawaj z kanapy, sofy, czy czegoś tam wygodnego i zacznij działać!

Boże Ojcze, dziękuję Ci za każdą możliwość służenia Tobie w drugim człowieku. Dziękuję za każdą łzę bezradności, kiedy ludzkie siły i możliwości zawodzą… a Ty wskazujesz wówczas na Krzyż i poświęcenie Twojego Jedynego Syna, na Najdoskonalszą Miłość bez końca. Proszę Cię Boże, posyłaj Twojego Ducha i uzdolnij mnie do tej służby tak jak chcesz, tak jak wymagają tego okoliczności i misja, którą przewidziałeś dla mnie. Niech Twój Święty Duch napełnia moje serce jeszcze większą gorliwością, niech umacnia moje ciało i uczy z pokorą spalać się z miłości dla Ciebie Boże i dla ludzi, których stawiasz na mojej drodze.