Mt 4, 18-22

Pan Jezus powołuje zwykłych, prostych rybaków. Jakby chciał pokazać, zresztą powie o tym w swoim nauczaniu, że prostota jest błogosławieństwem: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom.” Mt 11, 25

Dla mnie ta Ewangelia to wezwanie „Idźcie i głoście”. Przecież Pan Jezus nie pyta Piotra, Andrzeja, Jakuba i Jana czy są gotowi. Powołuje Ich, zapraszając aby poszli za Nim, kiedy Oni wykonują swoje zwyczajne, codzienne czynności. A Oni zapatrzeni i zafascynowani siłą i mocą jak biła od Jezusa (to spotkanie było przecież niedługo po 40 dniowym poście Pana Jezusa na pustyni) zostawiają wszystko, aby pójść w nieznaną i niepewną drogę z Tym, który okazał się Drogą.

Patrząc na postawę przywołanych uczniów, można by rzec dzisiaj, że byli bardzo naiwni. Jednak wyobrażam sobie jak wielka musiała być siła tego Jezusowego zaproszenia i wypowiedziane z niesamowitą miłością i czułością słowa „Pójdźcie za mną”. Takiemu wezwaniu nie można się oprzeć!

A my? Jakże łatwo odpuszczamy, jakże pochopnie wycofujemy się na z góry upatrzone, wygodne pozycje, by przypadkiem nikt nas nie poprosił o jakieś dodatkowe zaangażowanie, czy pomoc. Może to wynikać z różnych powodów. Może to być zwyczajne wygodnictwo, ale może to być również poczucie niegodności, nieprzygotowania, braku wykształcenia, etc.

A Pan Jezus mówi, że potrzebuje każdych rąk, które są chętne do ofiarnej pomocy. Liczy się tylko gotowość i otwartość serca, a reszta to już Boża łaska i działanie Ducha Świętego. Sam zdecyduj, czy chcesz pójść za głosem Chrystusa, czy pozostać w swojej bezpiecznej i znanej przystani. Pan Jezus czeka na Twoją decyzję.

Mt 9,9-13

Jezus widzi Cię jak Mateusza, przy Twoich codziennych zajęciach. Spotyka Cię, kiedy może nie jesteś szczególnie zachwycony tym co robisz i w jakim miejscu swojego życia jesteś, albo praca stała się Twoim bożkiem i ucieczką od rzeczywistości. Dziś właśnie do Ciebie Jezus zwraca się „Pójdź za Mną”, ogarnij się, zrób coś ze swoim życiem!

Tylko On dostrzega Twój niepokój, nerwowość, bezradność, frustrację, a może nawet wstyd. Widzi Twój wysiłek, który mimo wielkiej rzetelności i kompetencji nie jest doceniany, widzi Twoje niewykorzystane zdolności, widzi pasję, która dobrze ukierunkowana może przysporzyć chwały Jego Imieniu i stać się potężnym narzędziem w budowaniu Bożego królestwa na ziemi.

Bóg chce, abyś radykalnie zmienił swoje życie, abyś przewartościował i skupił się na tym, co naprawdę istotne, ważne, co przyczyni się do Twojego zbawienia i pomoże innym odnaleźć drogę do Niego.

Zaproś Jezusa do swojego domu, zaproś do swojego serca. Jemu nie przeszkadza, że tam jeszcze nie ma (i może nigdy nie będzie) idealnego, sterylnego porządku. Pozwól, aby Twoi znajomi dzięki Twojej nowej relacji z Panem Bogiem i z Jego Świętym Duchem też mieli szansę poznać, zachwycić się, zaprzyjaźnić i pokochać Jezusa. Zapewne nie wszystkim spodoba się Twoja zażyłość z Trójjedynym Bogiem, może nawet nazwą Cię szalonym, a może będą wciąż widzieć w Tobie Lewiego, lecz Ty przecież już jesteś Mateuszem!

Dla Pana Boga jesteś ważny, jesteś najważniejszy i kocha Cię bez względu na oceny i osądy innych. On widzi to, co zakryte dla ludzkich oczu. On widzi Twoje wnętrze, zna intencje i starania. Jesteś Jego dzieckiem, jesteś dzieckiem Boga, jakże mógłby Cię odtrącić albo porzucić.

Mój Boże, Tatusiu, staję przed Tobą z całą swoją nędzą i obciążeniem, z całą swoją niedoskonałością i grzesznością. Chcę pójść za Tobą, tylko czy potrafię…? Uzdolnij mnie Panie do tego co chcesz zdziałać we mnie i przeze mnie.

Jezu ufam Tobie!

Łk 5, 27-32

Jezus widzi Cię jak Lewiego, przy Twoich codziennych zajęciach. Spotyka Cię, kiedy nie jesteś szczególnie zachwycony tym co robisz, albo praca stała się Twoim bożkiem i ucieczką od rzeczywistości. Dziś właśnie do Ciebie Jezus zwraca się „Pójdź za Mną”.

Tylko On dostrzega Twój niepokój, nerwowość, bezradność, frustrację, a może nawet wstyd. Widzi Twój wysiłek, który mimo wielkiej rzetelności i kompetencji nie jest doceniany, widzi Twoje niewykorzystane zdolności, widzi pasję, która dobrze ukierunkowana może przysporzyć chwały Jego Imieniu i stać się potężnym narzędziem w budowaniu Bożego Królestwa na ziemi.

Bóg chce, abyś radykalnie zmienił swoje życie, abyś przewartościował i skupił się na tym co naprawdę istotne, ważne, co przyczyni się do Twojego zbawienia i pomoże innym odnaleźć drogę do Niego.

Zaproś Jezusa do swojego domu, zaproś do swojego serca. Jemu nie przeszkadza, że tam jeszcze nie ma idealnego, sterylnego porządku. Pozwól, aby Twoi znajomi dzięki Twojej nowej relacji z Bogiem też mieli szansę poznać, zachwycić się, zaprzyjaźnić i pokochać Jezusa. Zapewne nie wszystkim spodoba się Twoja zażyłość z Bogiem, może nawet nazwą Cię szalonym, a może będą wciąż widzieć w Tobie Lewiego, lecz Ty przecież już jesteś Mateuszem!

Dla Boga jesteś ważny, jesteś najważniejszy i kocha Cię bez względu na oceny i osądy innych. On widzi to, co zakryte dla ludzkich oczu. On widzi Twoje wnętrze, zna intencje i starania. Jesteś Jego dzieckiem, jesteś dzieckiem Boga, jakże mógłby Cię odtrącić albo porzucić.

Mój Boże, Tatusiu, staję przed Tobą z całą swoją nędzą i obciążeniem, z całą swoją niedoskonałością i grzesznością. Chcę pójść za Tobą, tylko czy potrafię…? Uzdolnij mnie Panie do tego co chcesz zdziałać we mnie i przeze mnie.

Jezu ufam Tobie!