Mt 17, 14-20

Jeszcze o łasce, miłości i współpracy 😇 Komentarz do dzisiejszej Ewangelii z mojego archiwum 📘 z 2018.

Mówią, że wiara czyni cuda. I owszem, ale tylko wtedy, gdy jest ona ukierunkowana na Boga i Jego zbawczą, nieograniczoną, niewyczerpalną moc. Jak wiemy, wiara jest łaską, którą różnie (tak jak chce) na kolejnych etapach życia obdarowuje nas Duch Święty. Czy prosisz o przymnożenie wiary? Czy wołasz o łaskę wiary? Czy naprawdę chcesz widzieć jak te niemożliwe do ogarnięcia po ludzku „góry trosk” przesuwają się tylko dzięki zaufaniu i oddaniu ich Bogu? To jest możliwe!

Chociaż wydaje się to dosyć proste, to w rzeczywistości bywa trudne do zrealizowania… Kiedy jesteś nauczony, że najlepiej to liczyć tylko na siebie, kiedy na wszystko musisz znaleźć racjonalne wytłumaczenie i logiczne rozwiązanie, to zamykasz się w swoim szczelnym, poukładanym „światku” nie dopuszczając Bożego działania i łaski, a Pan Bóg na siłę bez Twojego zaproszenia i współpracy niestety niewiele może zdziałać…

A wiara wg mnie logiczna nie jest 🙂

Wierzy się sercem, a ono wiadomo – ma swoje prawa 😉. Umysł może się buntować nie rozumiejąc abstrakcyjnych, zupełnie niewyobrażalnych doświadczeń, a otwarte serce wiele jest w stanie przyjąć i udźwignąć.Jaki jest stan Twojego serca? Czy potrafisz patrzeć oczami serca, tam gdzie umysł się poddaje i nie znajduje drogi rozwiązania? Czy prosisz Boga o takie serce, które będzie kochać i walczyć do końca, które nie zniechęci się porażką, niezrozumieniem, odrzuceniem? Czy prosisz o takie serce, które będzie trwać w wartościach chrześcijańskich nawet wtedy, gdy najbliżsi „wymiękną” i pójdą na skróty przez życie, byle tylko zaspokoić swoje potrzeby, często „po trupach” do celu?

Stać Cię na miłość czystą, na miłość ufną, na miłość wierną! Patrz sercem i wierz sercem!

Panie, proszę aby Twój Święty Duch oczyszczał moje serce, oczyszczał mój umysł, otwierał na to, czego nie można ludzkim rozumem ogarnąć. Panie, proszę przymnóż mi wiary! Chcę widzieć, te niemożliwe rzeczy, te cuda, które tylko Twoja Moc może zdziałać! Maryjo, Matko mojego Pana Jezusa Chrystusa, Matko Boga, ucz mnie jak z ufnością i wiarą pełnić wolę Ojca.

Dobrego popołudnia 🌞 ❤️+

Mt 25, 14-30

Bóg obdarzył każdego z nas mnóstwem różnego rodzaju zdolności i talentów. Rodzimy się z tzw. „wrodzonymi talentami” i w zależności od pracy włożonej w pielęgnowanie –  rzetelne, solidne i gorliwe szlifowanie tych umiejętności, możemy rozwijać i pomnażać te naturalne, a przecież Boskie dary. Mogłoby się zdawać, że Bóg jest niesprawiedliwy, bo niejednakowo nas wyposaża i uzdalnia. To jednak tylko takie złudne przeświadczenie, gdyż każdy z nas jest inny i potrzebuje innej miary, by otrzymać tak samo i tyle samo. To może być trochę jak np. z objętością kilograma pierza i ołowiu – tyle samo na wadze, a jakiż wielki wór tego pierza 🙂

Bóg rozdziela sprawiedliwie, tyle ile Ci potrzeba byś mógł dojść do świętości, ale od Ciebie zależy jak i kiedy podejmiesz współpracę z Bożą łaską, jak i kiedy zatroszczysz się i zaczniesz pomnażać darmo oddane Ci, niejako w dzierżawę te Boskie dary.

Nie porównuj się zatem z innymi, nie zazdrość, bo pozory zwykle mylą, ale staraj się wydobywać i pomnażać to, co gdzieś w Tobie może jeszcze nie odkryte, co jeszcze z różnych powodów tkwi głęboko w lęku, niepewności, poczuciu niedoskonałości, odrzucenia, niekochania, niedoceniania, etc. Nie pozwól sobie wmówić, że jesteś niezdolny, byle jaki, że nie potrafisz i w sumie, to do niczego się nie nadajesz. To nieprawda! Pewnie, że najprościej powiedzieć –  nie umiem, nie poradzę sobie, nie znam się, nie potrafię i pozostać w swojej strefie marnego komfortu, przykryć się ciepłym kocykiem kłamstw o sobie i czekać właściwie nie wiadomo na co, pielęgnować ten swój żal, smutek, rozgoryczenie, ale ile tak można?!

Jezus zaprasza nas dzisiaj do działania, zaprasza do kreatywności, do inwestowania, poszerzania, powiększania i zwielokrotniania swoich umiejętności. Jak to mówią „na naukę nigdy nie jest za późno” 🙂 więc proszę łaskawie się ogarnąć, pozbierać i stanąć do pracy dla budowania i pomnażania Boskiego Królestwa.

Ja podjęłam to „ryzyko” współpracy z Bożą łaską i nieustannie dziękuję Bogu za hojność i obfitość błogosławieństwa, które dzięki temu współdziałaniu doświadczam nie tylko ja, ale też wiele osób z mojego bliższego i dalszego otoczenia. Nie bój się „puścić w obieg” swoich talentów. Bóg oczekuje i nagradza pracujących w Jego winnicy, a smuci się z powodu bezmyślności i mroków czyhających na gnuśnych i leniwych. Walcz ze swoim „niechciejstwem” i podążaj ku Światłości, ku radości życia wiecznego.