Mt 9,9-13

Jezus widzi Cię jak Mateusza, przy Twoich codziennych zajęciach. Spotyka Cię, kiedy może nie jesteś szczególnie zachwycony tym co robisz i w jakim miejscu swojego życia jesteś, albo praca stała się Twoim bożkiem i ucieczką od rzeczywistości. Dziś właśnie do Ciebie Jezus zwraca się „Pójdź za Mną”, ogarnij się, zrób coś ze swoim życiem!

Tylko On dostrzega Twój niepokój, nerwowość, bezradność, frustrację, a może nawet wstyd. Widzi Twój wysiłek, który mimo wielkiej rzetelności i kompetencji nie jest doceniany, widzi Twoje niewykorzystane zdolności, widzi pasję, która dobrze ukierunkowana może przysporzyć chwały Jego Imieniu i stać się potężnym narzędziem w budowaniu Bożego królestwa na ziemi.

Bóg chce, abyś radykalnie zmienił swoje życie, abyś przewartościował i skupił się na tym, co naprawdę istotne, ważne, co przyczyni się do Twojego zbawienia i pomoże innym odnaleźć drogę do Niego.

Zaproś Jezusa do swojego domu, zaproś do swojego serca. Jemu nie przeszkadza, że tam jeszcze nie ma (i może nigdy nie będzie) idealnego, sterylnego porządku. Pozwól, aby Twoi znajomi dzięki Twojej nowej relacji z Panem Bogiem i z Jego Świętym Duchem też mieli szansę poznać, zachwycić się, zaprzyjaźnić i pokochać Jezusa. Zapewne nie wszystkim spodoba się Twoja zażyłość z Trójjedynym Bogiem, może nawet nazwą Cię szalonym, a może będą wciąż widzieć w Tobie Lewiego, lecz Ty przecież już jesteś Mateuszem!

Dla Pana Boga jesteś ważny, jesteś najważniejszy i kocha Cię bez względu na oceny i osądy innych. On widzi to, co zakryte dla ludzkich oczu. On widzi Twoje wnętrze, zna intencje i starania. Jesteś Jego dzieckiem, jesteś dzieckiem Boga, jakże mógłby Cię odtrącić albo porzucić.

Mój Boże, Tatusiu, staję przed Tobą z całą swoją nędzą i obciążeniem, z całą swoją niedoskonałością i grzesznością. Chcę pójść za Tobą, tylko czy potrafię…? Uzdolnij mnie Panie do tego co chcesz zdziałać we mnie i przeze mnie.

Jezu ufam Tobie!

Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję.  J 15, 14

Modlić się znaczy dać trochę swojego czasu Chrystusowi, zawierzyć Mu, pozostawać w milczącym słuchaniu Jego Słowa, pozwalać mu odbić się echem w sercu. św. Jan Paweł II

Nie można mówić o przyjaźni jeśli się kogoś nie zna, jeśli nie spędza się z nim czasu, jeśli te spotkania nie przynoszą konkretnych efektów. Nie można mówić o przyjaźni, kiedy odmierzam czas, niecierpliwie zerkając na zegarek. Nie można mówić o przyjaźni, kiedy nie chcę słuchać słowa życzliwego upomnienia, wynikające z troski, kiedy każde takie zwrócenie uwagi traktuję jako atak, czy złośliwość.

Pan Jezus nazywa nas dzisiaj przyjaciółmi 😍 nie znajomymi, lecz PRZYJACIÓŁMI! Czy czujesz się przyjacielem Chrystusa? Czy spędzasz z Nim czas, czy tylko godzinkę w niedzielę i pa? Czy chcesz słuchać i wcielać w czyn Jego Słowo? Czy Jego wskazówki, przykazania traktujesz tylko jako przykre obciążenie, ograniczenie swojej wolności, czy jako drogowskaz ku wieczności ?

Prawdziwa przyjaźń to skarb, a prawdziwych przyjaciół to niestety, ale ze świecą szukać… no cóż… ŻYCIE…

A Pan Jezus nie zważając na te nasze ułomności i pretensje nazywa nas przyjaciółmi! Jejku! Czujesz jakie to ważne! Z TAKIM PRZYJACIELEM nic złego nie może Ci się przytrafić!

“Przyjaciela mam, co pociesza mnie, gdy o Jego ramię oprę się. W Nim nadzieję mam, uleciał strach. On najbliżej jest, zawsze troszczy się. Królów Król, z nami Bóg, JEZUS”