I przez wiarę w Jego imię temu człowiekowi, którego oglądacie i którego znacie, imię to przywróciło siły. Wiara wzbudzona przez niego dała mu tę pełnię sił, którą wszyscy widzicie. Dz 3, 16

”Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam”. Łk 24, 39

Cierpienie jest w świecie po to, ażeby wyzwalało miłość. św. Jan Paweł II

Dzięki uzdrowieniu chromego wiele osób nawróciło się i uwierzyło w Jezusa. Dzięki jego chorobie, ale też dzięki miłości i wrażliwości jaką okazali mu uczniowie, mogła objawić się Boża moc i chwała.

Nie bój się okazywać innym uczucia. Nie bój się mówić miłe słowa. Nie bój się kochać. Może Twoje dobre słowo odmieni czyjeś życie. Może Twój uśmiech, Twoje świadectwo życia, pozwoli komuś zupełnie inaczej spojrzeć na swoją bidę, na swoje zdawałoby się zagmatwane i skomplikowane życie.

Kiedy zrozumiałam jak wielkim błogosławieństwem jest doświadczenie mojego cierpienia, cierpienia mojego męża, nie pytam już dlaczego, ani ile jeszcze, tylko staram się dzielić moim entuzjazmem i radością życia – teraz, dzisiaj. A chociaż niektórym zdaje się, że powinnam załamywać ręce i być nieszczęśliwa, to jest wręcz przeciwnie 🙂 Choć ciało ma coraz większe ograniczenia, co jest przecież zupełnie naturalną koleją rzeczy, codziennie dziękuję Panu Jezusowi, za to, że modląc się za potrzebujących wsparcia, mogę dotykać Jego Świętych Ran, że dźwigając swój własny krzyż mogę świadczyć o Jego miłości.

Trwajmy przy Chrystusie, szczególnie właśnie wtedy gdy życie zaczyna nas przerastać, przytłaczać, gdy nie możemy ogarnąć rozumem tego co się dzieje wokół. Tylko w Jego imieniu, w imieniu JEZUS jest wolność i ŻYCIE, a przecież o życie teraz tak bardzo się lękamy. Nie zatrzymujmy się jednak tylko na tym co doczesne, ale dążmy ku wieczności, ku zbawieniu!

Bądźmy więc wolni w Jezusie Chrystusie, naszym Panu i Zbawicielu. W Nim naprawdę możemy odpocząć.

Panie Jezu, mój Jezu, ukrywam w Twoich Przenajświętszych Ranach wszystkich tych, co się źle mają, co w jakikolwiek sposób cierpią na duszy i ciele. Wylewaj Panie na nas zdroje Twojej miłosiernej miłości i dotykaj nas łaską Twojego uzdrowienia, Twojego pokoju. I przymnóż nam wiary Panie, byśmy świadczyli o Twojej miłości w każdej sytuacji naszego życia. Amen!

Łk 1, 39-45

Ileż razy Pan Bóg zaprasza nas do kolejnych misji, do konkretnych zadań, delikatnie podsuwając swoje propozycje. Oczywiście, że mogą one być trudne, mogą wymagać poświęcenia i zaangażowania całych swoich sił. Ba, mogą wydawać się ponad ludzkie siły i umiejętności. Jednak dla Pana Boga nie ma rzeczy niemożliwych! Jeśli zaprasza do działania, to jednocześnie uzdolni i wskaże możliwości, gdy tylko podejmiemy współpracę z Bożą łaską i wsłuchamy się w natchnienia Ducha Świętego.

Maryja podjęła ryzyko i trud podróży, by usłużyć swoje krewnej, choć przecież  tak wiele niebezpieczeństw mogło czyhać na młodziutką dziewczynę. Jednak zasłuchana w Życie, które pod Jej sercem dodawało nowych sił, pobiegła niemal, być dzieląc się swoją radością, ucieszyć się z błogosławieństwa jakiego doświadczyła Jej ciocia Elżbieta. Pobiegła, chociaż sama może niewiele w tym momencie rozumiała z tego co się wokół Niej dzieje…

Czy ja umiem cieszyć się radością innych? Czy potrafię dzielić się swoim szczęściem, nie przytłaczając nim wszystkich dookoła? Czy moja niepohamowana radość i być może nadmierny entuzjazm nie przysparza innym cierpienia?

Zapatrzmy się dzisiaj na Maryję przynoszącą czystą, serdeczną radość, przepełnioną prawdziwą, szczerą miłością. Przyjrzyjmy się spotkaniu błogosławionych Mam i od Nich uczmy się, jak należycie i godnie przygotowywać się na spotkanie z Tym, który nadchodzi, a który jest Drogą, Prawdą i Życiem.

Przyjdź Panie Jezu! Przyjdź, i ucz nas zaufania i wierności Twojemu Słowu.

Błogosławionego wieczoru ❤+

Łk 1, 39-45

Ileż razy Pan Bóg zaprasza nas do kolejnych misji, do konkretnych zadań, delikatnie podsuwając swoje propozycje. Oczywiście, że mogą one być trudne, mogą wymagać poświęcenia i zaangażowania całych swoich sił. Ba, mogą wydawać się ponad ludzkie siły i umiejętności. Jednak dla Pana Boga nie ma rzeczy niemożliwych! Jeśli zaprasza do działania, to jednocześnie uzdolni i wskaże możliwości, gdy tylko podejmiemy współpracę z Bożą łaską i wsłuchamy się w natchnienia Ducha Świętego.

Maryja podjęła ryzyko i trud podróży, by usłużyć swoje krewnej, choć przecież  tak wiele niebezpieczeństw mogło czyhać na młodziutką dziewczynę. Jednak zasłuchana w Życie, które pod Jej sercem dodawało nowych sił, pobiegła niemal, być dzieląc się swoją radością, ucieszyć się z błogosławieństwa jakiego doświadczyła Jej ciocia Elżbieta. Pobiegła, chociaż sama może niewiele w tym momencie rozumiała z tego co się wokół Niej dzieje…

Czy ja umiem cieszyć się radością innych? Czy potrafię dzielić się swoim szczęściem, nie przytłaczając nim wszystkich dookoła? Czy moja niepohamowana radość i być może nadmierny entuzjazm nie przysparza innym cierpienia?

Zapatrzmy się dzisiaj na Maryję przynoszącą czystą, serdeczną radość, przepełnioną prawdziwą, szczerą miłością. Przyjrzyjmy się spotkaniu błogosławionych Mam i od Nich uczmy się, jak należycie i godnie przygotowywać się na spotkanie z Tym, który nadchodzi, a który jest Drogą, Prawdą i Życiem.

Przyjdź Panie Jezu! Przyjdź, i ucz nas zaufania i wierności Twojemu Słowu.

Łk 10, 17-24

Jezus rozsyłając uczniów udzielił im potężnej mocy Swojego Ducha. Aby umocnić ich wiarę pozwolił w Swoje Imię dokonywać rzeczy po ludzku niewytłumaczalnych. Zatem zupełnie zrozumiała jest euforia uczniów powracających z posługi, zupełnie naturalny jest wybuch entuzjazmu i niepohamowanej radości, kiedy Bóg na ich oczach i przy ich pomocy czynił wielkie cuda.

Takie rzeczy mogą stać się również Twoim udziałem, jeśli przyjmiesz Słowo i zaczniesz Nim żyć. Nie skupiaj się jednak na wydarzeniach, na tym co Pan Bóg zechce przez Twoje ręce uczynić (co oczywiście jest bezsprzecznie cudownym przeżyciem i radością nie dającą się ubrać w żadne słowa), ale z pokorą dziękuj Panu, że to właśnie Ty jesteś niejako pośrednikiem Jego łaski i hojności.

Tylko oczy i serce czyste, niewyrachowane, pełne wrażliwości i bezgranicznego zaufania Bogu mogą dostrzec i rozpoznać w drobnych, codziennych, zwykłych sprawach nadprzyrodzone  Boże działanie. Proś nieustannie o takie spojrzenie i takie serce, które potrafi podzielić się tym czego sam masz niewiele, które nie zważając na czas, okoliczności i cenę pospieszy z pomocą tam, gdzie może tylko Ty możesz dotrzeć.

Nie zawsze będzie radość i wesele, nie zawsze będą fajerwerki i pochwały, czasem może być trudno, czasem może być „pod górkę”, czasem trzeba będzie ponieść konkretną ofiarę, ale Twoje imię zapisane jest w niebie! Czyż może być większa nagroda?!

Dziękuję Ci Dobry Boże za każdy uśmiech, którym jestem obdarzana i którym sama mogę obdarowywać, dziękuję za każdą łzę, za każdy smuteczek i troskę, bo one przypominają mi jak bardzo jestem nieporadna i w najdrobniejszych, najzwyczajniejszych sprawach dnia codziennego zdana na Twoją łaskę. Dziękuję Ci Boże za cud mojego życia, dziękuję za każdy oddech i każdą minutę, która przybliża mnie do Ciebie. Pragnę trwać w tej radości i zachwycie przy Niepokalanym Sercu Maryi i przez Jej cudowne orędownictwo oddawać Tobie Boże moją codzienność.

Pozdrawiam cieplutko 🌞 u nas dzisiaj deszczowa sobota. Polecam zatem dobrą kawkę albo herbatkę po pracowitym tygodniu 💪 przyda się chwila wytchnienia i zadumy.

Przytulam i błogosławię 😍 ❤️+

I przez wiarę w Jego imię temu człowiekowi, którego oglądacie i którego znacie, imię to przywróciło siły. Wiara wzbudzona przez niego dała mu tę pełnię sił, którą wszyscy widzicie. Dz 3, 16

Cierpienie jest w świecie po to, ażeby wyzwalało miłość. św. Jan Paweł II

Dzięki uzdrowieniu chromego wiele osób nawróciło się i uwierzyło w Jezusa. Dzięki jego chorobie, ale też dzięki miłości i wrażliwości jaką okazali mu uczniowie, mogła objawić się Boża moc i chwała.

Nie bój się okazywać innym uczucia. Nie bój się mówić miłe słowa. Nie bój się kochać. Może Twoje dobre słowo odmieni czyjeś życie. Może Twój uśmiech, Twoje świadectwo życia pozwoli komuś zupełnie inaczej spojrzeć na swoje zdawałoby się zagmatwane i skomplikowane życie.

Kiedy zrozumiałam jak wielkim błogosławieństwem jest doświadczenie cierpienia, które mnie dotyka, które dotyka mojego męża, nie pytam już dlaczego, ani ile jeszcze, tylko staram się dzielić tym moim entuzjazmem i radością z życia – teraz, dzisiaj. A chociaż niektórym zdaje się, że powinnam załamywać ręce i być nieszczęśliwa, to jest wręcz przeciwnie 🙂 Dzisiaj pewna zacna osoba powiedziała o mnie, że jestem szalona 🤣 dawno nikt mi takiego komplementu nie sprawił 🙂 Boża radość mnie rozpiera, choć ciało ma coraz większe ograniczenia, ale to jest przecież zupełnie naturalna kolej rzeczy.

Trwajmy przy Chrystusie, szczególnie właśnie wtedy gdy nie rozumiemy i nie możemy ogarnąć rozumem tego co się dzieje wokół. Tylko w Jego imieniu jest wolność i ŻYCIE, a przecież o życie każdy z nas w jakiś tam sposób zabiega. Nie zatrzymujmy się jednak tylko na tym co doczesne, ale dążmy ku wieczności, ku zbawieniu!

Cudnego dnia 🌞💞

Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszy między wami, niech będzie niewolnikiem waszym. Mt 20, 26b-27

Jesteśmy wezwani do budowania przyszłości opartej na miłości Boga i bliźniego. Do budowania cywilizacji miłości. Dzisiaj potrzeba światu i Polsce ludzi mocnych sercem, którzy w pokorze służą i miłują, błogosławią, a nie złorzeczą i błogosławieństwem ziemię zdobywają. Przyszłości nie da się zbudować bez odniesienia do źródła wszelkiej miłości, jakim jest Bóg. św. Jan Paweł II

To niezmiernie trudne wezwanie Chrystusa… Dzisiejszy świat promuje coś zupełnie innego, coś diametralnie różnego od ewangelicznego nauczania. Jakże trzeba mieć silny kręgosłup moralny, by wytrwać przy wyśmiewanych i wręcz deptanych wartościach. Jakże trzeba mocno i odważnie trzymać się zaściankowych i staromodnych, zupełnie dzisiaj pomijanych, a na pewno marginalizowanych Bożych przykazań.

Lecz my, uczniowie Chrystusa wiemy, że po “głupstwie krzyża” nadejdzie radość i chwała poranka zmartwychwstania. Więc nie ma się co zniechęcać i sugerować opinią większości, choćby nawet bardzo mocno krzyczeli, a wiadomo – zło zawsze się awanturuje, lecz wytrwale, cierpliwie i mężnie robić swoje, robić to co jest miłe Panu Jezusowi i o co prosi zmierzając na Golgotę.

Choć świat nas wyśmiewa, wciąż przybywa współczesnych uczniów, którzy nie wstydzą się Pana Jezusa, którzy błogosławią i z entuzjazmem opowiadają jak można godnie i szczęśliwie żyć, pomimo trudu i ciężaru krzyża codzienności.

Jakże bym chciała budować taką przyszłość – cywilizację miłości, o której mówił nasz cudowny św. Jan Paweł II. Jest trudno, będzie trudno, lecz z Bożą pomocą i góry przeniesiemy 🙂 Dołączysz?

Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili i by owoc wasz trwał, aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali. J 15, 16-17

Potrzeba odwagi, aby nie stawiać pod korcem światła swej wiary. Potrzeba wreszcie, aby w sercach ludzi wierzących zagościło to pragnienie świętości, które kształtuje nie tylko prywatne życie, ale wpływa na kształt całych społeczności. św. Jan Paweł II

To od 3 lat chyba jeden z moich ulubionych fragmentów Słowa 🙂 Kiedy przyszło zrozumienie Słowa, kiedy Ono bardzo mocno zaczęło we mnie pracować, poczułam, że powinnam się dzielić moim spotkaniem z Panem Jezusem, moją radością, entuzjazmem, miłością i łaską wiary.

Jeśli jednak myślisz, że samo poczucie wybrania, misji, czy Boże dotknięcie wystarczy, to niestety możesz być w błędzie. O łaskę wiary trzeba nieustannie prosić, trzeba ją pielęgnować, karmić i podlewać.

Teraz trwają adoracje Najświętszego Sakramentu w ramach pokutnego i ekspiacyjnego nabożeństwa czterdziestogodzinnego przygotowującego do wielkiego postu. To dobry czas, by umacniać, a może odnawiać relację z Panem Bogiem. Pójdź do najbliższego kościoła i zapatrz się na Jezusa. Nic nie musisz mówić, patrz i słuchaj. Pozwól, aby Jego Święty Duch przenikał Twoje serce, ciało i umysł, aby zapewniał Cię o bezgranicznej Bożej miłości. Otwórz serce na tę MIŁOŚĆ i bierz garściami, byś miał się czym dzielić z bliźnimi, bo świat tak bardzo potrzebuje czystej, bezinteresownej miłości i uwagi.

Trwaj w bliskości z Panem i Jego Matką, a naprawdę żadna, nawet najbardziej po ludzku beznadziejna sytuacja, nie będzie w stanie odciągnąć Cię od Bożej miłości i ograbić z nadziei poranka Zmartwychwstania.

Proś w Imię Jezusa, o cokolwiek, jak powiedział. Bądź wytrwały i cierpliwy, pokornie oczekuj na wypełnianie się Bożych obietnic, bo Pan Bóg nigdy Cię nie zawiedzie! Trwaj w Bożej Miłości!