I przez wiarę w Jego imię temu człowiekowi, którego oglądacie i którego znacie, imię to przywróciło siły. Wiara wzbudzona przez niego dała mu tę pełnię sił, którą wszyscy widzicie. Dz 3, 16

”Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam”. Łk 24, 39

Cierpienie jest w świecie po to, ażeby wyzwalało miłość. św. Jan Paweł II

Dzięki uzdrowieniu chromego wiele osób nawróciło się i uwierzyło w Jezusa. Dzięki jego chorobie, ale też dzięki miłości i wrażliwości jaką okazali mu uczniowie, mogła objawić się Boża moc i chwała.

Nie bój się okazywać innym uczucia. Nie bój się mówić miłe słowa. Nie bój się kochać. Może Twoje dobre słowo odmieni czyjeś życie. Może Twój uśmiech, Twoje świadectwo życia, pozwoli komuś zupełnie inaczej spojrzeć na swoją bidę, na swoje zdawałoby się zagmatwane i skomplikowane życie.

Kiedy zrozumiałam jak wielkim błogosławieństwem jest doświadczenie mojego cierpienia, cierpienia mojego męża, nie pytam już dlaczego, ani ile jeszcze, tylko staram się dzielić moim entuzjazmem i radością życia – teraz, dzisiaj. A chociaż niektórym zdaje się, że powinnam załamywać ręce i być nieszczęśliwa, to jest wręcz przeciwnie 🙂 Choć ciało ma coraz większe ograniczenia, co jest przecież zupełnie naturalną koleją rzeczy, codziennie dziękuję Panu Jezusowi, za to, że modląc się za potrzebujących wsparcia, mogę dotykać Jego Świętych Ran, że dźwigając swój własny krzyż mogę świadczyć o Jego miłości.

Trwajmy przy Chrystusie, szczególnie właśnie wtedy gdy życie zaczyna nas przerastać, przytłaczać, gdy nie możemy ogarnąć rozumem tego co się dzieje wokół. Tylko w Jego imieniu, w imieniu JEZUS jest wolność i ŻYCIE, a przecież o życie teraz tak bardzo się lękamy. Nie zatrzymujmy się jednak tylko na tym co doczesne, ale dążmy ku wieczności, ku zbawieniu!

Bądźmy więc wolni w Jezusie Chrystusie, naszym Panu i Zbawicielu. W Nim naprawdę możemy odpocząć.

Panie Jezu, mój Jezu, ukrywam w Twoich Przenajświętszych Ranach wszystkich tych, co się źle mają, co w jakikolwiek sposób cierpią na duszy i ciele. Wylewaj Panie na nas zdroje Twojej miłosiernej miłości i dotykaj nas łaską Twojego uzdrowienia, Twojego pokoju. I przymnóż nam wiary Panie, byśmy świadczyli o Twojej miłości w każdej sytuacji naszego życia. Amen!

Jakże trudno trwać przy Bogu, trwać w wierności Słowu, kiedy wokół tyle cierpienia, kiedy sama jestem doświadczana krzyżem, który zdaje się ponad siły…

Mój Boże dziękuję Ci za każdy trud, za każdą przeszkodę, za każdą udrękę, która zmusza mnie do wydobycia z siebie pokładów miłości, o których nie miałam pojęcia. Naucz mnie Panie kochać jeszcze piękniej, jeszcze doskonalej, szczególnie wtedy, kiedy nie rozumiem i kiedy coraz więcej pytań ciśnie się na usta.

Panie, pragnę trwać przy Tobie, przy tych, których stawiasz na mojej drodze, którzy mnie potrzebują, służąc i kochając, tak jak Ty sam mnie pouczysz i uzdolnisz.

Jezu ufam Tobie!

Dobrego wieczoru ❤️+

J 15,18-21

Chrystus zapowiedział swoim wyznawcom prześladowania związane z przyznawaniem się do Niego. Jakież to aktualne również dzisiaj, kiedy Islam szerzy się w Europie, a ludzie zabijani są za wiarę w Boga i za noszenie symboli chrześcijańskich. Kiedy niewinne i bezbronne dzieci są mordowane w świetle i za przyzwoleniem chorego prawa, które ustanowili oślepieni żądzą władzy i wypaczonych ideałów ludzie. Gdy na naszym globie wojny sieją spustoszenie, pochłaniając tysiące Bogu ducha winnych istnień, a decydenci mniej lub bardziej bezradnie przyglądają się temu chaosowi, który często sami w sposób bezpośredni lub czyimiś rękami wywołują.

W dzisiejszym konsumpcyjnym świecie, w nieustannej pogoni za czymś, często zapominamy o tym co najważniejsze. Świat tak się nakręcił, że miarą bycia światowym jest coraz to nowszy model samochodu, telefonu, zegarka, ekskluzywna torebka, markowa sukienka. Świat wmawia nam co jest dobre dla nas, nie licząc się z naszym zdaniem. I ta nieustanna rywalizacja, obmawianie, wzajemne podgryzanie, nerwowość, nieustępliwość…

A tymczasem Chrystus przypomina, że tylko patrząc na Niego, zachowując Jego zasady i naśladując Jego postawę stajemy się autentycznymi świadkami i sługami.

Jezus wybrał nas! Wybrał Ciebie i mnie! To ogromny zaszczyt, ale też nieustanna praca nad sobą, nad swoimi słabościami. Jesteśmy częścią tego świata, widzimy jakimi metodami i chwytami ludzie są manipulowani. Naszym zadaniem jest nieustanne stawanie w prawdzie, nawet kiedy ta prawda jest niewygodna i niepopularna. Musimy stawać w prawdzie wbrew szalonej logice tego świata i utartym normom moralnym aby krzyknąć NIE, nie zgadzam się – tak nie zachowuje się wybrany przez Chrystusa, to nie są Boże prawa, to nie jest szlachetne i dobre, to nie służy naszemu wzrastaniu w wierze, tylko ściąga nas w dół powodując coraz większe rozterki, pustkę, ciemność…

Tylko wpatrzenie i zapatrzenie się w Krzyż jest gwarancją i wyznacznikiem naszej chrześcijańskiej przynależności. Tylko z Krzyża – symbolu cierpienia i życia, płynie siła i potężna miłość, której żadne słowa i najpiękniejsze nawet uniesienia nie są w stanie oddać. Tylko z Krzyża płynie moc i ukojenie, ale też pewność i gwarancja, że z Chrystusem wszystko jest możliwe.

„Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat”(J16,33)

Niech ta odwaga i pewność wybrania, popycha nas do działania na chwałę Boga Ojca, dzięki świadectwu Syna, w mocy Ducha Świętego.

Chociaż czasem nie rozumiemy czego Pan Bóg od nas oczekuje i w zaułkach codzienności nie odczuwamy Bożej obecności, prośmy nieustannie aby Boży Duch wspierał nas, odnawiał i umacniał nasze pragnienia i działania na Bożą chwałę. Abyśmy w Jego Święte Imię szli, głosili i byli świadkami Jego Ewangelii na najdalszych krańcach świata, a może tylko w swoim najbliższym otoczeniu, co często bywa najtrudniejsze.

Nie posłał mnie Chrystus, abym chrzcił, lecz abym głosił Ewangelię, i to nie w mądrości słowa, by nie zniweczyć Chrystusowego krzyża. Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia. 1 Kor 1, 17-18

Krzyż nie jest znakiem śmierci, ale życia; nie rozczarowania, ale nadziei; nie klęski, ale zwycięstwa. (…) krzyż Chrystusa jest wręcz «jedyną nadzieją», ponieważ wszelkie inne obietnice zbawienia są złudne, nie rozwiązują bowiem fundamentalnego problemu człowieka: problemu zła i śmierci. św. Jan Paweł II

Jakże bliski jest mi Krzyż Chrystusa. Jakże doświadczam krzyża dnia codziennego… Czasem stają mi przed oczami chwile, gdy chciałam zapomnieć o swoim krzyżu, gdy cierpienie i bezradność tak bardzo mnie przytłoczyły, że umysł zaczął się buntować… Pewnie każdy z nas przeżywa na jakimś etapie swojego życia takie okresy negacji, sprzeciwu wobec tego, czego nijak zmienić nie można, co jest nam dane i zadane.

Łatwo powiedzieć: pokochaj swój krzyż, ale już znacznie trudniej zmierzyć się z chorobą i cierpieniem, niepokojem i bezsilnością, frustracją, niezrozumieniem i całym szeregiem “epitetów”, które razem z ciężarem codzienności przychodzi dźwigać.

Mnie jednak udało się pokochać swój krzyż 🙂 a raczej dostałam tyle łaski, że przyjmuję trud codzienności z radością, z otwartym sercem i gotowymi do działania rękami, niemalże o każdej porze dnia i nocy 😉 Wielka to łaska! Znowu się wzruszam, jak wczoraj gdy sięgałam do swoich korzeni… Ale też gdyby nie wychowanie i wartości wpojone w domu rodzinnym, zapewne nie miała bym tyle hartu ducha, by dobrowolnie mierzyć się z wyzwaniem jakie świadomie podjęłam.

Krzyż zawsze jest BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM. Oczywiście, że każdy z nas chce być zdrowy, bogaty, piękny i młody – więc z tym krzyżem to naprawdę nie koniecznie od razu jest nam po drodze. Niektórzy nigdy nie godzą się z cierpieniem jakie ich dotyka, żyjąc w rozgoryczeniu i ciemności, obrażeni na cały świat, a szczególnie na Pana Boga…

Najlepszym głoszeniem Ewangelii jest przykład własnego życia, bo piękne i mądre słowa bez pokrycia, bez świadectwa, są tylko pustymi słowami. Zatem świadczę, jak potrafię, jak mogę w tym momencie, pomimo ograniczeń i całej swej marności.

Niech Boży Duch przemienia, oczyszcza i ubogaca swoją mocą każde nasze działanie, byśmy potrafili odważnie, mężnie i z autentyczną pasją zarażać innych miłością do Chrystusa, aby głupstwo i ciężar krzyża, i dla nich stało się błogosławieństwem. Wspierajmy się nawzajem w tej wędrówce przez życie, podtrzymując jedni drugich, bo siły i możliwości niestety mamy ograniczone. Przytulam i błogosławię ❤️+

Natychmiast jakby łuski spadły z jego oczu i odzyskał wzrok, i został ochrzczony. A gdy spożył posiłek, wzmocnił się. Dz 9, 18-19

Trzeba być pokornym, ażeby łaska Boża mogła w nas działać, przeobrażać nasze życie i przynosić owoc dobra. św. Jan Paweł II

Pan Bóg czasem ciężko nas doświadcza. Chwilami mam wrażenie, że zbyt ciężko… szczególnie kiedy modlę się z ludźmi, którzy już stracili resztki nadziei i zupełnie nie potrafią sobie poradzić z cierpieniem jakie ich dotyka… To te 3 dni – czas niezrozumienie i ślepoty, głodu i pustyni. Często te symboliczne 3 dni mogą ciągnąć się tygodniami, latami. I niestety niektórzy pomrą ślepi, przekonani o słuszności swoich działań, zatwardziali i głusi…

Szaweł tylko dzięki Bożej łasce otrzymał szansę na zmianę życia. Pan Bóg posłużył się innym człowiekiem, by zdjąć z Szawła niemoc, którą wcześniej sam dopuścił – nadając Mu nową tożsamość i nowe imię. To nieprawdopodobne co zwyczajny, ale wierny Bożemu Słowu i natchnieniu człowiek, może zdziałać przez posłuszeństwo i współpracę z Bożą łaską, a raczej jak Pan Bóg może wykorzystać każdego z nas jako narzędzie swojego doskonałego planu.

Historia św. Pawła daje ogromną nadzieję! Dla każdego, najbardziej zatwardziałego i błądzącego grzesznika jest miejsce w Bożym królestwie, bo przecież Jezus Chrystus, przelał Swą Najdroższą Krew za każdego z nas imiennie, gdyśmy jeszcze byli grzesznikami!

Nie odmawiaj nikomu pomocy, bo nie wiesz jakiego Szawła, dzięki Twojemu miłosiernemu uczynkowi, uśmiechowi, czy dobremu słowu, Pan Bóg zechce przemienić w Świętego. Może jeszcze nie dzisiaj, może nawet nie dane Ci będzie zobaczyć tej przemiany, ale staraj się na każdego patrzeć miłosiernymi oczami Chrystusa.

Spieszmy się kochać ludzi i pozwólmy Panu Bogu działać tak, jak On chce.

O mój Jezu, przebaczenia i miłosierdzia, przez zasługi Twoich Świętych Ran!

Patrzmy na siebie z miłością, patrzmy oczami serca 😍

Pięknego dnia 🌞😍

Mk 16, 9-15

I jeszcze jedna refleksja do tego Słowa napisana w 2017.

„Każdy człowiek świecki winien być wobec świata świadkiem Zmartwychwstania i życia Pana Jezusa i znakiem Boga żywego” (KK 38).

Zmartwychwstały Pan wzywa nas dzisiaj, abyśmy byli Jego świadkami! Uwalnia nas jak Marię Magdalenę od siedmiu złych duchów, czyli z siedmiu grzechów głównych. Chce, abyśmy byli gorliwymi i autentycznymi świadkami Jego Zmartwychwstania. Lecz aby tak było, aby nasze świadectwo było prawdziwe, to każdy nasz dzień i każde miejsce, w którym postawi nas Opatrzność Boża, musi być przepełnione Bożym Duchem.

To my – Ty i ja, mamy być Jego świadkami. To my – Ty i ja jesteśmy zobowiązani iść i głosić Prawdę, którą objawił nam Jezus Chrystus. Bo przecież nie umarł za „wybranych”, ale za każdego jednego z nas, który żył wczoraj, żyje dzisiaj i jeszcze się narodzi. Każdy z nas jest ukochanym dzieckiem Bożym. Dzięki śmierci Jezusa otrzymaliśmy nowe życie.

Czy dajesz swojemu życiu szansę, aby trwało w obfitości i świetle Zmartwychwstałego? Czy dajesz sobie szansę na takie życie? Czy w pogoni za „chorymi” pragnieniami i wyimaginowanymi ideałami nie tracisz tego, co najważniejsze… Albo kierując się „światowymi” standardami i normami moralnymi, które niestety już niewiele mają wspólnego z nauką Jezusa, nie próbujesz usprawiedliwiać swojego sumienia – „bo przecież teraz tak się żyje”! 

Jeśli wrócisz do „korzeni” naszej wiary, przypomnisz sobie, a może dopiero odkryjesz swoją tożsamość dziecka Bożego, to naturalnym stanie się życie Bożymi przykazaniami – bez przymusu, sztuczności, czy konieczności – będzie to tak naturalne i oczywiste jak oddech. I już teraz zaczniesz żyć zmartwychwstałym życiem, bo nasza chrześcijańska wiara jest wiarą w życie. Oczywiście, że przytrafią się potknięcia i upadki, lecz mimo trudu i cierpienia, które są naszymi ziemskimi towarzyszami, będziesz podnosić się i świadczyć. A radość doświadczania Jego Miłosierdzia i żywa relacja ze Zmartwychwstałym Panem będzie czynić Cię autentycznym i gorliwym głosicielem Bożej Miłości.

Panie, przepraszam Cię za wszystkie chwile, kiedy nie rozpoznaję Twojej Twarzy… szczególnie w chorych i zepchniętych na margines życia…

Panie, otwórz moje oczy i przymnóż mi wiary!

Tak pomyśleli – i pobłądzili, bo własna złość ich zaślepiła. Nie pojęli tajemnic Bożych, nie spodziewali się nagrody za prawość i nie docenili odpłaty dla dusz czystych. Mdr 2, 21-22

Brońmy się przed pozorami miłości, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą. św. Jan Paweł II

Dzisiejsze czytanie wskazuje nad doskonałą receptę czego unikać i jak nie postępować by z czystym sercem i duszą stawać przez Bożym Obliczem. Kiedy po raz kolejny przyglądałam się temu Słowu, uzmysłowiłam sobie, że przecież TO WSZYSTKO się dzieje na naszych oczach… I nawet nie chodzi mi o te krwawe prześladowania chrześcijan, o których świat milczy, choć te zbrodnie oczywiście pierwsze przychodzą na myśl…

Zobacz, jak wiele nienawiści jest miedzy ludźmi. Te ciągłe rywalizacje, podkopywanie, udowadnianie za wszelką cenę swoich racji, kiedy ewidentnie prawda jest fałszowana. Te szykany, ubliżanie, wręcz piętnowanie tych, co mają czelność i odwagę, upomnieć się o swoje prawa, nie tylko te gwarantowane przez Konstytucję i przepisy, ale również wynikające z ich przynależności do Chrystusa.

Świat nie lubi ludzi wierzących, ludzi wyrazistych. Nazywa ich oszołomami, fanatykami, u nas są jeszcze “moherowe berety” 😉 Widzę po sobie, że kiedy wyrażanie mojej wiary stało się bardziej wyraziste, wiele osób odsunęło się ode mnie, zza winkla obserwując co też nowego wymyślę 🙂 Choć szczerze muszę przyznać, nie czuję się zagrożona, ani szykanowana, wręcz przeciwnie – doświadczam wiele ludzkiej życzliwości. Może rzeczywiście wielu postrzega mnie jako nieszkodliwą, doświadczoną cierpieniem, a przez to zbzikowaną na punkcie “kościółka” i Matki Bożej osóbkę 😍 a niechże i tak będzie 😂

Prośmy dzisiaj Dobrego Boga, abyśmy bez względu na osądy i presje otoczenia, potrafili trwać wiernie przy Chrystusie. Abyśmy nie uginali się przed falą pozorów i modnych trendów, abyśmy w tym zalewie złośliwości, obojętności, niechęci i zepsucia, zachowali swoją tożsamość i nie rozmieniali na drobne wiary naszych praojców. Abyśmy umocnieni i oświeceni światłem Bożego Ducha nie bali się dawać dobrego świadectwa w swoim codziennym życiu.

Duchu Święty oczyszczaj nasze serca, oczyszczaj nasze intencje i pouczaj, jak z mocą i autentyczną, naturalną prostotą głosić Chrystusa Ukrzyżowanego. Jezu Chryste, Synu Boga Żywego, Który JESTEŚ, potwierdzaj znakami naszą przynależność do Ciebie, aby zaślepiony świat miał szansę Cię rozpoznać.

JEZU, UFAM TOBIE!

«Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku». Mk 8, 33b

Jesteśmy tym bogatsi im więcej rzeczy zbędnych zdołamy odrzucić. św. Jan Paweł II

Każdy z nas miał, ma gotowe plany na swoje życie. I to zapewne są dobre plany, bo przecież każdy z nas pragnie być szczęśliwym. Więc kiedy znienacka coś, lub ktoś ingeruje i przewraca nasze życie do góry nogami, naturalną reakcją wydaje się bunt i szemranie.

Pan Jezus przygotowując uczniów na Swoją mękę, chciał by mieli świadomość, że przyjdzie trudny, zupełnie niezrozumiały dla nich czas i by wówczas trwali przy Nim, bo zwycięstwo jest pewne. Jednak sama wizja cierpienia tak sparaliżowała Piotra, że nie potrafił sobie wyobrazić tego wszystkiego o czym Jezus mówił i zwyczajnie się przestraszył…

Czy Ty też tak miewasz?

Nikt z nas nie chce cierpieć… nie jest modne, ani popularne mówienie o cierpieniu, chociaż stykamy się z nim w najprzeróżniejszych postaciach i przestrzeniach życia. Łatwiej odwrócić głowę, przejść na drugą stronę ulicy, udawać zamyślonego, zapracowanego, wyszukiwać wiele mało znaczących powodów by omijać temat cierpienia, by izolować ludzi, na których ból odciska wielkie piętno.

Pamiętam jak wczoraj, gdy poznałam mojego męża 🙂 (a to już przecież 25 lat!) Choć w pierwszym momencie wózek mógł się wydawać barierą nie do przeskoczenia, no i te moje super plany, kariera i w ogóle, świat leżał u moich stóp 😉 i zaskoczenie na twarzy wtedy jeszcze nie mojego przystojniaka – bezcenne! Nigdy nie żałowałam podjętej decyzji i nigdy nie cofnę się, uchylając przed trudami krzyża niepełnosprawności mojego męża. Życie jest piękne! Nawet cierpienie, przeżywane z Panem Bogiem może być słodkie i niezwykle owocne.

Nie bój się krzyża. Nie bój się tego, czego nie rozumiesz i co teraz może Cię przerasta. Oddaj to Jezusowi i pozwól by Jego Duch oczyszczał, przemieniał, kruszył i uzdrawiał Twoje serce, by cierpliwie i troskliwie prowadził Cię, pouczając z miłością co naprawdę jest ważne i istotne, i dla czego warto rezygnować z cząstki siebie, by prawdziwa MIŁOŚĆ mogła zatryumfować.

Jestem bogata, jestem, szczęśliwa 🙂 Jezus jest moim Panem i Królem! Teraz i zawsze! Czego i Tobie życzę 😍😇

Nie wyzbywajcie się więc waszej ufności, która znajduje wielką odpłatę. Potrzebujecie bowiem wytrwałości, abyście po wypełnieniu woli Bożej dostąpili spełnienia obietnicy. Hbr 10, 35-36

Boża miłość nie nakłada na nas ciężarów, których nie moglibyśmy unieść, ani nie stawia nam wymagań, którym nie moglibyśmy sprostać, jeśli wzywa, przychodzi z konieczną pomocą. św. Jan Paweł II

Jakiś czas temu, ktoś powiedział mi , że smutne te moje wiadomości… wciąż myślę nad tymi słowami i dochodzę do wniosku, że wszystko zależy od podejścia.

Co to znaczy smutny? Bywam smutna, ale ten smutek wynika z konkretnych sytuacji, ograniczeń, cierpienia – to są bardzo różne rodzaje smutku, strapienia. Jestem raczej pogodną osobą, jednak życie wymaga refleksji, zatrzymania się, a czasem nawet łez. Łzy nie są oznaką słabości, ale wielkiej wrażliwości i głębokiego przeżywania tego, co nas dotyka.

Życie nie jest sielanką i trzeba naprawdę bardzo się starać, by nie marnować okazji do współpracy z Bożą łaską. Trzeba wytrwałości w dążeniu do swoich marzeń, planów, pomysłów, jednak zawsze warto (trzeba!) pytać Boga, czy to jest właśnie to, co On dla mnie zamierzył. Bo jeśli moje dążenia nie mieszczą się w Jego planie, chociaż może nawet są dobre, to marny mój trud, bez Bożego wsparcia i błogosławieństwa.

Choćby nawet to moje pisanie 🙂 długo rozeznawałam, czy to jest miłe Bogu, jednak słowa świadectw, które od Was otrzymuję są odpowiedzią na moje pytania i motywują do jeszcze większej gorliwości i wytrwałości w (może i nieudolnym, ale jednak) głoszeniu Dobrej Nowiny.

Pan jest blisko, oczekuj Go! Nie czas na ciągłe wątpliwości i odsuwanie tego, co bezsprzecznie jest najważniejsze! DZISIAJ trzeba stanąć po stronie Prawdy, zawierzając całe swoje życie, wszystkie smutki i radości, przez Ręce Niepokalanej! Naprawdę nie ma innej drogi, a jeśli ktoś mówi inaczej to zwyczajnie błądzi, jednak MIŁOSIERNA MIŁOŚĆ nie pozwoli zginąć tym, co wezwą Imienia Pana!

JEZU, UFAM TOBIE!

«Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pana». Łk 4, 18-19

Tylko On może uciszyć lęk człowieka. Patrzcie na Jezusa głębią waszych serc i umysłów! On jest waszym nieodłącznym przyjacielem. św Jan Paweł II

Patrzyłam dzisiaj na twarze wielu bardzo chorych osób. Osób doświadczonych ogromnym krzyżem, a jednak niezmiernie pogodnych i radosnych, można powiedzieć pogodzonych z tym, co z niewiadomych powodów uczyniło z nich ludzi kalekich i niedołężnych.

I tak sobie myślę, stykając się z cierpieniem na co dzień, że przeżywane z Jezusem i w Jezusie, nabiera zupełnie innego wymiaru. Oczywiście, że nie od razu człowiek jest w stanie pogodzić z tym co spada na niego jak grom z jasnego nieba, ale z drugiej strony faza buntu i pomstowania przeciwko Boskim decyzjom (bo przecież za WSZYSTKO obwiniamy Boga w pierwszym momencie) niczego nie zmieni… Przerabialiśmy to, więc wiele mogłabym o niepogodzeniu powiedzieć…

Kiedy jednak w moim życiu słowo “tak” naprawdę zaczęło znaczyć TAK, kiedy Jezus stał się naprawdę kimś ważnym, stał się moim Panem i Zbawcą, moim Przyjacielem i Powiernikiem, Bóg uwolnił moje serce i umysł, pozbawiając mnie lęku, uwalniając z kajdan sprzeciwu, oburzenia i manifestacji mojego niezadowolenia. Okoliczności w zasadzie się nie zmieniły, to ja się zmieniam! I wciąż Bóg uwalnia i ożywia we mnie przestrzenie, o których nie miałam pojęcia, dając mi doświadczać rzeczy, o których nawet nie śmiałam marzyć! 

“Rok łaski” trwa już jakiś czas, a WSZYSTKO dzięki Niepokalanej i Nowennie Pompejańskiej 🙏❤️

Nie przestanę wychwalać Panie, Twojego Świętego Imienia i nieustanie będę się skrywać i oddawać Tobie, przez Ręce Twojej i mojej Mamy 💞😇🙏
Błogosławionej niedzieli! 😍 ❤️+