Mk 16, 9-15

I jeszcze jedna refleksja do tego Słowa napisana w 2017.

„Każdy człowiek świecki winien być wobec świata świadkiem Zmartwychwstania i życia Pana Jezusa i znakiem Boga żywego” (KK 38).

Zmartwychwstały Pan wzywa nas dzisiaj, abyśmy byli Jego świadkami! Uwalnia nas jak Marię Magdalenę od siedmiu złych duchów, czyli z siedmiu grzechów głównych. Chce, abyśmy byli gorliwymi i autentycznymi świadkami Jego Zmartwychwstania. Lecz aby tak było, aby nasze świadectwo było prawdziwe, to każdy nasz dzień i każde miejsce, w którym postawi nas Opatrzność Boża, musi być przepełnione Bożym Duchem.

To my – Ty i ja, mamy być Jego świadkami. To my – Ty i ja jesteśmy zobowiązani iść i głosić Prawdę, którą objawił nam Jezus Chrystus. Bo przecież nie umarł za „wybranych”, ale za każdego jednego z nas, który żył wczoraj, żyje dzisiaj i jeszcze się narodzi. Każdy z nas jest ukochanym dzieckiem Bożym. Dzięki śmierci Jezusa otrzymaliśmy nowe życie.

Czy dajesz swojemu życiu szansę, aby trwało w obfitości i świetle Zmartwychwstałego? Czy dajesz sobie szansę na takie życie? Czy w pogoni za „chorymi” pragnieniami i wyimaginowanymi ideałami nie tracisz tego, co najważniejsze… Albo kierując się „światowymi” standardami i normami moralnymi, które niestety już niewiele mają wspólnego z nauką Jezusa, nie próbujesz usprawiedliwiać swojego sumienia – „bo przecież teraz tak się żyje”! 

Jeśli wrócisz do „korzeni” naszej wiary, przypomnisz sobie, a może dopiero odkryjesz swoją tożsamość dziecka Bożego, to naturalnym stanie się życie Bożymi przykazaniami – bez przymusu, sztuczności, czy konieczności – będzie to tak naturalne i oczywiste jak oddech. I już teraz zaczniesz żyć zmartwychwstałym życiem, bo nasza chrześcijańska wiara jest wiarą w życie. Oczywiście, że przytrafią się potknięcia i upadki, lecz mimo trudu i cierpienia, które są naszymi ziemskimi towarzyszami, będziesz podnosić się i świadczyć. A radość doświadczania Jego Miłosierdzia i żywa relacja ze Zmartwychwstałym Panem będzie czynić Cię autentycznym i gorliwym głosicielem Bożej Miłości.

Panie, przepraszam Cię za wszystkie chwile, kiedy nie rozpoznaję Twojej Twarzy… szczególnie w chorych i zepchniętych na margines życia…

Panie, otwórz moje oczy i przymnóż mi wiary!

Tak pomyśleli – i pobłądzili, bo własna złość ich zaślepiła. Nie pojęli tajemnic Bożych, nie spodziewali się nagrody za prawość i nie docenili odpłaty dla dusz czystych. Mdr 2, 21-22

Brońmy się przed pozorami miłości, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą. św. Jan Paweł II

Dzisiejsze czytanie wskazuje nad doskonałą receptę czego unikać i jak nie postępować by z czystym sercem i duszą stawać przez Bożym Obliczem. Kiedy po raz kolejny przyglądałam się temu Słowu, uzmysłowiłam sobie, że przecież TO WSZYSTKO się dzieje na naszych oczach… I nawet nie chodzi mi o te krwawe prześladowania chrześcijan, o których świat milczy, choć te zbrodnie oczywiście pierwsze przychodzą na myśl…

Zobacz, jak wiele nienawiści jest miedzy ludźmi. Te ciągłe rywalizacje, podkopywanie, udowadnianie za wszelką cenę swoich racji, kiedy ewidentnie prawda jest fałszowana. Te szykany, ubliżanie, wręcz piętnowanie tych, co mają czelność i odwagę, upomnieć się o swoje prawa, nie tylko te gwarantowane przez Konstytucję i przepisy, ale również wynikające z ich przynależności do Chrystusa.

Świat nie lubi ludzi wierzących, ludzi wyrazistych. Nazywa ich oszołomami, fanatykami, u nas są jeszcze “moherowe berety” 😉 Widzę po sobie, że kiedy wyrażanie mojej wiary stało się bardziej wyraziste, wiele osób odsunęło się ode mnie, zza winkla obserwując co też nowego wymyślę 🙂 Choć szczerze muszę przyznać, nie czuję się zagrożona, ani szykanowana, wręcz przeciwnie – doświadczam wiele ludzkiej życzliwości. Może rzeczywiście wielu postrzega mnie jako nieszkodliwą, doświadczoną cierpieniem, a przez to zbzikowaną na punkcie “kościółka” i Matki Bożej osóbkę 😍 a niechże i tak będzie 😂

Prośmy dzisiaj Dobrego Boga, abyśmy bez względu na osądy i presje otoczenia, potrafili trwać wiernie przy Chrystusie. Abyśmy nie uginali się przed falą pozorów i modnych trendów, abyśmy w tym zalewie złośliwości, obojętności, niechęci i zepsucia, zachowali swoją tożsamość i nie rozmieniali na drobne wiary naszych praojców. Abyśmy umocnieni i oświeceni światłem Bożego Ducha nie bali się dawać dobrego świadectwa w swoim codziennym życiu.

Duchu Święty oczyszczaj nasze serca, oczyszczaj nasze intencje i pouczaj, jak z mocą i autentyczną, naturalną prostotą głosić Chrystusa Ukrzyżowanego. Jezu Chryste, Synu Boga Żywego, Który JESTEŚ, potwierdzaj znakami naszą przynależność do Ciebie, aby zaślepiony świat miał szansę Cię rozpoznać.

JEZU, UFAM TOBIE!