Autor: Benedykt XVI, papież od 2005 do 2013

Dlaczego Judasz zdradził Jezusa? To pytanie jest przedmiotem różnych hipotez. Niektórzy tłumaczą to jego chciwością, inni podtrzymują wersję o pochodzeniu mesjańskim: Judasz miałby być rozczarowany, że Jezus nie zamierzał wyzwolić politycznie i militarnie swojego kraju. W rzeczywistości teksty ewangeliczne kładą nacisk na inny aspekt: Jan wyraźnie mówi, że “diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty syna Szymona, aby Go wydać” (J 13,2). Łukasz pisze analogicznie: “szatan wszedł w Judasza, zwanego Iskariotą, który był jednym z Dwunastu” (Łk 22,3). W ten sposób wznosimy się ponad motywy historyczne i tłumaczymy sprawę osobistą odpowiedzialnością Judasza, który nędznie poddał się pokusie Złego. W każdym razie zdrada Judasza pozostaje tajemnicą. Jezus traktował go jak przyjaciela (Mt 26,50), ale w zaproszeniu do pójścia za Nim drogą błogosławieństw nie zmuszał niczyjej woli i nie chronił ich przed pokusami szatana, szanując wolność ludzką…

Przypomnijmy sobie, jak Piotr oburzył się na słowa Jezusa o tym, co miało Go czekać w Jerozolimie, ale otrzymał ostre zarzuty: „Nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie” (Mk 8,32-33). Po swoim upadku Piotr się nawrócił i znalazł przebaczenie i łaskę. Judasz też miał wyrzuty sumienia, ale jego skrucha zamieniła się w rozpacz i stała się destrukcyjna… Pamiętajmy o dwóch rzeczach. Po pierwsze, Jezus szanuje naszą wolność. Po drugie, Jezus czeka na naszą gotowość do skruchy i do nawrócenia. On jest bogaty w miłosierdzie i przebaczenie.

Ponadto, kiedy rozmyślamy o negatywnej roli Judasza, musimy wziąć pod uwagę Boże zamysły. Zdrada doprowadziła Jezusa do śmierci, ale On przemienił tę potworną mękę w rodzaj zbawczej miłości i wydanie siebie Ojcu (Ga 2,20 Ef 5,2.25). Słowo „zdradzić” jest tłumaczeniem greckiego słowa, które oznacza „wydać”. Czasami jego podmiotem jest Bóg we własnej osobie: to On „wydał” Jezusa za nas wszystkich (Rz 8,32). W swoim tajemniczym zbawczym zamiarze Bóg wykorzystał niewybaczalny gest Judasza jako okazję do całkowitego ofiarowania Syna na odkupienie świata.

Źródło: Audiencja z 18.10.2006 r.

O co proszę? O serce szczere i zawsze otwarte przed Jezusem.

Wyobrażę sobie siebie w Wieczerniku, w gronie najbliższych uczniów Jezusa. Zobaczę konsternację uczniów, gdy nagle słyszą od wzruszonego Jezusa: „Jeden z was Mnie zdradzi” (ww. 21-24). Jakie przeżycia wywołują one we mnie?

Reakcja uczniów na zapowiedź Jezusa zdradza ich niepewność siebie. Spotkam się ze spojrzeniem Jezusa. Zbliżę się do Niego jak Jan. Położę głowę na Jego piersi i będę Go prosił: „Nie pozwól, bym Cię zdradził”.

Będę wpatrywał się w twarz Judasza (ww. 26-30). Zobaczę zmieszanie, zagubienie i ból w jego oczach. Wychodzi z Wieczernika w ciemną noc. Obraz największej ludzkiej tragedii: oddalenie od Jezusa w godzinie grzechu.

Patrząc na samotność Judasza odchodzącego w ciemną noc, będę prosił Jezusa, abym w chwili grzechu i zagubienia nie odrzucał Jego obecności.

Co obecnie najbardziej kusi mnie do zamykania się przed Jezusem? Czy są we mnie takie przestrzenie, których nie potrafię odkryć przed Jezusem? Przytulę się do Jego serca i będę prosił: „Otwórz we mnie to, czego sam otworzyć nie potrafię”.

Wsłucham się w czułe zwierzenie Jezusa: „Dzieci, jeszcze krótko jestem z wami…” (w. 33). Samotność w chwili męki i doświadczenie opuszczenia będę Jego największym cierpieniem.

Wzbudzę w sobie postanowienie, aby w Wielkim Tygodniu więcej czuwać przy Jezusie cierpiącym i opuszczonym. Pomny na zarozumiałość, która zgubiła Piotra (ww. 36-38), będę powtarzał z pokorą: „Jezu, bądź ze mną, abym potrafił trwać przy Tobie”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Arcykapłani zatem postanowili zabić również Łazarza, gdyż wielu z jego powodu odłączyło się od Żydów i uwierzyło w Jezusa. J 12, 10-11

Nie bójcie się tajemnicy Boga. Nie bójcie się Jego miłości. św. Jan Paweł II

Po raz kolejny uderza mnie obraz nienawiści, wynikający być może z niezrozumienia czy ignorancji wobec nauki i cudów Pana Jezusa. Jakże trzeba być zaślepionym i omotanym przez żądze tego świata, by chcieć śmierci kogoś, kto idzie przez życie czyniąc samo dobro, kto jest czystą MIŁOŚCIĄ, kto nikomu nie odmawia miłosierdzia, kto szuka zabłąkanej owcy i dla każdego ma czas, cierpliwość i słowo pociechy…

No tak, nauczanie Jezusa dla wielu wciąż jest niewygodne, dla wielu jest głupotą, mrzonką, ściemą, totalną abstrakcją. Może w głębi serca coś im podpowiada, że ci co wierzą i publicznie wyznają swoją wiarę w Boga, mogą mieć rację, ale otępienie i zaciemnienie umysłu przez demona, spycha ten promyczek dobra jeszcze głębiej, przykrywając swoim toksycznym jadem, siejącym spustoszenie, niosącym skażenie i śmierć…

Tak to już jest, że jak człowiek czegoś nie rozumie, jak coś wymaga od niego konkretnego poświęcenia, analizy i weryfikacji swojego życia, to lepiej się tego pozbyć, wyrzucić ze swoich myśli, ze swojego serca, by żyć sobie dalej w stworzonym przez siebie fikcyjnym światku kłamstw, półprawd, tzw. świętego spokoju, który niestety ze świętością nie ma nic wspólnego…

Dzisiaj potrzeba odważnych świadków Ewangelii. Dzisiaj trzeba przyoblec się w zbroję i moc Bożego Ducha, i bez obawy stanąć pod sztandarem Chrystusa, w towarzystwie Jego Niepokalanej Mamy. A niechże gadają, a niechże się śmieją i wypisują te swoje mądrości.

Nie można dwóm panom służyć!

Jeśli idziesz za Chrystusem, to bądź wierny do końca, nawet jeśli to nie podoba się Twoim bliskim. Niech Boża miłość towarzyszy Ci nieustannie, byś w imię Tej Miłości potrafił przebaczać tym, którzy jeszcze nie rozpoznali i nie uwierzyli Bożej miłości, którzy nie doświadczyli Bożej hojności i łaski, którzy jeszcze nie spotkali żywego Boga. Bądź przedłużeniem miłosiernych ramion Ojca. Roznoś woń Bożej miłości 💖 I nie bój się, że nie potrafisz, wszak “WSZYSTKO mogę w Tym, który mnie umacnia!”

“Odwagi, Ja JESTEM!”

Niech ten rozpoczynający się Wielki Tydzień pomoże nam jeszcze mocniej kochać i dostrzegać Ukrzyżowaną Miłość w swoich bliźnich.

Jezu cichy i Serca pokornego, uczyń serce moje według Serca Twego 🙏

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Chromacjusz z Akwilei (? – 407), biskup

Po umyciu stóp Panu, ta kobieta nie wytarła ich płótnem, ale własnymi włosami, aby lepiej uczcić Pana […] Jak ktoś spragniony, który pije wodę, ze źródła, wypływającego kaskadą, ta święta kobieta piła ze źródła świętości łaskę pełną rozkoszy, aby zaspokoić pragnienie swej wiary.

Ale także w sensie alegorycznym lub mistycznym ta kobieta zapowiadała Kościół, który ofiarował Chrystusowi całkowite nabożeństwo swojej wiary […] W księdze jest dwanaście uncji. To zatem miara olejku, jaką posiada Kościół, który otrzymał cenny olejek – naukę dwunastu apostołów. Cóż bowiem cenniejszego nas nauczanie apostołów, które zawiera wiarę w Chrystusa i chwałę Królestwa niebios? Co więcej, cały dom napełnił się wonią tego olejku, ponieważ cały świat został napełniony nauką apostołów. „Ich głos się rozchodzi na całą ziemię i aż po krańce świata ich mowy” (Ps 19,5) […]

Czytamy w Pieśni nad Pieśniami słowo, które Salomon włożył w usta Kościoła: „Olejek rozlany – imię twe” (1,3). To nie bez przyczyny imię Pana to „olejek rozlany”. Wiecie, że olejek, dopóki jest w zamkniętym pojemniku, zachowuje w sobie moc swojej woni, ale jak tylko zostanie wylany, wtedy rozprzestrzenia się jego zapach. Podobnie nasz Pan i Zbawicie, kiedy królował w niebie razem z Ojcem, nie był znany światu na ziemi. Ale kiedy – dla naszego zbawienia – raczył zniżyć się do świata, zstępując z nieba i przyjmując ciało ludzkie, wtedy rozlał na świat słodycz i woń swojego imienia.

Źródło: Kazanie 11, 2-3; SC 154 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Bernard z Clairvaux (1091-1153), mnich cysterski, doktor Kościoła

Opowiadałem wam już o dwóch zapachach duchowych: zapach skruchy, który rozlewa się na wszystkie grzechy – jego symbolem jest wonny olejek, który grzesznica wylała na stopy Pana: „A dom napełnił się wonią olejku”. Jest także zapach pobożności, który zawiera wszelkie Boże dobrodziejstwa…

Ale jest inna woń, która przewyższa tamte dwie; nazwę ją wonią współczucia. Składa się bowiem z udręki ubóstwa, trwogi, w którym żyją prześladowani, niepokojów smutku, win grzeszników; w skrócie: ze wszelkich ciężarów człowieka, nawet naszych wrogów. Te składniki wydają się niegodne, ale ich zapach przewyższa inne. To balsam, który uzdrawia: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5,7).

W ten sposób liczne nieszczęścia zgromadzone przed współczującym spojrzeniem są cennymi olejkami… Błogosławiona dusza, która zatroszczyła się, by zgromadzić zapas tych aromatów, rozlać na nie olej współczucia i ugotować je w ogniu miłości! Kim jest, waszym zdaniem, ten człowiek, „który lituje się i pożycza” (Ps 112,5), skłonny do współczucia, prędki do wspierania bliźniego, szczęśliwszy, kiedy daje, niż kiedy otrzymuje? Ten człowiek, który łatwo przebacza, nie popada w gniew, nie szuka zemsty i zawsze spogląda na nieszczęścia innych jak na swoje własne? Jaka by nie była ta dusza, napełniona rosą współczucia, o sercu przepełnionym litością, która staje się wszystkim dla wszystkich, a dla siebie samej jedynie pękniętą wazą, gdzie nic nie jest zazdrośnie strzeżone, ta dusza, tak martwa dla siebie, która żyje jedynie dla bliźniego, ona posiada trzecią, najlepszą woń. Z jej dłoni kapie balsam nieskończenie drogocenny (por. Pnp 5,5), który nie wyczerpie się w przeciwnościach, a ogień prześladowania nie spali. Ponieważ Bóg zawsze wspomni na jego poświęcenia.

Źródło: Kazanie 12. do Pieśni nad Pieśniami (© Evangelizo.org)

O co proszę? O łaskę współczuwania z Jezusem przygotowującym się na mękę.

Na sześć dni przed męką Jezus udaje się do domu swoich przyjaciół (w. 1). Pragnie spędzić trudne chwile oczekiwania na mękę blisko osób, które za życia okazywały Mu wiele miłości i współczucia. Jezus potrzebuje zwykłej ludzkiej przyjaźni.

Poproszę Ducha Świętego o dar współodczuwania z Jezusem, przeczuwającym dni swej męki. Wzbudzę w sobie głębokie pragnienie czułej obecności przy Jezusie w czasie Wielkiego Tygodnia.

Będę przyglądał się Jego przyjaciołom, z jaką miłością usługują swojemu Mistrzowi (ww. 2-3). Wejdę do domu w Betanii, aby razem z Martą przygotować Jezusowi ucztę. Usiądę przy Jezusie i będę przyglądał się Marii, która z miłością namaszcza Jezusowi stopy i ociera je swoimi włosami.

Jaki szczególny gest miłości chciałbym ofiarować Jezusowi na sześć dni przed Paschą? Co z moich postanowień w Wielkim Poście udało mi się przechować na dzień Jego pogrzebu?

Zobaczę, jak bardzo zachowanie Judasza kontrastuje z gestem Marii (ww. 4-6). Jej wyrzeczenie i gest miłości do Jezusa Judasz odbiera jako marnotrawstwo. Jezus bierze ją w obronę (ww. 7-8). Okrywa jej szlachetne intencje. Wskazuje na jej czułą miłość.

Jezus, który jest samą dobrocią, dostrzega we mnie najmniejsze dobro i proste gesty mojej miłości. Zna moje serce. Widzi moje dobre intencje. Muszę jednak, podobnie jak On i Jego przyjaciele, liczyć się z niezrozumieniem i krytyką innych. Czy w mojej miłości do Jezusa jestem wolny od opinii innych?

Będę prosił gorąco Boga Ojca, aby udzielił mi łaski bliskiego przebywania z Jezusem cierpiącym i abym częściej odwiedzał Go na modlitwie.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Dzień 9 * 24 marca (niedziela)*

Zadaniem Kościoła jest nie tylko teoretyczne głoszenie świętości życia, prawa do życia nienarodzonych, lecz także praktyczna obrona tego prawa. Istnieje pilna potrzeba podejmowania konkretnych inicjatyw mających na celu udzielanie pomocy samotnym matkom, dziewczętom w ciąży, które wahają się, czy urodzić dziecko (bł. ks. Jerzy Popiełuszko)

Intencja: Módlmy się o pełną ochronę prawną życia dzieci nienarodzonych.

• Ojcze nasz…

• Zdrowaś Maryjo…

• Dowolna modlitwa za Ojczyznę (sugerowana modlitwa za Ojczyznę ks. Piotra Skargi SJ):

Boże, Rządco i Panie narodów, z ręki i karności Twojej racz nas nie wypuszczać, a za przyczyną Najświętszej Panny, Królowej naszej, błogosław Ojczyźnie naszej, by Tobie zawsze wierna, chwałę przynosiła Imieniu Twemu a syny swe wiodła ku szczęśliwości. Wszechmogący wieczny Boże, spuść nam szeroką i głęboką miłość ku braciom i najmilszej Matce, Ojczyźnie naszej, byśmy jej i ludowi Twemu, swoich pożytków zapomniawszy, mogli służyć uczciwie. Ześlij Ducha Świętego na sługi Twoje, rządy kraju naszego sprawujące, by wedle woli Twojej ludem sobie powierzonym mądrze i sprawiedliwie zdołali kierować. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

Święty Andrzeju Bobolo, módl się za nami.

Błogosławiony Jerzy Popiełuszko, módl się za nami.

Pan Bóg mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał pomóc strudzonemu krzepiącym słowem. Iz 50, 4

Trzeba tę iskrę Bożej łaski rozniecać. Trzeba przekazywać światu ogień miłosierdzia. W Miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście! św. Jan Paweł II

Jakże zaskakująco nasz Bóg obdarza każdego z nas. Jakże nieprzewidywalny i często zupełnie niezrozumiały, a przecież doskonały jest Jego plan. Zdawać by się mogło, że już wszystko w życiu ogarnięte, poukładane, ustabilizowane, a tu znienacka świat wywraca się do góry nogami – rodzina, praca, kariera, zdrowie, marzenia, ideały – wszystko trzeba przeorganizować, zacząć od początku, według zupełnie innych kryteriów, według innej hierarchii ważności. Któż z nas nie doświadczył, nie doświadcza takich przełomów…

Ważne by w takich trudnych momentach życia, w chwilach totalnej bezradności, chaosu i ciemności, zwracać się do swojego Stwórcy, bo któż lepiej i troskliwiej może zatroszczyć się o swoje Dzieło, jeśli nie najdoskonalszy Artysta, sam Bóg Ojciec?

Nasz Bóg może też posłużyć się każdym z nas, byśmy jedni drugim usługując, niosąc konkretną pomoc, wsparcie, stawali się przedłużeniem Jego miłosiernych rąk.

Wiesz, że jesteś iskrą, która może przemienić życie wielu 🔥 może tylko (właściwie to AŻ ) swojej rodziny, a może nasz Bóg zechce posłużyć się Tobą, by dotrzeć do najbardziej opornych i odpornych na Jego łaskę i Słowo.

Słuchaj, bądź czujny, staraj się usłyszeć delikatne, subtelne słowa zachęty i wskazówki jak pielęgnować ten żar, który rodzi się na modlitwie. Staraj się dobrze wykorzystywać ten zapał, by nie zmarnować żadnego daru, którym tak hojnie Boży Ducha Cię wyposaża.

Zobacz, może właśnie ktoś potrzebuje Twojego uśmiechu, Twojego entuzjazmu, optymizmu, radości, może trzeba z kimś porozmawiać, kogoś podnieść na duchu, może kogoś odwiedzić, a może za kogoś się pomodlić.

Duchu Święty, Duchu Boga Ojca, Duchu Jezusa Chrystusa, ucz nas nieustannie wrażliwości, otwieraj nasze oczy, uszy, serca i umysły, poszerzaj granice naszych serc i możliwości, i czyń z nas przydatne narzędzia dla Bożej chwały i dla pożytku wielu – tak jak zechcesz!

Hosanna Synowi Dawida! Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie!

Błogosławionej Niedzieli Palmowej  ❤️+

Autor: Św. Teodor Studyta (759–826), mnich z Konstantynopola

Tak więc dotarliśmy do wielkiego i świętego tygodnia, w którym wypełniają się cierpienia Chrystusa, i po raz kolejny uczymy się, w czym, jak często, kiedy i do jakiego stopnia Pan chwały (1 Kor 2, 8 ), nasz Bóg i Stwórca, uniżył się dla nas. Prawda jest taka, że wszyscy jesteśmy oświeceni, gdy ponownie to wszystko zgłębiamy.

Bo która kamienna dusza nie jest ogarnięta współczuciem i nie kłania się, gdy słyszy, że Pan został wydany przez ucznia w ręce bezbożnych (por. Dz 2, 23)? Został związany rękami żołnierzy i postawiony przed trybunałem. Skazany – On, Prawda, został nazwany oszustem i szarlatanem (por. Mt 27, 63). On, Zbawiciel wszystkich, został uderzony w twarz i zniósł to; został opluty i nie bronił się; w szyderstwie został ukoronowany cierniem i nie rozniósł w proch tych, którzy odważyli się na te zniewagi; został odziany w purpurową szatę jak król i jak przestępca pobity pięściami. W końcu został ukrzyżowany, przebity włócznią. Zakosztował śmierci, Ten, który jest życiem wszystkich. I od razu zmartwychwstał, podnosząc nas z naszej degradacji i stawiając nas ponownie na nogi dla niezachwianej nieśmiertelności.

[…] Co mamy Ci oddać, Panie, gdyż w swojej niewyczerpanej dobroci uznałeś nas za tak wartościowych, że daleki od wzgardzenia swoim zagubionym stworzeniem, przyszedłeś nas zbawić poprzez skrajne, niewypowiedziane uniżenie? Ty uczyniłeś nas silnymi i nas zbawiłeś. Z naszych grzesznych i niegodnych ust składamy Ci wszelkie uwielbienie i dziękczynienie, do jakiego jesteśmy zdolni. Jesteśmy zachęcani do naśladowania tego przykładu, do dostosowywania się do niego w rzeczach wielkich i ważnych, a także do brania go za wzór w rzeczach małych i służebnych. Jest to bowiem godne dziękczynienie.

Źródło: Katecheza nr 53 (Wielkie katechezy)

Autor: Św. Bonawentura (1227-1274), franciszkanin, doktor Kościoła

Dobry Jezus, źródło wszelkiego miłosierdzia, aby okazać nam łagodność swojej wyjątkowej dobroci, zapłakał gorzko nad naszą nędzą nie raz, a wiele razy. Pierwszy raz płakał nad Łazarzem, później nad miastem. Na krzyżu jego miłosierne oczy wylały potoki łez, dla odkupienia naszych grzechów. […] O serce zatwardziałe, […] oto twój lekarz we łzach, który „okrywa się smutkiem jak po synu jedynym” (Jr 6,26). […]

Po wskrzeszeniu Łazarza, po tym, jak flakonik pachnącego olejku został wylany na głowę Jezusa, a także po tym, jak rozniosła się wieść o Jezusie pośród ludu, przewidując, że lud wyjdzie Mu na spotkanie, Jezus dosiada oślicy, aby dać godny podziwu przykład pokory pośród oklasków zbiegających się ludzi. Ale chociaż rzesze rzucały ścięte gałązki, rozciągały płaszcze na jego drodze i wyśpiewywały pieśń pochwalną, On nie zapomniał o ich nędzy i sam zaczął lamentować nad zniszczeniem ich miasta.

Powstań więc, sługo Pański, aby kontemplować, jak jedna z córek jerozolimskich, „króla twego Salomona” (Pnp 3,11) wśród zaszczytów, które oddaje mu z czcią Matka Synagoga, w tej tajemnicy rodzącego się Kościoła. Towarzysz wiernie Mistrzowi nieba i ziemi, zasiadającemu na grzbiecie oślicy. Towarzysz mu z gałązkami oliwnymi i palmowymi twoich dzieł pobożności i triumfu cnót.

Źródło: Drzewo Życia