Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: «Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony». Łk 21, 5-6

Za wojnę są odpowiedzialni nie tylko ci, którzy ją bezpośrednio wywołują, ale również ci, którzy nie czynią wszystkiego co leży w ich mocy, aby jej przeszkodzić. św. Jan Paweł II

Wstrząsająca jest wizja Apokalipsy…

Znowu mamy powtarzająca się w krótkim czasie Ewangelię (można wrócić do 17.11)

Patrząc dzisiaj na to co dzieje się w samym Kościele, kiedy jednomyślność wśród hierarchów Kościoła jest mocno zachwiana, a ideały i Boże przykazania sięgają niemalże bruku, kiedy co rusz słychać o jakichś skandalach i przeinaczaniach nauki Chrystusa, można coraz bardziej rozumieć o czym mówił Pan Jezus…

Broń Boże nie chodzi mi o piętnowanie, czy podsycanie tej nagonki na Kościół i Jego pasterzy, ale raczej o mobilizację modlitewną, by prosić Dobrego Ojca o miłosierdzie dla tych, którzy siejąc zgorszenie i zamęt prowadzą na zatracenie powierzone im owieczki.

Wielu Świętych mistyków, którzy mieli wizję piekła, mówiło o kapłanach i biskupach potępionych za uchybienia przeciwko Bożemu prawu… ” Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą.” Łk 12, 48b

Pan Jezus mówił, że niektóry złe duchu można wypędzić tylko modlitwą i postem. Nie krytykujmy więc i nie mówmy po próżnicy jak to jest źle i który kapłan znowu nam się nie podoba , bo to tylko podsyca i tak już napiętą sytuację. Stańmy raczej z Różańcem w ręku do gorliwej modlitwy w intencji Papieża i całego duchowieństwa, prosząc Niepokalaną Panienkę, Matkę Kapłanów o wstawiennictwo i opiekę nad Kościołem w Polsce i na świecie.

Każdy pałac zbudowany ręką ludzką runie wcześniej czy później… Pan Jezus już to WSZYSTKO widział…

O mój Jezu, przebaczenia i miłosierdzia, przez zasługi Twoich świętych Ran!

Obraz może zawierać: roślina, drzewo, na zewnątrz i przyroda

Autor: Św. Jan Chryzostom (ok. 345-407), kapłan w Antiochii, potem biskup Konstantynopola, doktor Kościoła

Im bardziej król się zbliża, tym bardziej trzeba się przygotować. Im bliższy jest moment, kiedy przyzna się nagrodę walczącemu, tym lepiej trzeba walczyć. Tak się dzieje w czasie zawodów: kiedy zbliża się koniec wyścigu i dochodzi się do celu, tym bardziej pogania się bieg konia. Oto dlaczego Paweł mówi: „Teraz bowiem zbawienie jest bliżej nas, niż wtedy, gdyśmy uwierzyli. Noc się posunęła, a przybliżył się dzień” (Rz 13,11-12).

Skoro noc się posunęła, a przybliżył się dzień, czyńmy dzieła dnia; porzućmy dzieła ciemności. Tak zatem czynimy w naszym życiu: kiedy widzimy, że noc ustępuje miejsca świtaniu i słyszymy śpiew jaskółki, budzimy jedni drugich, chociaż jeszcze jest noc… Śpieszymy się do codziennych zadań, ubieramy się, jak tylko wyrwiemy się ze snu, aby słońce nas ujrzało gotowymi. To, co wtenczas czynimy, zróbmy to teraz: potrząśnijmy nasze sny, oderwijmy się od mrzonek obecnego życia, wyjdźmy z głębokiego snu i przyobleczmy się w strój zasług. O czym nam mówi jasno apostoł: „Noc się posunęła, a przybliżył się dzień” (w. 12). Bo dzień wzywa nas do bitwy, do walki.

Nie bądź przerażony, słysząc te słowa walki i boju! Jeśli nawet założenie ciężkiej zbroi jest trudne, to lepiej założyć zbroję duchową, bo jest ona zbroją światła. W ten sposób zalśnisz blaskiem jaśniejszym od słońca, a lśniąc żywym blaskiem, będziesz bezpieczny, bo to jest broń światła. Coż zatem? Mamy dyspensę od walki? Nie! Trzeba walczyć, ale dzielnie, nie poddając się zmęczeniu. Bo nie tyle na wojnę jesteśmy wezwani, ale na świętowanie i wesele.

Źródło: Homilie do listu do Rzymian, nr 24 (© Evangelizo.org)