Łk 12, 8-12

Jezus zachęca Cię byś dokonywał świadomych, zdecydowanych i odważnych kroków. Gdy uznasz Jego Boski Majestat, gdy Jemu oddasz swoje życie (każdy jego aspekt i przestrzeń), gdy wybierzesz Jezusa na Pana i Króla swojego jestestwa, On nie poskąpi Ci swojej łaski.

Nie da się dwóm panom służyć, bo zwyczajnie nie starczy powera 😉 a i tak któryś będzie niezadowolony.

Ty dokonujesz wyborów, mniej lub bardziej trafnie kształtując i kreując swoją rzeczywistość. Bez zaproszenia i świadomego otwarcia się na Bożą łaskę i działanie Bożego Ducha, ograbiasz się z tego co najpiękniejsze i prawdziwie wartościowe. Nie musisz żyć w cieniu, w smutku i kłamstwie! Bóg naprawdę posyła swojego Ducha każdemu kto pragnie i kto chce zdecydowanie pójść za Bożym Słowem. Bóg naprawdę mocą swojego Ducha poucza, uzdalnia, wskazuje nowe rozwiązanie, roztacza i otwiera nowe przestrzenie, cierpliwie i troskliwie troszczy się o najdrobniejsze szczegóły i błahostki.

Tylko czy chcesz zmian? Czy stać Cię na radykalne kroki, na konkretne, zdecydowane działanie? Czas się kurczy… Ty decydujesz!

Duchu Święty, zapraszam Cię! Oczyszczaj moje intencje, odnawiaj i umacniaj mnie, wydobywając to piękno, którym w momencie stworzenia Bóg mnie obdarzył, a które przez każdy mój upadek i sprzeniewierzenie się Bożemu prawu szarzeje, marszczy się i kurczy. Duchu Święty, tchnienie Ojca, Dawco życia, potrzebuję Cię! Przyjdź Duchu Święty!🙏🔥

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych; a kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych.» Łk 12, 8-9

Trzeba być zawsze tym, czym Bóg chce, aby człowiek był. Wtenczas nigdy nie jest się niczym! Na wypełnianiu woli Bożej polega wielkość człowieka, miłość i… świętość. św. Jan Paweł II

Tu nie trzeba wielkiej mądrości 😉 albo jesteś z Panem Bogiem, trwasz w nauce Chrystusa i ufasz Jego Słowu, albo nie…

Pewnie, że przytrafią się upadki, sprzeniewierzenia, a nawet jakieś bagno po drodze… ale przecież Jezus przyszedł aby wyzwolić Cię z niewoli i nadać tożsamość dziecka Bożego! Przyszedł, byś miał życie w obfitości, chociaż może ta obfitość nie jest dokładnie taka, jakiej oczekujesz, bo przecież Boska miara jest zupełnie inna, to jednak Bóg obdarza Cię tym, co naprawdę jest Ci potrzebne.

Doskonale wiem jak trudno to pojąć… tzn zupełnie nie pojmuję 😊 ale ufam bez reszty Bożemu Słowu i mam pewność, że się nie zawiodę 💞😇 

Jezus jest moim Panem! A Jego Matka, jest moją Mamą 😍 to oczywista oczywistość 😃🙏

Anielskiego dnia 👼😇 ❤️+

Obraz może zawierać: kwiat

Autor: List Kościoła Smyrny o męczeństwie świętego Polikarpa (69-155), biskupa

W chwili, gdy Polikarp wszedł na arenę, rozbrzmiał głos z nieba: “Odwagi, Polikarpie, bądź silny.” Nikt nie widział, kto mówił, ale ci z naszych, którzy byli obecni, usłyszeli głos … Kiedy ludzie dowiedzieli, kim był więzień, krzyki zdwoiły się. Prokonsul zapytał go, czy on jest Polikarpem. Tak – odpowiedział. A on starał się wydrzeć z niego zaparcie się: “Uszanuj twój wiek… Przysięgnij na szczęście Cezara, wycofaj się… Przeklnij Chrystusa”. Polikarp odpowiedział: “Oto osiemdziesiąt sześć lat służę Mu i nigdy mi nie uczynił krzywdy. Jak mógłbym obrazić mojego Króla i mojego Zbawiciela? “

A kiedy tamten nalegał…, Polikarp odparł: “Ponieważ uparłeś się, by mnie skłonić do przysięgania na szczęście Cezara, jak mówisz, i udawać, że nie wiesz, kim jestem, usłysz ode mnie szczerze: jestem chrześcijaninem. A jeśli chcesz poznać mądrość mojej religii, daj mi dzień i posłuchaj mnie. “Przekonaj lud” – odpowiedział prokonsul. “Z tobą czuję, że mogę dyskutować. Bo nauczyliśmy się okazywać szacunek należny władzom i sądom ustanowionym przez Boga, pod warunkiem, że nie odwrócą się przeciwko nam. Ale tym ludziom brakuje zbytnio godności, bym miał się im tłumaczyć.”

“Mam dzikie zwierzęta”, powiedział prokonsul, „rzucę cię im na pożarcie, jeśli się nie wyrzekniesz wiary”. „Zawołaj je”, odpowiedział Polikarp. – „Gardzisz bestiami? Upierasz się? Wydam cię na spalenie”. Polikarp mu powiedział: “Ty mi grozić z ogniem, który pali się godzinę i gaśnie. Ponieważ nie znasz ognia przyszłego sądu i wiecznej kary, która czeka grzeszników. Ale dlaczego zwlekasz? Czyń, co zamierzasz”.

Wszystko się potoczyło bardzo szybko, w mgnieniu oka ludzie popędzili do warsztatów i łaźni, by zebrać wiązki drewna… Gdy stos został wzniesiony, Polikarp pozbył się sam swego ubrania i zdjął pas. Chciał także rozwiązać sandały, czego zazwyczaj nie czynił, bo wierni śpieszyli się z pomocą… Ten wielki święty wzbudzał, na długo przed swoim męczeństwem, wielki szacunek.

Źródło: (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Rafał Arnáiz Barón (1911-1938), trapista hiszpański

Biorę dzisiaj pióro, aby moje słowa, odbijające się na białej kartce, służyły za wieczne uwielbienie błogosławionego Boga, sprawcy mojego życia, mojej duszy i mego serca. Chciałbym, żeby cały świat, z planetami, gwiazdami i niezliczonymi systemami gwiezdnymi był ogromną płaszczyzną, wypolerowaną i lśniącą, na której mógłbym napisać imię Boga. Chciałbym, żeby mój głos był potężniejszy od tysiąca grzmotów i mocniejszy od huku morza, oraz straszniejszy niż pomruk wulkanów — tylko po to, aby powiedzieć: Bóg! Chciałbym, żeby moje serce było równie wielkie, jak niebo, czyste jak serca anielskie, nieskazitelne jak serce gołębicy (Mt 10,16), aby w nim umieścić Boga! Ale skoro cała ta wielkość, o której marzysz, nie może stać się rzeczywistością, musisz zadowolić się odrobiną i samym sobą, chociaż jesteś niczym, bracie Rafale, ponieważ nawet nic powinno ci wystarczyć…

Dlaczego zamilknąć? Dlaczego to ukrywać? Dlaczego nie krzyczeć na cały świat i ogłosić cuda Boże na wszystkie cztery świata strony? Dlaczego nie mówić ludziom i tym, którzy chcą słuchać: widzicie, czym jestem? Widzicie, czym byłem? Widzicie, jak moja nędza tarza się w błocie? Ale to mało ważne; zachwyćcie się, mimo tego ja mam Boga. Bóg jest moim przyjacielem! Niech ziemia się rozstąpi, niech morze wyschnie ze zdumienia! Bóg mnie kocha, taką miłością, że gdyby cały świat to zrozumiał, wszystkie stworzenia oszalałyby i krzyczały ze zdumienia. I jeszcze mało tego. Bóg tak mnie kocha, że nawet aniołowie tego nie pojmują!

Wielkie jest miłosierdzie Boże! Kochać mnie, być moim przyjacielem, bratem, ojcem, mistrzem. Być Bogiem, a ja — być, czym jestem!… Jak nie zwariować, jak można żyć, jeść, spać, rozmawiać i rozprawiać ze wszystkimi?… Jakże jest to możliwe, Panie! Wiem, wytłumaczyłeś mi to: dzieje się tak przez cud Twojej łaski.

Źródło: Pisma duchowe, 04/03/1938 (© Evangelizo.org)