«Panie, czy chcesz, byśmy powiedzieli: Niech ogień spadnie z nieba i pochłonie ich?» Lecz On, odwróciwszy się, zgromił ich. Łk 9, 54b-55

Nic tak nie jest potrzebne człowiekowi jak Miłosierdzie Boże – owa miłość łaskawa, współczująca, wynosząca człowieka ponad jego słabość ku nieskończonym wyżynom Świętości Boga. św. Jan Paweł II

Dzisiaj porusza mnie cierpliwość i wyrozumiałość Pana Jezusa, a zarazem taka pokorna postawa – nie chcą mnie… ok, idę dalej, bez wypominków i gorzkich żali. Z jednej strony udręczenie, zaduma, a może i strach przed tym co nieuniknione, a z drugiej uszanowanie i w pewnym sensie akceptacja inności.

I znowu chciałoby się powiedzieć, jakże ja doskonale wiem co dla kogo najlepsze… przecież takie zachowanie trzeba od razu napiętnować, naprostować, a na pewno upomnieć! A Pan Jezus zdecydowanie zakazuje ukarania tej konkretnej postawy, jakby chciał powiedzieć – spokojnie, to jeszcze nie ten czas, odpuść w tej chwili, ale nie przekreślaj na zawsze. Idź dalej, a nie skupiaj się na cudzych ograniczeniach i ułomnościach.

Złość, złośliwość, wynoszenie się ponad innych, nieuporządkowane relacje międzyludzkie mogą rodzić też brak akceptacji samego siebie, albo być uzewnętrznieniem chaosu i bałaganu, który możemy mieć w sobie…

Jakże trzeba nam dzisiaj opanowania i tej świętej cierpliwości Pana Jezusa. Myślę, że w tym odnajdywaniu piękna i pokory w sobie, cudownie pomoże nam Mama Pana Jezusa, którą szczególnie w miesiącu październiku poprzez modlitwę różańcową możemy prosić o wsparcie.

Nie zatrzymujmy się na tym co nas boli i czego może nie rozumiemy w drugim człowieku, ale w każdym starajmy się dostrzec Boże DNA 🙂 Wszystko co Pan Bóg stworzył jest BARDZO DOBRE, tylko nie wszyscy umiemy jeszcze to piękno dostrzec i uszanować w sobie i wokół siebie.

Maryjo, Matko Boża Różańcowa, Matko Pięknej Miłości, wypraszaj mi łaskę pokornego zgadzania się z wolą Bożą. Proś za mną, abym tak jak Ty, w cichości serca rozważała i zachowywała Słowa Twojego Syna i bym na każdego (na siebie też) umiała patrzeć miłosiernymi oczami Jezusa.

To naprawdę jest możliwe!

Cudownego dnia!

Autor: Izaak Syryjczyk (VII wiek), mnich z okolic Mosul

Kiedy ktoś został uznany za godnego skosztowania miłości Boga, ma w zwyczaju zapominać o wszystkim z powodu tej słodyczy. Raz bowiem zakosztowawszy tej miłości, sprawy widzialne nie wydają mu się godne uwagi. Jego dusza zbliża się radośnie do pięknej miłości ludzi, bez żadnej różnicy. Nie przejmuje się ich słabościami, one go nie trwożą, podobnie jak błogosławieni apostołowie, którzy pośród zła, jakie musieli znosić od swoich katów, nie potrafili ich nienawidzić i niestrudzenie kochali ich. To objawiło się w faktach, kiedy na końcu, zginęli, aby ich odnaleźć pewnego dnia, w niebie.

Jednakże byli to ci sami, którzy niewiele wcześniej błagali Chrystusa, by zesłał ogień z nieba na Samarytan, którzy tylko odmówili ich gościny w miasteczku. Ale jak tylko otrzymali dar kosztowania miłości Boga, stali się doskonali, także w miłości do złych.

Źródło: Rozmowy duchowe, 2. Seria, nr 10,36 (© Evangelizo.org)