Mówię zaś wam: nie ujrzycie Mnie, aż nadejdzie czas, gdy powiecie: „Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie” Łk 13, 35c

W chorobie czy w jakimkolwiek cierpieniu trzeba zawierzyć Bożej miłości, jak dziecko, które zawierza wszystko, co ma najdroższego, tym, którzy je miłują, zwłaszcza swoim rodzicom. Potrzeba nam więc tej dziecięcej zdolności zawierzenia siebie Temu, który jest Miłością. św. Jan Paweł II

Jakże trudno zobaczyć Chrystusa w swoim bliźnim… jakże trudno zobaczyć Go w sobie, gdy nieprzyjaciel bez wytchnienia kłamie, zniekształca, mataczy…

Rozejrzyj się! Może właśnie Chrystus mówi do Ciebie przez niezbyt lubianego sąsiada, czy tą przesadnie pedantyczną i czepialską koleżankę z pracy.

Boży Duch wije kędy i jak chce! Błogosławiony kto zechce słuchać i wcielać w życie Jego natchnienia i upomnienia.

Przepraszam Cię Drogi Jezu, za tych, co Cię nie rozpoznają, co ignorują Cię, spychając poza wszelki margines Twoje Boskie Prawo…

Bądź błogosławiony, Ty który JESTEŚ i który przychodzisz!

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba, ludzie stoją, noc, drzewo, ślub i na zewnątrz

Autor: Św. Hieronim ze Strydonu (347-420), kapłan, tłumacz Biblii, doktor Kościoła

To nie z tego trzeba się cieszyć, że się było w Jerozolimie, lecz z życia tam. Miasto, którego trzeba szukać to nie to, które zabijało proroków i przelało krew Chrystusa, ale to, gdzie szerokie wody się radują, które jest zbudowane na górze, które nie może się ukryć. Które apostoł Paweł nazwał matką świętych i gdzie się rozradował z przebywania ze sprawiedliwymi (Ps 46,5; Mt 5,14; Ga 4,26)… Nie ośmielę się ograniczyć wszechmocy Boga do jednego miejsca lub zamknąć ją w jakimś zakątku ziemi, którego niebo nie może zawrzeć. Każdy wierzący jest oszacowany według zasług swojej wiary, a nie od miejsca zamieszkania. Prawdziwi czciciele nie potrzebują Jerozolimy lub góry Garizim, aby wielbić Ojca, bo „Bóg jest duchem”, a jego czciciele powinni „oddawać Mu cześć w Duchu i prawdzie” (J 4, 24). A „Duch wieje tam, gdzie chce” (J 3,8) i „Do Pana należy ziemia i to, co ją napełnia” (Ps 24,1)…

Miejsce święte krzyża i zmartwychwstania są pożyteczne jedynie dla tych, którzy niosą swój krzyż, zmartwychwstają z Chrystusem każdego dnia i okazują się godnymi zamieszkiwania takiego miejsca. Co do tych, którzy mówią: „Świątynia Pańska, świątynia Pańska, świątynia Pańska!” (Jr 7,4), niech posłuchają tych słów apostoła: „Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was” (1 Kor 3, 16)…

Nie sądź zatem, że brakuje czegoś twojej wierze, jeśli nie widziałeś Jerozolimy i nie uważaj mnie za lepszego, ponieważ tam mieszkam. Ale tutaj czy gdzie indziej otrzymasz sprawiedliwą zapłatę według twoich uczynków przed Bogiem.

Źródło: List 58, 2-4 (© Evangelizo.org)

«Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?»  Łk 13, 23

Człowiek jest powołany do odnoszenia zwycięstwa w Jezusie Chrystusie. św. Jan Paweł II

Pan Jezus daje dokładne wskazówki jak należy żyć i postępować by osiągnąć życie wieczne.

Tak sobie myślę przypominając rozmowę Pana Jezusa z ewangelicznym młodzieńcem, który zapytawszy Pana Jezusa co ma czynić aby osiągnąć życie wieczne, najpierw czuje się usprawiedliwiony, bo przecież przestrzega Bożych przykazań, ale gdy Chrystus wskazuje mu przestrzeń, do której Go nie zaprosił, odchodzi zasmucony, bo jednak nie potrafi do końca zaufać Jezusowi…

Dziś każdy z nas musi zadać sobie pytanie co może poprawić, naprawić, zmienić w swoim życiu, by niełatwa podróż przez zawiłe, brukowane najróżniejszymi komplikacjami ścieżki codzienności, zakończyła się wejściem przez bramy Raju do radości życia wiecznego.

Niestety w tym codziennym zabieganiu, zapominamy o wieczności, skupiając się tylko na tym co doczesne… Dzisiejsze Słowo stawia do pionu…

Panie Jezu, ucz mnie rezygnować z wspaniałych, szerokich i oczywistych dróg, na rzecz Twoich – często wymagających i wąziutkich przesmyków, między skałami moich własnych ograniczeń!

Jezu, ufam Tobie!

Obraz może zawierać: chmura, niebo, góra, na zewnątrz i przyroda

On rzekł do nich: «Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie zdołają. Łk 13, 24

Aby odkryć w sposób nie pozostawiający żadnych wątpliwości cel naszego życia, musimy się wyzwolić z myślenia nazbyt powierzchownego i stworzyć w sobie przestrzeń dla Bożej mądrości. św. Jan Paweł II

Drogi na skróty – szerokie, eleganckie, wygodne, zawsze “po drodze”, przeważnie bez wielkiego wysiłku, zaangażowania, czy poświęcenia. Chociaż bywają też wąskie, wyboiste i niezmiernie skomplikowane, trzeba mieć na uwadze dokąd naprawdę prowadzą.

“Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł?” Mt 16,26

Rozeznawanie jest wymagające, dokonywanie wyborów jest trudne… jeśli liczysz tylko na siebie, na swoje zdolności i błyski inteligencji, to zbyt marne to przesłanki by Twoje decyzje naprawdę prowadziły do wiecznego zbawienia.

Trzeba dziś zapytać Pana Boga co jest Jemu miłe? Które rozwiązania, kierunki, dążenia są Jego planami dla mnie? Co rzeczywiście przyniesie korzyść nie tylko doraźnie i krótkodystansowo, ale perspektywicznie i obficie zaowocuje radością życia wiecznego? 😇 

Recepta jest prosta – trwanie w sakramentach, w bliskości i żywej relacji z Bożym Słowem, w szacunku i bojaźni Bożej, nie ze strachu, ale z prawdziwej, ufnej i szczerej miłości. Stać Cię by na nowo zawalczyć o tę miłość w sobie 🙏 zaufaj Miłości, która pierwsza Cię ukochała i pozwól się Jej prowadzić do Nieba!

Pozdrawiam  ❤️+

Autor: Symeon Nowy Teolog (ok. 949-1022), mnich grecki

Spójrz, o Chryste, na mój niepokój,
zobacz mój brak odwagi,
zobacz brak sił,
zobacz też moje ubóstwo,
zobacz słabość
i zlituj się nade mną, o Słowo!
Jaśniej nade mną jak niegdyś
i oświetl moją duszę, oświeć moje oczy,
bym Cię ujrzał, światłości świata (J 8,12),
Ciebie — radość, szczęście,
życie wieczne,
rozkosz aniołów,
Ciebie, królestwo niebios
i Raj,
koronę sprawiedliwych,
Ich Sędziego i Króla.
Dlaczego ukrywasz Twoje oblicze?
Dlaczego oddalasz się ode mnie, mój Boże,
który nigdy nie chcesz się oddalać
od tych, którzy Cię kochają?
Dlaczego uciekasz ode mnie, dlaczego mnie spalasz,
dlaczego mnie ranisz i przygniatasz?
Wiesz, że Cię kocham
i szukam cię z całej duszy.
Objaw się, wedle Twego słowa…
Otwórz dla mnie na oścież
salę weselną, mój Boże.
Tak, nie zamykaj drzwi
twego światła, o mój Chrystusie!
„— Czy ty sobie wyobrażasz, synu ludzki,
że Mnie przymusisz, z twoimi słowami?
Co opowiadasz, niemądry:
że ukrywam Moje oblicze?
Czy Mnie podejrzewasz, choćby trochę,
że zamykam drzwi i okiennice?
Czy przypuszczasz,
że kiedykolwiek oddalam się od Ciebie?
Co powiedziałeś:
naprawdę cię ranię, spalam i przygniatam?
Twoje słowa, to pewne, nie są sprawiedliwe
i ten pomysł też nie.
Słuchaj raczej słów,
które chcę do ciebie powiedzieć:
byłem światłem, zanim nawet stworzyłem
wszystko to, co widzisz.
Jestem wszędzie, byłem wszędzie.
Wszystko stworzywszy,
jestem wszędzie i we wszystkim…
Zważ na moje dobrodziejstwa,
spójrz na zamiary,
dowiedz się, jakie są moje dary!
Objawiłem się światu
i objawiłem Ojca,
wylałem obficie
mego najświętszego Ducha —
prawdziwie, na każde ciało.
Objawiłem me imię
wszystkim ludziom,
a przez moje dzieła, dałem się poznać stworzycielem
i twórcą świata.
Pokazałem to i pokazuję
wszystko, co trzeba robić”.

Źródło: Hymn 53, SC 196 (© Evangelizo.org)

W nadziei bowiem już jesteśmy zbawieni.  Nadzieja zaś, której spełnienie już się ogląda, nie jest nadzieją, bo jak można się jeszcze spodziewać tego, co się już ogląda? Jeżeli jednak, nie oglądając, spodziewamy się czegoś, to z wytrwałością tego oczekujemy. Rz 8, 24-25

Dla chrześcijanina sytuacja nigdy nie jest beznadziejna. Chrześcijanin jest człowiekiem nadziei. To nas wyróżnia. św. Jan Paweł II

Niektórzy mówią, że nadzieja jest matką głupich, a mnie się przypomina dopowiedzenie “ale każda matka kocha swoje dzieci”. Dziś niestety wiem, że są kobiety, bo trudno nazwać je matkami, które nie chcą swoich dzieci… nawet nie chcę tego tematu rozwijać, bo dosadne słowa cisną się na usta…

A wracając do nadziei, jakże wyglądałoby moje życie, gdybym nie ufała, gdybym nie pokładała nadziei w Bożych obietnicach?

I znowu przypomina mi się sytuacja sprzed paru lat, kiedy w poczekalni do jakiegoś tam specjalisty rozmawiałam o życiu z pewną panią. Na moje słowa odnoszące się do życia wiecznego, owa kobieta z wielkim zaskoczeniem odpowiedziała: “To pani w to wierzy?”

Tak sobie myślę, a moje myślenie jest też oparte na obserwacjach ludzkich zachowań, że bez zakorzenienia w Chrystusie, bez oparcia na pewnym i stabilnym fundamencie wiary, bez uświadomienia sobie własnej tożsamości dziecka Bożego, a wreszcie bez otwarcia serca na Bożą bezwarunkową miłość, ciężko uwierzyć w coś czego nie widać. I to jest zupełnie zrozumiałe.

Jednak Pan Jezus powiedział “Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli”

Oczekujmy zatem spełnienia Bożych obietnic, bo Pan Bóg nigdy nie cofnie danego słowa. Byle tylko starczyło nam cierpliwości, wytrwałości i gorliwości w tym oczekiwaniu… 

A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany. Rz 5, 5

Przyjdź Duchu Święty! Przyjdź i rozpalaj nasze serca!

Dnia pełnego nadziei 👼❤️+

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba

Autor: Św. Jan Chryzostom (ok. 345-407), kapłan w Antiochii, potem biskup Konstantynopola, doktor Kościoła

Pan proponuje przypowieść o zaczynie. “Podobnie jak zaczyn przekazuję swoją niewidzialną siłę całemu ciastu, w taki sam sposób moc Ewangelii przemieni cały świat dzięki posłudze moich apostołów… Nie mówicie mi: ‘Co możemy zrobić, dwunastu nędznych rybaków wobec całego świata?’ To właśnie olbrzymia różnica między przyczyną a efektem, zwycięstwo garści ludzi wobec wielu ujawni blask waszej mocy. Czy to nie włożenie zaczynu do ciasta, ukrycie go tam, przemieniło całe ciasto? Podobnie wy, moi apostołowie, mieszając się z tłumem ludzkim, przenikniecie je waszym duchem i zatryumfujecie nas przeciwnikami. Zaczyn, znikając w masie, nie traci swej mocy. Wręczy przeciwnie, zmienia naturę całego ciasta. Podobnie wasze kaznodziejstwo przemieni wszystkie ludy. Dlatego trwajcie w ufności”…
To Chrystus daje taką moc temu zaczynowi… Nie zarzucajcie Mu zatem małej liczby uczniów, bo moc Dobrej Nowiny jest wielka. Wystarczy iskierka, aby przemienić kilka kawałków suchego drewna w palenisko, które następnie może rozpalić mokre drewno wokół.

Źródło: Homilie do Ewangelii św. Mateusza, nr 46,2 (© Evangelizo.org)

A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich. Łk 6, 19

Modlić się znaczy dać trochę swojego czasu Chrystusowi, zawierzyć Mu, pozostawać w milczącym słuchaniu Jego Słowa, pozwalać mu odbić się echem w sercu. św. Jan Paweł II

Pan Jezus po całonocnej modlitwie i rozmowie z Ojcem, podejmuje kluczowe decyzje. To zjednoczenie z Ojcem na modlitwie napełnia Go mocą, która przelewa się przez Niego na innych.

Powiem tak 🙂 kiedy rzeczywiście skupiam się na modlitwie, na tej intymnej relacji z Tatą, kiedy oddaję Mu każdą przestrzeń i sferę swojego życia, nie tylko słowami, ale też świadectwem życia, muszę przyznać że naprawdę widzę wielkie Boże działanie.

To nie jest tak, że to się kiedyś wydarzyło. Pan Jezus jest ciągle pośród nas, tylko my niedowierzamy Jego mocy. Mówimy – o tamci co wtedy żyli, to mieli dobrze, mogli spotkać Pana Jezusa i doświadczyć Jego uzdrowienia. A teraz… no cóż – gdzieś tam się słyszy, ktoś zostaje uzdrowiony, ale ja?! Nie! Kimże ja jestem, żeby Pan Jezus miał akurat mnie uzdrowić? Jest tylu bardziej potrzebujących…

Uwierz w Jezusa! Tu i teraz! Pozwól się dotknąć Jego miłości i zaświadcz o tym dotknięciu!

Świadectwo zawsze buduje, bo wiara rodzi się ze słuchania 🙏 Dlatego się z Wami dzielę swoim doświadczeniem i dotykaniem Bożych tajemnic, choć oczywiście to tylko cząstka moich doświadczeń 🙂

Panie Jezu, powołuj nas, dotykaj, uzdalniaj, wyposażaj! Niech Dobra Nowina roznosi po najdalsze zakątki świata! Niech woń Twojej miłości dociera do tych, co jeszcze nie mieli okazji spotkać Żywego Słowa.

Jestem Panie! Poślij mnie!

Obraz może zawierać: tekst

Łk 6, 12-19

I znowu moje zapiski dla profeto.pl 📘

Przed podjęciem każdej ważnej decyzji Jezus oddala się i skupia na modlitwie. Dzisiaj rozmawia z Ojcem w mocy Ducha Świętego o ludziach, którzy z Nim chodzą. Wie, że Bóg zna każdego z nich po imieniu. Modlitwa i rozmowa z Ojcem pomaga Jezusowi dokonać właściwego wyboru, napełnia Go ogromną mocą, dzięki której dokonuje wielkich cudów.

Jezus daje nam przykład, abyśmy swoje decyzje poprzedzali modlitwą, pytaniem osób kompetentnych i rozmową z Bogiem. Nasze miejsce modlitwy nie musi być „na górze”, ani trwać całą noc. To od nas zależy ile swojego „cennego czasu” chcemy poświęcić na kontakt i bycie ze swoim Stwórcą. Dobrze by było ten czas spędzić w ciszy i skupieniu, chociaż to takie trudne w dzisiejszej wrzawie, zgiełku i szalonym tempie życia. Szukajmy jednak tego wyciszenia, tego pokoju i radości płynącej z osobistej i intymnej relacji z Bogiem, który zanim jeszcze świat powstał już znał imię każdego z nas i ukochał każdego miłością bezgraniczną i bezwarunkową.

Prośmy dobrego Ojca, aby napełniał nas Swoim Duchem, by czas spędzony „na górze” bądź „w izdebce” owocował dobrymi i trafnymi decyzjami, aby umacniał nas i dawał moc do działania, świadczenia i niesienia Chrystusa bliźnim.

Autor: Św. Jan Chryzostom (ok. 345-407), kapłan w Antiochii, potem biskup Konstantynopola, doktor Kościoła

Święty Paweł mówił: „Co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi” (1Kor 1,25). To oczywiste, że głoszenie słowa Bożego jest dziełem Boga. Jakże dwunastu nieuczonych mężczyzn, mieszkających w pobliżu jezior, rzek i na pustyni, znalazło pomysł na takie postępowanie? Oni nigdy nie poznali miast i ich zgromadzeń, jakże mogli myśleć o stawieniu czoła całej ziemi? Byli bojaźliwi i nie mieli odwagi. Ewangelista dobrze to ukazuje, nie chce ich tłumaczyć lub kryć ich wad. To solidny dowód prawdy. Co mówi na ich temat? Kiedy Chrystus został zatrzymany, dokonawszy niezliczonych cudów, większość uciekła, a ten, który został ustanowiony ich przywódcą, poszedł się Go zaprzeć.

Kiedy Chrystus żył, ci ludzi nie byli zdolni odeprzeć ataków wroga. A kiedy był martwy i pogrzebany…, czy sądzicie, że stanęliby przeciw całej ziemi? Czy nie mogli sobie powiedzieć: „Nie potrafił się sam uratować, a nas miałby chronić? Kiedy żył, nie mógł się obronić, a teraz, kiedy jest martwy, wyciągnąłby do nas rękę? Kiedy żył, nie mógł poddać sobie żadnego narodu, a my pójdziemy przekonać całą ziemię, głosząc Jego imię?” … Sprawa jest zatem oczywista: gdyby nie ujrzeli Go zmartwychwstałego i nie widzieli dowodów Jego wszechmocy, nigdy by nie ryzykowali w taki sposób.

Źródło: Homilia 11 do 1 listu do Koryntian, 4,3; PG 61,34