„Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie”. Łk 2, 48b

Nie lękajcie się. Chrystus zwyciężył świat. On jest z Wami na zawsze. św. Jan Paweł II

Można by zapytać: Boże czemu mi to czynisz? Czemu doświadczam tyle trudu, cierpienia i łez… czemu tyle niezrozumienia, tyle zła wokół… ?Przecież szukam Ciebie Boże i staram się żyć najlepiej jak potrafię!

Pewnie wielu z nas pyta Boga – dlaczego ja, czemu moje dziecko? Ileż bólu i niezrozumienia czuję często na modlitwie wstawienniczej… łzy same lecą…

A ja dzisiaj wyobrażam sobie wielki ból Maryi kiedy zorientowała się, że Jej jedyny Syn, Boży Syn, zaginął… widzę Jej bezradność i utrudzenie, kiedy wspólnie z Józefem szukają Jezusa… A później gdy Go odnaleźli (a przecież trwało to aż 3 dni!) westchnienie ulgi i jednocześnie ten wyrzut – “czemuś nam to czynił?”

Nigdy nie zrozumiemy Bożych zamysłów i logiki. Nie warto więc chyba pytać “czemu”, ale raczej czego ta sytuacja ma mnie nauczyć, jak mam dobrze przeżyć to, czego nie rozumiem i co wydaje się ponad siły. W jaki sposób chcesz Panie Boże posłużyć się moją chorobą, moją bezsilnością, może rozpaczą i buntem?

“Potem poszedł z nimi i wrócili do Nazaretu; i był im poddany.” Tutaj chyba należy szukać odpowiedzi na nasze pytania – być poddanym, czyli zaufać, czyli pozwolić Panu Bogu zatroszczyć się o siebie wg Jego planu na moje życie.

Szukanie, niezrozumienie, choroba przybliża nas do Pana Boga, chociaż nie od razu to widzimy, chociaż potrzebujemy może tych 3 dni, a może 30 lat aby doświadczyć radości odnalezienia. Jednak pewien cień bólu na dnie serca może zostać, bo nasze ludzkie zmysły, nasza niecierpliwość i chęć bycia szczęśliwym JUŻ – NATYCHMIAST, może przysłaniać nam prawdziwą radość i sens niesienia krzyża.

WSZYSTKO jest po coś… Cieszmy się z drobnych rzeczy, a i na te WIELKIE się doczekamy! Duchu Święty, prowadź!

Przytulam 😍 i błogosławię ❤️+

Autor: Św. Maksymilian Maria Kolbe (1894-1941), franciszkanin, męczennik

Starajmy się kochać Pana Jezusa sercem Niepokalanej, przyjmować Go z Jej sercem, uwielbiać Go na Jej sposób, zadośćuczyniać, dziękować – nawet jeśli tego nie rozumiemy, to jednak to jest rzeczywistość. To przez Jej serce i Jej postawę uwielbiamy Pana Jezusa. Jeśli to naprawdę Ona kocha i uwielbia Jezusa przez nas, to wtedy jesteśmy Jej narzędziami.

Ona sama nauczy nas, jak kochać Pana Jezusa, dużo lepiej niż wszystkie książki czy inni mistrzowie. Ona uczy nas kochać Go, jak Ona kocha. A cały nasz wysiłek powinien dążyć do tego, aby Ona sama kochała Pana Jezusa naszym sercem.

Jedynie dusza, ogarnięta miłością Boga, pozbywa się wszystkiego, co ją obciąża. Wszystko skupia się na miłości Boga. A teraz, kto kocha bardziej Jezusa ubogiego i ukrzyżowanego, Jezusa w żłóbku, jeśli nie Najświętsza Matka! Nikt na świecie, nikt z aniołów nie kochał i nie kocha goręcej Pana Jezusa niż Matka Boża… Niepokalana jest pełnią miłości boskiej w naszych duszach i sposobem na zbliżenie się do serca Jezusa.

Źródło: Konferencje z 5/7/1936, 3 i 4/9/1937, 14/5/1936 (© Evangelizo.org)