J 3, 13-17

I jeszcze o Miłości ✝️

Boimy się swojego krzyża. Często wydaje się on za ciężki, zbyt przytłaczający, ograniczający naszą wolność i niezależność. No cóż, kiedy swoje troski i cierpienie przeżywamy bez Chrystusa, kiedy chcemy po swojemu uporać się i ogarnąć jakoś to, co dawno wymknęło się spod kontroli, krzyż codzienności rzeczywiście będzie mocno uwierał, a nawet może stać się jarzmem i przekleństwem…

„Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie” św. Jan Paweł II.

To Miłość, która ukochała nas po „głupstwo krzyża” wskazuje, jak żyć, jak godnie przeżywać przeciwności i kryzysy, jak podnosić się z upadków, które niewątpliwie się przytrafią, jak wreszcie wybaczać tym, którzy wyrządzają konkretną krzywdę. Tylko dzięki tej Miłości, która pierwsza nas ukochała, możemy cierpliwie, mozolnie i wytrwale podążać swoimi drogami krzyżowymi ku wieczności, ku zbawieniu!

Zapatrzmy się dzisiaj na Krzyż, znak zwycięstwa, symbol nieprawdopodobnej i bezwarunkowej miłości Chrystusa, i trwajmy razem z Maryją, wspierając się wzajemnie w trudach naszej codziennej zwyczajności.

Spójrz dziś na Krzyż z miłością.
Zostaw pretensje, niezrozumienie, wszystkie swoje żale i utrapienie pod Krzyżem Chrystusa.
On Cię kocha bezwarunkowo, takiego jakim jesteś.
Umarł za Ciebie!
Nie walcz z Bogiem – ON jest MIŁOŚCIĄ !

W swoim codziennym cierpieniu i krzyżu, doceniam poświęcenie i ofiarę Chrystusa.
Jezus, Syn Boży – Król nie musiał tego wszystkiego przechodzić… ale chciał mnie i Ciebie uwolnić od ciemności.
Jezus pokazał, że cierpienie ma sens. Wielu z nas nie dostrzega sensowności Krzyża, a przecież “zbawienie przyszło przez krzyż”!

Panie wywyższam Twój Święty Krzyż!
Bądź uwielbiony i błogosławiony Jedyny mój Panie i Boże!
Dziękuję, że pokazujesz mi Światło i chwałę Twego Zmartwychwstania, aby moja radość w Twojej Obecności była pełna i wieczna 🙏
Proszę, abym krzyż codzienności niosła godnie, wedle Woli Twojej Panie.
A jeśli zechcesz, to niech Twa Światłość już nastaje 🙏😇 😍👼
Pozdrawiam

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Dokładnie rok temu, w nocy z 13 na 14 września miałam doświadczenie kilkugodzinnej agonii… Nie potrafię dokładnie opisać tego co przeżyłam i nie wszytko da się wyrazić słowami… Nieprawdopodobny ból jaki paraliżował (dosłownie) moje ciało odczuwałam w głowie. Byłam w trakcie leczenia zapalenia zatok, jednak zdaje mi się, że to cierpienie, które Pan Bóg tej nocy dopuścił, nie miało nic wspólnego z tymi dolegliwościami. To było coś takiego, jakby się mi mózg gotował….

Kiedy odzyskałam w miarę świadomość (Różaniec cały czas ściskałam w ręce i przykładałam do głowy, bo nic innego nie byłam w stanie zrobić… miałam też przy łóżku obrazek O.Leona Dehona, założyciela ks. Sercanów i Jego też prosiłam o pomoc w tym czasie) zaczęłam modlić się Koronką do Bożego Miłosierdzia, wynagradzając za wszystkich tych, co obrażają Pana Boga myślą… Nie wiem ile spałam tej nocy – może godzinę, może dwie… ile modlitw odmówiłam, ile łez wylałam… to raczej był taki letarg, półsen, przeplatany obrazami i świadomością, że już nic nie będzie tak samo…

Rankiem przeczytałam to co niżej zamieszczam, a co totalnie rozłożyło mnie na łopatki… Wieczorem we wspólnocie rozpoczynaliśmy rekolekcje wprowadzające do formacji “szkoła walki duchowej”…

A ja ciągle jestem 🙂 i codziennie podejmuję walkę z moimi ograniczeniami i ułomnościami…

Nie bardzo wiem, czemu by to świadectwo miało służyć, ale czuję, że powinnam to spisać. Może w chwili wielkiego cierpienia i Ty ofiarujesz swoje udręczenie jako wynagrodzenie za grzechy, które nieustannie obrażają i znieważają Boski Majestat 🙏

† Ofiarowałaś Mi siebie na krzyż – i oto jesteś na nim. Nie zatrzymuj w sobie boleści, jaka dotyka twoją duszę – ofiaruj Mi ją, jak Ja Moją boleść ofiary za świat nieustannie oddaję Ojcu.
Czyń to, co Ja czynię. ( 1 J 1,1-4| PROLOG )

† Już za parę dni wezmę cię w Swoje ramiona, by nigdy cię z nich nie wypuścić. Pozostaniesz w nich na zawsze i będziesz czuła dotyk Moich Ran i Moja krew będzie płynąć w tobie.

Trwaj we mnie i bądź radością Moją i ulgą w Moim ukrzyżowaniu.
Te same gwoździe, które zraniły Moje Ciało, zranią i ciebie.
Będziesz razem ze Mną przybita do Krzyża Miłości.

Dziś otrzymałaś z ręki Mojej koronę cierniową – włóż ją na swoją głowę – wszak Moją małżonką będziesz. Niech odciśnie się na twojej głowie i na twym sercu ten znak męczeństwa dla Królestwa Mego.
Niech spełnia się twoje powołanie ukrzyżowania w miłości.

(A. Lenczewska “Świadectwo” cz. V : 882 pt. 18 III 88, g.9; 883 śr. 23 III 88, g. 23:50)

Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. J 3, 17

Chrystus mówi o sobie, że w Nim skupiło się całe ludzkie cierpienie, które skutecznie zmieniło się w misterium Jego męki, śmierci   i zmartwychwstania. Triumf krzyża nadaje cierpieniu ludzkiemu nowy wymiar: wartość odkupieńczą. św. Jan Paweł II

Kiedy patrzę na Krzyż Chrystusa, kiedy kontempluje i rozmyślam nad Jego męką, nad tymi wszystkimi okropieństwami, które dobrowolnie poniósł by każdy z nas miał szansę i możliwość zbawienia, często łzy same mi lecą… Cóż my wiemy o ludzkich dramatach i tragediach, o niegodziwościach i podłościach jakie ludzie ludziom zadają… Coś tam wiemy, bo przecież sami też doświadczamy, lub doświadczyliśmy wielu złych rzeczy, które mogły odcisnąć piętno w naszych sercach i umysłach…

A Pan Jezus widział to WSZYSTKO, całe zło tego świata – a jednak zechciał za nas umrzeć! Za każdego indywidualnie, imiennie! Jakaż niepojęta jest Boża Miłość…

“Dzięki Ci, Boże mój za ten Krzyż, który Jezus cierpiał za mnie…”

Autor: Św. Gertruda z Helfty (1256-1301), mniszka benedyktyńska

O Mądrości, jak postępujesz? Jakim podstępem oszukujesz mojego Jezusa? Ty odzierasz Króla chwały, wystawiasz Go na widowisko pogardy. Przywiązujesz do szubienicy okup za cały świat, ważysz i szacujesz wartość tej tajemnicy, aby zapłacić okup za wszelką przewrotność. Ty, który wynosisz Tego, który jest życiem wszystkich, aby, przyciągając ich do Niego w śmierci (por. J 12,32), ożywił ich wszystkich.

O mądra Miłości, jaka mieszankę tworzysz, aby zakończyć powszechną ruinę. Jaki plaster przykładasz, by uzdrowić ranę każdego? O Miłości, twa ostrożność przychodzi z pomocą tym, którzy byli zgubieni. Ty potępiasz Sprawiedliwego, aby uratować nieszczęsnego winnego, O mądra Miłości, twój wyrok jest ulgą dla nieszczęśników. Ty bronisz sprawy pokoju, ty wysłuchujesz miłosierdzie, które wstawia się za nami. Ty, w roztropnym zamiarze, koisz niepokój każdego, dzięki życzliwej woli twej łaskawości, ty kładziesz kres powszechnej nędzy, dzięki chwalebnemu dziełu twego miłosierdzia, O Miłości, odkrycie ciebie jest dla zagubionych okazją do zbawienia.

Oto, o Mądrości, otwarty spichlerz, pełen dobroci. Błagam, spójrz na mnie, oskarżoną, która stoi na zewnątrz, u drzwi miłosierdzia. Błagam, napełnij łachmany mojej biedy błogosławieństwem twych słodyczy. Oto przed Tobą ofiaruje się pusty kielich mojego pragnienia (por. Ps 38,10). Błagam, niech otworzy się zawór Twej pełni. Błagam, nie traktuj mnie wedle moich grzechów, nie karz mnie wedle moich nieprawości (Ps 103,10), mój Jezu. Błagam, jak przez Twoją krew byłeś mi naprawdę przychylny, podobnie przez zasługi Twego cennego krzyża napraw we mnie moje życie.

Źródło: Ćwiczenia VII, SC 127 (© Evangelizo.org)