Lecz Jezus mu odpowiedział: «Przestańcie zabraniać; kto bowiem nie jest przeciwko wam, ten jest z wami». Łk 9, 50

 Nie wystarczy przekroczyć próg, trzeba iść w głąb. św. Jan Paweł II

Jakże my doskonale wiemy co dla kogo najlepsze… Sama łapie się na tym, że zdaje mi się, iż wiem jak kto powinien postąpić… a przecież to tylko moje ułomne i ograniczone patrzenie…

Mnie wystarczy stwierdzenie Chrystusa “Nie każdy, który Mi mówi: “Panie, Panie!”, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.” (Mt 7,21) 

Panie Jezu, pragnę pozostawić Tobie wszelkie moje karłowate spojrzenie, moje wyobrażenia i oczekiwania wobec innych. Cóż ja mogę dostrzec, z tym moim niezmiernie wypaczonym i obciążonym postrzeganiem… Niech Twoja Miłosierna Miłość uczy mnie patrzeć na innych bez wywyższania się, strojenia fanaberii, czy próżnego szpanowania. Jakże ja mogę innym ograniczać dostęp to Twojej łaski?!

Jezu, Ty się zajmuj moimi, naszymi sprawami! JEZU, UFAM TOBIE!

Autor: Sobór Watykański II

Nie możemy zwracać się do Boga jako do Ojca wszystkich, jeśli nie zgadzamy się traktować po bratersku kogoś z ludzi na obraz Boży stworzonych. Postawa człowieka wobec Boga Ojca i postawa człowieka wobec ludzi, braci, są do tego stopnia z sobą związane, że Pismo święte powiada: “Kto nie miłuje, nie zna Boga” (1 J 4,8).

Stąd upada podstawa do wszelkiej teorii czy praktyki, które między człowiekiem a człowiekiem, między narodem a narodem wprowadzają różnice co do godności ludzkiej i wynikających z niej praw.

Toteż Kościół odrzuca jako obcą duchowi Chrystusowemu wszelką dyskryminację czy prześladowanie stosowane ze względu na rasę czy kolor skóry, na pochodzenie społeczne czy religię. Dlatego też święty Sobór, idąc śladami świętych Apostołów Piotra i Pawła, żarliwie zaklina chrześcijan, aby “dobrze postępując wśród narodów” (1 P 2,12), jeśli to tylko możliwe i o ile to od nich zależy, zachowywali pokój ze wszystkimi ludźmi, tak by prawdziwie byli „synami Ojca, który jest w niebie” (Mt 5,45).

Źródło: Deklaracja o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich „Nostra Aetate”, 5 (http://archidiecezja.lodz.pl/czytelni/sobor.html )

Jako że dzisiaj imieniny wspaniałych Archaniołów, których znamy po imieniu, podzielę się z Wami świadectwem mojego namacalnego spotkania z Aniołem. Jak podejrzewam moim najwspanialszym Aniołem Stróżem 😍👼

Od paru lat mieszkamy z mężem na poddaszu, a schody są dosyć strome. Ja jak zwykle zawsze w pośpiechu, bo przecież tyle spraw ode mnie zależy 😉 No więc któregoś poniedziałkowego poranka, kiedy wybieraliśmy się do pracy, potknęłam się u szczytu schodów, mając zajęte obie ręce. Nie wyobrażacie sobie ile myśli jest w stanie w takim ułamku sekundy przemknąć przez głowę… a oczami wyobraźni już widziałam siebie leżącą na dole z wystającymi kośćmi, bo w najlepszym przypadku tylko bym się połamała… Westchnęłam JEZU RATUJ! I zaraz poczułam jak jakaś siła pociągnęła mnie do tyłu i przytrzymała, powstrzymując od upadku. Jestem przekonana, że był mój Anioł Stróż 💪
Od tamtej pory za każdym razem schodząc po tych moich schodach dziękuję Panu Bogu za tak wspaniałego, uczynnego i mającego świetny refleks mojego osobistego Anioła Stróża 🙂 Mam świadomość, że już wielokrotnie wybawiał mnie z poważnych opresji, ale to “zdarzenie” pozwoliło mi w sposób fizyczny odczuć Jego pomoc.

Panie bądź uwielbiony w tych wspaniałych Pomocnikach – Twoich Aniołach, których w Swym wielkim miłosierdziu dałeś nam do pomocy, aby troszczyli się o nas, dzielili nasze radości i smutki.
Bądź uwielbiony Boże!

Błogosławionej niedzieli ❤️+

Lecz Abraham odrzekł: „Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz w podobny sposób – niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz.  Łk 16, 25

Bogatym nie jest ten kto posiada, lecz ten kto daje. św. Jan Paweł II

Bardzo mocno uderzyła mnie w dzisiejszej Ewangelii skrucha bogacza, tylko niestety po czasie…

“Problemem” bogacza nie była jego majętność, bo przecież Pan Jezus sam mówił żeby zdobywać sobie przyjaciół niegodziwą mamoną 😉 ale lekceważenie i ignorancja wobec potrzeb innych.

Róbmy coś! Póki możemy, póki jest jeszcze czas! Przecież tylu potrzebujących wokół! Pewnie, że wszystkim nie pomożemy… jasne, że wszystkim nie powiemy o Bożej miłości, ale możemy drobnymi gestami, codziennymi, zwyczajnymi uczynkami świadczyć o Bożej miłości i hojności.

Mnie osobiście zawsze poruszał obraz bogacza i żebraka. Choć zwykle stawiałam się w roli żebraka, dziś widzę jak wielkimi dobrami Pan Bóg mnie obdarza. Jak wielka obfitość Bożych darów staje się moim udziałem 🙂

Pewnie, że można ciągle czuć niedosyt. Pewnie, że troski, problemy i zwyczajna, zabiegana codzienność może przysłaniać to co jest najważniejsze, ale na miłość Boską, bądźmy wrażliwi na niedolę innych!

I śmiem twierdzić, że nie wystarczy tylko dawać, choć oczywiście potrzeby materialne są ogromne, ale dobrze byłoby też zainteresować się losem i historią obdarowanego.

Dzisiejsza anonimowość i relatywizm zarazem, pozwalają czuć się niezależnie i wyjątkowo. Dają możliwość doświadczać indywidualnie bogactwa i hojności Bożych znaków i cudów. Tylko, że w swoim ograniczeniu i pogoni za mamoną, czy “fajerwerkami duchowymi” możemy nie dostrzec tego co naprawdę się liczy…

Dobry Boże, proszę Cię aby Twój Święty Duch uczył mnie patrzeć swoimi oczami. ZAWSZE, w każdym miejscu i czasie! Bym w każdym człowieku widziała umęczoną twarz Chrystusa, a dzięki okazywanej miłości i wrażliwości miała szansę dostąpić z tym udręczonym człekiem radości Nieba.

Spieszmy się kochać ludzi! DZISIAJ! bo jutro nie jest pewne…

Święty Michale Archaniele módl się za nami!

Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

Czy ten ubogi został przyjęty przez aniołów tyko dlatego, że żył w ubóstwie? A bogacz został wydany na udręki ze względu na swoje bogactwo? Nie: zrozumiejmy dobrze, to pokora została uhonorowane w biedaku, a pycha potępiona w bogaczu.

Oto, w skrócie, dowód, że bogacz został ukarany za swoją pychę, a nie bogactwa. Biedak został zatem zaniesiony na łono Abrahama; ale Pismo mówi o Abrahamie, że miał dużo złota i srebra i że był bogaty na ziemi (Rdz 13,2). Jeśli każdy bogacz jest posłany na udręki, to jakże Abraham mógł wyprzedzić biedaka, aby go przyjąć na swoje łono? To dlatego, że Abraham, pośród swoich bogactw, był ubogi, pokorny, pełen szacunku i posłuszeństwa dla wszystkich rozkazów Bożych. Tak mało zważał na swoje bogactwa, że kiedy Bóg go poprosił, zgodził się złożyć w ofierze swojego syna, dla którego przeznaczał te dobra (Rdz 22,4).

Nauczcie się zatem jak być ubogimi i w potrzebie; albo posiadacie coś na tym świecie, albo nie posiadacie niczego. Ponieważ znajduje się żebraków napełnionych pychą i bogaczy, którzy wyznają swoje grzechy. „Bóg sprzeciwia się pysznym”; czy są okryci jedwabiem lub w łachmanach, „pokornym zaś daje łaskę” (Jk 4,6) – nieważne, czy posiadają dobra tego świata. Bóg spogląda na wnętrze; to tam waży, tam bada.

Źródło: Mowa o Psalmach, Ps 85; CCL 39

 Łk 9,43b-45

Jezus uwielbiany i podziwiany przez wszystkich zapowiada swoją mękę. Trudno Jego uczniom zrozumieć, jak chwała i powodzenie Jezusa mogą zamienić się w cierpienie, poniżenie i wzgardę. Bali się jednak zapytać. Być może z obawy, że i ich – Jego wyznawców, czeka ten sam los, a może po prostu nie zrozumieli sensu tych słów, aby wypełniły się słowa Proroków.

Czy ja dzisiaj pytam Jezusa, jaki sens ma moje cierpienie? Dlaczego muszę patrzeć na ogromny ból i udręki moich bliskich? Na niezrozumienie i płacz matek, których niewinne dzieci w wielkim cierpieniu odchodzą za wcześnie. Na łzy ojców, których żony i matki ich dzieci w kwiecie wieku zostają powołane z tego świata… Serce rozrywa się z żalu i bezsilności, ale usta szepczą słowa modlitwy – Jezu, Ty się tym zajmij!

A Pan Jezus patrzy miłosiernym wzrokiem i mówi – bo cię kocham! Bo chcę, abyś Mi towarzyszyła w tych ludziach, niosła nadzieję i słowa pociechy tam, gdzie płyną łzy. Bo tylko ten, kto doświadczył głębi cierpienia i krzyża, może zrozumieć i pomóc innym dźwigać krzyż codzienności.

Panie mój, Boże, uwielbiam Cię w każdym cierpiącym, utrudzonym i błądzącym człowieku, w każdej ciemności, która dotyka naszej doczesności. Jezu Chryste, przez śmierć na krzyżu uwolniłeś i odkupiłeś nas od wszystkiego, co niszczy nasze relacje z Tobą. Naucz mnie, Panie, odnajdywać to Światło bijące z Twojego Boskiego Majestatu i poprzez świadectwo życia przypominać bliźnim, co naprawdę jest ważne w życiu.

Dobrego popołudnia 🙂

Lecz oni nie rozumieli tego powiedzenia; było ono zakryte przed nimi, tak że go nie pojęli, a bali się zapytać Go o to powiedzenie. Łk 9, 45

Zbyt często życie ludzkie rozpoczyna się i kończy pozbawione radości i pozbawione nadziei. św. Jan Paweł II

Jakże my niewiele rozumiemy… i niekoniecznie dlatego, że niewykształceni, albo głupi jesteśmy… Tyle rzeczy, tyle spraw jest przed nami zakryte… Odczytujemy je i interpretujemy mylnie, bo boimy się zapytać, bo czasem lepiej żyć w swoich wyobrażeniach, półprawdach, a może i w kłamstwie…

Ileż to razy próbowałam narzucać innym mój punkt widzenia, jako jedyny, nieomylny… a tu klapki na oczach… i widzę, co chcę, co mogę widzieć, a zdaje mi się, że wszystko jasne i wyraźne… a przecież Ty może widzisz zupełnie inaczej…

Jak to dobrze, że możemy patrzeć na Pana Jezusa, że możemy Go pytać i słuchać, że On dla wszystkich jest taki sam, zawsze cierpliwy i bezwarunkowo kochający.

Nie bój się pytać Jezusa o trudne sprawy. Poproś Bożego Ducha o światło i umiejętność właściwego rozeznawania. Poproś Maryję, by wskazywała jak robić wszystko, cokolwiek powie Jej Syn.

Pięknej soboty 🙂

Autor: Orygenes (ok. 185-253), kapłan i teolog

Spośród wszystkich wielkich i wspaniałych rzeczy, które można powiedzieć o Chrystusie, istnieje jedna, która przekracza absolutnie podziw, do jakiego jest zdolny umysł ludzki, kruchość naszego śmiertelnego rozumu nie wie, jak ją pojąć lub sobie wyobrazić. To znaczy, że cała wszechmoc boskiego majestatu, samo Słowo Ojca (J 1,1), własna Mądrość Boża (1Kor 1,24), w której wszystko zostało stworzone — rzeczy widzialne, jak i niewidzialne (J 1,3; Kol 1,16) – pozwoliła się zamknąć w granicach tego człowieka, który się objawił w Judei. Taki jest przedmiot naszej wiary. I jest jeszcze więcej: wierzymy, że Mądrość Boża weszła do łona kobiety, że narodziła się w krzyku i płaczu, wspólnym wszystkim niemowlętom. I dowiedzieliśmy się, że po tym Chrystus doznał trwogi przed śmiercią, że aż zawołał: „Smutna jest moja dusza aż do śmierci” (Mt 26,38) i wreszcie, że został zaciągnięty na śmierć haniebną spośród wszystkich kar ludzkich, nawet jeśli wiemy, że zmartwychwstał trzeciego dnia…

Prawdę mówiąc, głosić takie rzeczy ludzkim uszom, próbować je wyrazić słowami, przekracza możliwości języka ludzkiego… i prawdopodobnie też anielskiego.

Źródło: Traktat o zasadach II, 62 (© Evangelizo.org)