Autor: Św. Bernard z Clairvaux (1091-1153), mnich cysterski, doktor Kościoła

„Rozdzierajcie jednak serca wasze, a nie szaty!” — mówi prorok. Kto spośród was a szczególną tendencję do uporu? Niech rozedrze swoje serce mieczem Ducha, to znaczy Słowem Bożym. Niech je rozedrze i rozgniecie w pył, bo do Pana można się nawrócić ze skruszonym sercem… Posłuchaj człowieka, którego Bóg sobie wyszukał według swego serca: „Serce moje jest mocne, Boże, mocne serce moje”. Serce jest gotowe do znoszenia przeciwności, gotowe do dobrobytu, gotowe do rzeczy pokornych i tych wzniosłych, gotowe na wszystko, co rozkażesz… „Serce moje jest mocne, Boże, mocne serce moje”. Kto jest jak Dawid gotów, by wychodzić i wracać i chodzić według woli Króla?

Dawid mówił jeszcze na temat grzeszników: „Jak tłuszcz stało się gęste ich serce, a ja znajduję rozkosz w Twoim Prawie”. Twarde serce, upór ducha pochodzą od rozmyślania nad naszym życiem, zamiast rozmyślać nas Prawem Bożym.

(Odniesienia biblijne : Jl 2,13; Ef 6,17; Ps 51,19; 1Sm 13,14; Ps 56,8; 2Sm 5,2; Ps 119,70)

Źródło: 2. kazanie na 1. Dzień Wielkiego Postu, 5; PL 183, 172 (© Evangelizo.org)

Żywe jest słowo Boże i skuteczne, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca. Hbr 4,12

Potrzeba odwagi, aby nie stawiać pod korcem światła swej wiary. Potrzeba wreszcie, aby w sercach ludzi wierzących zagościło to pragnienie świętości, które kształtuje nie tylko prywatne życie, ale wpływa na kształt całych społeczności. św. Jan Paweł II

Mocne jest dzisiejsze upomnienie Chrystusa… Ile jest we mnie z postawy faryzeuszów obłudników? Czy nie skupiam się tylko na tym co ludzie o mnie powiedzą, jak mnie ocenią, ale czy rzeczywiście moja relacja z Panem Bogiem jest żywa, piękna i miła Panu?

Bardzo łatwo można popaść w jakieś skrajności, jakieś swoje wyobrażenia, czy taką trochę pobożność na pokaz. Bardzo łatwo można sobie wykreować swój obraz Boga, który nie będzie miał nic wspólnego ze świętością. Trzeba uważnie słuchać Bożego głosu i starać się zrozumieć co Pan Bóg mówi poprzez Słowo, ale i poprzez zwykłych, zdawało by się daleko od Niego ludzi.

Moja śp. babcia Ania mówiła, że kłamstwo ma krótkie nóżki. Można oszukać wszystkich wokół, można samemu pogubić się we własnych zeznaniach, jednak Pana Boga nie da się oszukać. Ten kto myśli, że Go przechytrzy, będzie mocno zaskoczony, ale na próbę rehabilitacji w Bożych oczach może być już wtedy za późno…

Duchu Święty, przemieniaj proszę we mnie, to co ciągle jest moje, co jest uparte, krnąbrne i dwulicowe, co oddala mnie od Bożej miłości i co mi ją zniekształca. Proszę o czyste spojrzenie, o szczerość i prostolinijność w każdym aspekcie życia. Przemieniaj mnie Panie!

Bogarodzico Dziewico Bogiem sławiena Maryjo! 
Królowo Świata i Polski Królowo! 
Panno Święta, Matko Boska Częstochowska! 
Oto do stóp Twoich upadam, pod opiekę się Twoją uciekam, 
Przyjmij mnie i osłoń płaszczem swej dobroci.
Czuję, żem nie godzien Twoich względów, 
żem wskutek grzechów moich bardzo się oddalił od Ciebie, 
proszę Cię przez Krew najdroższą, 
którą za mnie wylał Syn Twój Jezus Chrystus,
nie odtrącaj mnie od siebie.

Ponawiam przed Tobą wszystkie dobre postanowienia, 
które uczyniłem w życiu moim. 
Wsparty pomocą Twoją, przyrzekam, 
że w nich wytrwam aż do śmierci.

Racz przyjąć Panno Święta, ten akt mego oddania się Tobie 
i wyjednaj mi u Syna Twego, Jezusa Chrystusa, 
wiarę żywą, przywiązanie niewzruszone do świętego katolickiego Kościoła, nadzieję mocną, miłość wielką, szlachetną i skuteczną.

O Maryjo Częstochowska, 
od lat przeszło 600 w tym obrazie cudami słynąca, 
proszę Cię pokornie, ażebym czcząc Twój cudowny wizerunek 
godzien był zasłużyć na oglądanie Ciebie w krainie niebios,
o łaskawa i miłosierna Pani.

Bądź zawsze Matką moją, o Maryjo Częstochowska, 
jak ja pragnę być Twoim dzieckiem.

Amen.

Obraz może zawierać: w budynku

Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: „Abba, Ojcze”. A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej. Ga 4, 6-7

Powstań ty, który już straciłeś nadzieję. Powstań ty, który cierpisz. Powstań, ponieważ Chrystus objawił ci swoją miłość i przechowuje dla ciebie nieoczekiwaną możliwość realizacji. św. Jan Paweł II

To dzisiejsze Słowo jest mega mocne jak to współczesna młodzież mówi 🙂 Z jednej strony św. Paweł przypomina o niezaprzeczalnym udziale Najświętszej Dziewicy w zbawczym dziele odkupienia i naszym usynowieniu dzięki ofierze Chrystusa. Z drugiej strony św. Jan opowiada nam o pierwszym cudzie Jezusa. Cudzie poniekąd wymuszonym i przyspieszonym dzięki wstawiennictwu Maryi.

Do mnie to Słowo zawsze mocno przemawiało, choć teraz zupełnie inaczej Go odpieram. Kiedyś było tylko dowodem o Boskiej mocy Jezusa, a dzisiaj jest świadectwem, że Pan Jezus troszczy się o najdrobniejsze aspekty nasze życia.

Nie wiem jak Wy, ale ja dzisiaj zamierzam naprawdę świętować, razem z Matką Boską Częstochowską. Co prawda nie przed Jej Obliczem, ale może niebawem uda się pokłonić Królowej i spojrzeć w Jej oczy pełne troski, miłości i zawsze życzliwej uwagi.

Matko Boska Częstochowska, módl się za nami!

Polecam komentarz do dzisiejszej Ewangelii 😇
Chociaż trochę przydługawy 😉 i sprzed 2 lat (napisany dla profeto.pl) to myślę, że warto skorzystać i zaprosić Maryję i Jezusa do swojego życia na stałe, bezwarunkowo!
Dobrego dnia 😍

Któż z nas nie słyszał o pierwszym cudzie Jezusa. Musimy sobie jednak uświadomić, że gdyby nie wrażliwość i spostrzegawczość Jego Matki, być może nic by się nie wydarzyło, a wesele zakończyło się ogólną katastrofą i wstydem gospodarzy. To Maryja dostrzega problem i mówi o nim Jezusowi. Nie podsuwa gotowego rozwiązania, ani nie daje pouczeń, tylko wskazuje na konkretny brak. Doskonale zna swojego Syna i wie, że tylko On może zaradzić kłopotliwej sytuacji gospodarzy wesela. Jezus, może wydawać się nam niezbyt grzecznie zwrócił się do Matki, jakby jeszcze nie był gotowy na to co powinien uczynić. Maryja jednak nie zważając na Jego szorstkość zdecydowanie mówi do sług „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”.

Co dalej – wszyscy wiemy. Jezus zabezpieczył całą rodzinę w wyborne wino nie tylko na ucztę weselną, ale jak znawcy Pisma twierdzą, na długie lata. Jakość i obfitość wina może świadczyć, że Pan Bóg chce obdarzać nas hojnie tym, co najlepsze.

Wino, symbol świętowania, radości i wesela, cudownie przemienione w naczyniach do oczyszczeń, za trzy lata Jezus poda Swoim uczniom w Wieczerniku jako Swoją Krew, którą za kilka godzin przeleje dla naszego oczyszczenia z win.

Jezus towarzyszy nam nieustannie, w każdym momencie naszego życia, w radości i trudzie, a przy Nim Jego Matka – cicha i pokorna, zawsze wskazująca na Swojego Syna, ufająca i spiesząca z pomocą, ale nie narzucająca Swojej woli.

A czy my czasem nie przychodzimy do Jezusa z gotowymi pomysłami na rozwiązanie naszych problemów? Czy potrafimy o nich zwyczajnie opowiedzieć jak kochanemu tacie, albo przyjacielowi i czekać, jak on zaradzi w potrzebie? Czy nie uważamy czasem za głupie i bezsensowne ewentualne możliwości rozwiązań (słudzy nie buntowali się przeciwko napełnianiu stągwi wodą, choć mogło to trwać nawet kilka godzin) patrząc krótkowzrocznie na „tu i teraz”, a nie na perspektywę życia wiecznego? Przecież Bóg wie co dla nas najlepsze, bo kocha bezgranicznie każdego z nas.

Zaprośmy dzisiaj Maryję z Jezusem do swojego życia. Zapewne będzie trudno, bo przecież nie cały czas będziemy trwać w radości weselnej, ale spotkamy się też z cierpieniem i krzyżem dnia codziennego. Pewne jest, że dzięki tej „znajomości” spotkamy się w Domu Ojca twarzą w twarz, z Matką i Synem, a tam już będzie nieustanne wesele i uwielbienie naszego Stwórcy.

Uczmy się zatem od Maryi pokory i trwania przy Chrystusie, bez względu na okoliczności i braki w naszej doczesności, a trwanie to zostanie hojnie i obficie wynagrodzone.

Raz ktoś Go zapytał: «Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?»
On rzekł do nich: «Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie zdołają. Łk 13, 23-24

«Synu mój, nie lekceważ karcenia Pana, nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza. Bo kogo miłuje Pan, tego karci, chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje».  Hbr 12, 5b-6

Cierpienie nie jest karą za grzechy ani nie jest odpowiedzią Boga na zło człowieka. Można je zrozumieć tylko i wyłącznie w świetle Bożej miłości, która jest ostatecznym sensem wszystkiego, co na tym świecie istnieje. św. Jan Paweł II

Tak bardzo chcielibyśmy znać odpowiedzi na wszystkie pytania, szczególnie te dotyczące naszej przyszłości. Kiedy jednak Pan Bóg nam odpowiada, uchylając rąbka tajemnicy, nie chcemy przyjąć i zaakceptować Jego planu na nasze życie. Zbyt często nie godzimy się na trudy, które Pan Bóg dopuszcza w naszym życiu, by pomóc nam się uświęcić. Nie podoba nam się Boska logika, bo w żaden sposób nie jesteśmy w stanie jej zrozumieć, a to co niezrozumiałe i trudne do wytłumaczenia, lepiej zepchnąć na margines, a jeszcze lepiej w ogóle wykluczyć i puścić w niebyt. Tylko że taka postawa to życie w kłamstwie, to permanentny stan ciemnoty, lekceważenia i zuchwałości zarazem…

Fajnie by było przejść przez życie łatwo, lekko i przyjemnie, i pewnie wielu tak kroczy. Jednak życie to nie bajka, ani scenariusz mydlanej opery 😉 Pan Jezus wskazuje, że im trudniej i ciaśniej, im nasza droga jest bardziej wyboista i pod górę, tym prędzej i bezpieczniej dotrzemy do bram Raju.

Wspierajmy się w tym trudzie pielgrzymowania do Domu Ojca. Jesteśmy nieustanie w drodze i trzeba być bardzo czułym i wrażliwym, by pomagać tym co słabną i chwieją się pod ciężarem krzyża codzienności, by nie podeptać czyichś marzeń, by nie ograbiać z resztek godności…

Oczy ludzkie bardzo zwodzą… Prośmy Pana, by uczył nas patrzeć swoimi oczami. By oczyszczał nasze spojrzenia i pragnienia, by uczył nas z pokorą i miłością przyjmować Jego wyroki i plany.

Przyjdź Duchu Święty i czyń w nas i przez nas rzeczy nowe, rzeczy piękne, najpiękniejsze i miłe Panu Bogu!

Cudnej, błogosławionej niedzieli 🌞😇😍

Autor: Św. Anzelm z Canterbury (1033-1109), mnich, biskup i doktor Kościoła

Jak wielka jest radość z posiadania Królestwa Bożego! Serce człowiecze, serce pragnące, serce, któreś doświadczyło udręki, któreś nawet pełne udręczenia, jakiejż zaznałobyś radości, gdybyś posiadało wszystkie te rzeczy? Gdyby ktoś, kogo kochasz jak siebie samego, dostąpił tej samej szczęśliwości co ty, twoja radość byłaby podwójna,bo cieszyłbyś się z jego szczęśliwości jak ze swojej. A gdyby dostąpiło jej dwóch albo trzech, albo bardzo wielu, cieszyłbyś się ze szczęśliwości każdego z nich jak z własnej, gdybyś ich kochał jak siebie samego.

Zatem w tej doskonałej miłości niezliczonej ilości błogosławionych aniołów i ludzi, gdzie każdy będzie kochał drugiego nie mniej niż siebie samego, każdy będzie się cieszył ze szczęśliwości pozostałych tak samo, jak ze swojej szczęśliwości. Jeżeli więc serce człowieka z tak wielkiego własnego dobra będzie w stanie czerpać swą radość zaledwie na swoją miarę, to jak będzie zdolne do przyjęcia tylu i tak wielkich radości innych osób? A ponieważ każdy raduje się z dobra innego odpowiednio do miary miłości, którą ma dla niego, każdy w tej doskonałej szczęśliwości bez porównania bardziej będzie kochał Boga niż samego siebie i niż wszyscy inni między sobą, tak samo bez porównania bardziej cieszyć go będzie szczęśliwość Boga, niż jego własna, i szczęśliwość wszystkich pozostałych razem wziętych.

Źródło: Proslogion, 25-26

J 1,45-51

Jakże często oceniasz według wyglądu, pozorów, które zwykle są mylne. Jakże często sugerujesz się czyjąś opinią na temat osób, których nie znasz. Wyrabiasz sobie zdanie tylko na podstawie szczątkowych albo zbyt szerokich, a niekoniecznie wiarygodnych, informacji, często dochodząc do błędnych i krzywdzących daną osobę wniosków.

Bóg zna Cię od zarania dziejów. Choćbyś nie wiem, jak krętymi drogami chodził, choćbyś nie wiem, jak pogmatwał i skomplikował swoje życie, choćbyś wyszukiwał tysiące wymówek i tysiące swoich recept na doskonałe życie – nie uciekniesz, nie ukryjesz się przed swoim powołaniem, nie ukryjesz się przed Bogiem.

Bóg Cię już widział 🙂 Bóg ciągle Cię widzi, ciągle patrzy na Ciebie. Wie, do czego jesteś zdolny, zna Twoje mocne i słabe strony. Wie, kiedy doskonale sobie poradzisz, i wie, kiedy potrzebujesz wsparcia. Dlatego dał Ci osobistego asystenta – Anioła Stróża, który nieustannie czuwa, by Twoja „doskonałość” albo brak poczucia pewności nie sprowadziły Cię na manowce. Niestety, w zabieganiu, w poczuciu samowystarczalności i bezsprzecznych racji zwykle zapominasz o tym swoim cudownym opiekunie.

Panie, pragnę dzisiaj razem z Natanaelem zawołać: Jezu, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś moim Królem! Boże, pragnę podziękować za mojego Anioła Stróża, którego pomoc wielokrotnie już uratowała mnie z wielkich opresji. Pragnę podziękować za Anioły, które posyłasz, by dawały oparcie, gdy jest ciężko, gdy trud codzienności zbyt mocno mnie przygniata. Dziękuję Ci, Boże, za ludzi, za każdego jednego człowieka, którego stawiasz w konkretnym celu na mojej drodze, tego znanego i tego “przypadkowego”, którego może zbyt pochopnie oceniłam. Dziękuję Ci, Boże, za to, że znasz mnie po imieniu i że dla Ciebie nikt nie jest bezimienny. Otwórz, Panie, moje oczy i naucz mnie patrzeć Twoimi miłosiernymi oczami – z miłością, życzliwą troską i bezinteresowną uwagą.

Rzekł do niego Natanael: „Czyż może być co dobrego z Nazaretu?” Odpowiedział mu Filip: „Chodź i zobacz”. (…) Zobaczysz jeszcze więcej niż to. J 1, 46. 50b

Każde życie, nawet najmniej znaczące dla ludzi, ma wieczną wartość przed oczami Boga. św. Jan Paweł II

Ileż to razy oceniałam, ile razy wątpiłam w czyjeś zdolności i umiejętności… sama też wielokrotnie doświadczałam takich, powiedzmy niezbyt przyjemnych i miłych opinii na własny temat… no cóż – życie…

Pan Jezus nie zraża się się jednak powątpiewaniem, ani nawet próbami wyrzucenia Jego i symbolu Jego męczeństwa z naszego życia. To co niektóre środowiska wymyślają, przechodzi ludzkie pojęcie! Krzyż na Giewoncie obwiniają za ostatnią tragedię w górach! Aż słów brakuje na określenie takich wymysłów! Tzn słowa są, ale nie warto schodzić do tego poziomu…

Coraz bardziej uświadamiam sobie ogrom cierpienia Chrystusa, kiedy pocił się krwawym potem w Ogrójcu, widząc te WSZYSTKIE okropieństwa, o których nie mamy najbledszego pojęcia… A On jednak nikogo nie odtrąca. Każdego wzywa po imieniu i zachęca do przemiany, bo widzi dobro w każdym dziele swojego Ojca.

Świadczmy, że jesteśmy uczniami Chrystusa. Starajmy się cierpliwie i z miłością, zobaczyć w każdym człowieku, to co Jezus zobaczył w obrażającym Go Natanaelu. Spojrzenie Bożymi oczami naprawdę WSZYSTKO zmienia. Tylko czy chcesz tej zmiany? Czy dalej pozostaniesz w swoim ograniczeniu i frustrujących niedomówieniach, bądź przy skrzętnie skrywanej, albo przeinaczanej prawdzie? Masz wybór! Pan Jezus czeka byś zobaczył i przekonał się, że z Nim WSZYSTKO jest możliwe!

Oto idę Panie pełnić Twoją wolę 🙏