Autor: Św. Gertruda z Helfty (1256-1301), mniszka benedyktyńska

Oto moje grzechy, które powodują we mnie żywe przerażenie, moje zaniedbania napawają mnie głębokim wstydem, marnotrawstwo mojego życia wzbudza we mnie wielką obawę. Boję się przyszłego spotkania z Chrystusem, człowiekiem szlachetnym, który rozliczy się ze mną.

Gdyby chciał zażądać ode mnie czas, który we mnie złożył i rozum, ten talent, który mi powierzył, aby odebrać z zyskiem, bez wątpienia nie miałabym żadnej właściwej odpowiedzi na Jego miłość. Co zrobię? Gdzie się zwrócę? Nie mogę uprawiać ziemi; wstyd mi żebrać (Łk 16,3). O czułości! Czułości! Otwórz twe usta, niech twoja słodka rada, błagam cię, umocni moją duszę. Proszę, odpowiedz mi: co postanowisz dla mnie w tej sytuacji, ponieważ wedle twego imienia jesteś sercem prawdziwie czułym i wiesz doskonale, co mi odpowiada w tych okolicznościach. Proszę, przebacz mi, przyjdź mi z pomocą, a w tym niepokoju nie spoglądaj na mnie obojętnie. Pozwól się wzruszyć ubóstwem mego ducha, a sercem pełnym współczucia, powiedz w twej dobroci: „Jedna sakwa niech łączy nas wszystkich” (Prz 1,14).

O Czułości! Czułości! Czy nie złożyłaś u siebie tylu pięknych bogactw, że niebo i ziemia nie mogą ich zawrzeć? Zobowiązałaś mojego Jezusa, aby dał swoją duszę za moją, swoje życie za moje. W ten sposób uczyniłaś moim wszystko to, co jest Jego i przez twoją obfitość, powiększyłaś dobytek biedaka. Błagam, wezwij moją wygłodniałą duszę do twojej szczodrości, aby w pełni żyła bogactwem, a wychowana i karmiona przez ciebie, nie zawiodła w służbie Pana, aż do chwili, kiedy prowadzona przez ciebie, powrócę do mego Boga i oddam ducha Temu, który go dał (Koh 12,7).

Źródło: Ćwiczenia III SC 127 (© Evangelizo.org)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *