dzień 3
Umiłowany Św. Charbelu, który jaśniejesz jak jasna gwiazda na niebie Kościoła, oświeć moja drogę i umocnij moją nadzieję. Uproś u Chrystusa ukrzyżowanego, którego nieustannie czcisz łaskę…
Św. Charbelu, wzorze ciszy i cierpliwości, wstaw się za mną.

Panie Jezu, który uświęciłeś Św. Charbela pomagając mu nieść krzyż, daj mi siłę by naśladować go w trudnościach życia z cierpliwością i całkowitym poddaniem się Twojej Boskiej woli. Tobie chwała na wieki. Amen.

Ojcze nasz…
Zdrowaś Maryjo…
Chwała Ojcu…

Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Mt 10, 25

Święci nie żądają od nas oklasków, ale byśmy ich naśladowali. św. Jan Paweł II

I znowu bardzo bliski memu sercu fragment Słowa 🙂 Jakże często czuję się wielkim prostaczkiem, no i mam świadomość wieeeelkich braków nie tyleż w samym wykształceniu (bo nie same fakultety i dyplomy dają mądrość życiową 😉 ) ale bardzo ubolewam nad moją nieznajomością Słowa Bożego.

Jak widać Panu Bogu jednak nie przeszkadza moje nieoczytanie, bo kiedy zasiadam do pisania, czuję że te moje myśli, niepoukładane i chaotyczne, Duch Święty (którego codziennie zapraszam ledwo otworzę oczy) porządkuje i ubiera w słowa, które mnie samą zaskakują. Nigdy nie wiem w jakim kierunku podążą te moje refleksje i nie mam pojęcia czyjego serca dotkną i jakie czułe struny poruszą… Wiem, że rzuciłam z tym blogiem na głęboką wodę, jednak umocniona Słowem “starczy ci mojej łaski”, ufam, że Pan Bóg posłuży się moją prostotą, by dodać innym odwagi i rozmiłować Ich w SŁOWIE, które jest ŻYCIEM.

Dzisiejsza Ewangelia uświadamia mi po raz kolejny, że prostota jest moim atutem, jest naturalnością i świeżością, którą Pan Bóg może obrabiać i szlifować jak zechce, a ja ochoczo poddaję się Jego prowadzeniu 🙂

Pewnie, że pojawia się mnóstwo wątpliwości i pytań, jakże sobie poradzę, choćby nawet w trudnych rozmowach, czy poradach, o które jestem proszona. Zawsze jednak powtarzam, Panie kimże ja jestem, byś zapraszał mnie do takich rzeczy? I w posłuszeństwie natchnieniom Bożego Ducha, staram się słuchać i przekazywać to, co rodzi się w moim sercu na modlitwie i kontemplacji krzyża Chrystusa. Czuję nieustanną opiekę Najświętszej Panienki i jestem przekonana, że to dzięki modlitwie różańcowej tak bardzo przybliżam się (bo to ciągle trwa) do Pana Boga, do Jego Syna i do Ducha Świętego. Wielka radość jest w moim sercu, ale też świadomość ciągłego bycia w drodze i ciągłej gotowości do współpracy z Bożą łaską.

Jak dobrze być prostaczkiem i oprzeć się w 100% na Bożej Miłości 😍 i rzucić się w Miłosierne Ramiona Ojca, i mieć pewność, że to jest najlepsza i jedyna prawdziwa DROGA do wieczności!

Autor: Św. Wincenty a Paulo (1581-1660), kapłan, założyciel zgromadzeń zakonnych

Gdybyście wiedziały, moje córki, jak wielką przyjemnością Boga jest, gdy uboga dziewczyna z wioski, biedna [zakonnica] szarytka zwraca się do Niego z miłością. Och! Poszłybyście z większą ufnością, niż ja mógłbym wam doradzić. Gdybyście wiedziały, ile nauki tam zaczerpniecie, ile miłości i słodyczy tam znajdziecie! Znajdziecie tam wszystko, drogie córki, bo jest to fontanna i źródło wiedzy i poznania.

Jak to się dzieje, że widzicie niewykształconych ludzi, tak dobrze rozprawiających o Bogu, rozwijających tajemnice z większą inteligencją, niż zrobiłby to uczony? Uczony, który ma tylko swoją wiedzę, mówi o Bogu naprawdę w sposób, jaki wiedza go nauczyła; ale człowiek modlitwy mówi o tym w zupełnie inny sposób. A różnica między oboma, moje córki, pochodzi stąd, że jeden mówi o Bogu z wiedzy nabytej, a drugi z wiedzy przenikniętej miłością, tak, że uczony, gdy się spotykają, nie jest wcale mądrzejszy. I powinien zamilknąć tam, gdzie przebywa człowiek modlitwy, bo mówi o Bogu w sposób, jaki tamten nie potrafi.

Źródło: Rozmowy (© Evangelizo.org)