A oto zerwała się wielka burza na jeziorze, tak że fale zalewały łódź; On zaś spał. Wtedy przystąpili do Niego i obudzili Go, mówiąc: «Panie, ratuj, giniemy!» Mt 8, 24-25

Człowiek, który chce zrozumieć siebie samego do końca – musi ze swoim niepokojem, niepewnością, a także słabością i grzesznością,  ze swoim życiem i śmiercią, przybliżyć się do Chrystusa. św. Jan Paweł II

Zawsze kiedy czytany jest ten fragment Słowa, z ogromnym zadziwieniem rozmyślam jak Pan Jezus mógł spać kiedy wokół szalała burza. Sama do niedawna bardzo bałam się burzy i mam też mocno traumatyczne wspomnienie burzy w Zakopanem, kiedy piorun, błysk, właściwie to nie wiem co, wyrzuciło mnie z dużego pomieszczenia na korytarz… zupełnie nic nie pamiętam… tylko wielki strach… To wszystko tak szybko się toczyło, a w mojej głowie pozostały tylko strzępy obrazów, jakby stop klatka.

Zdecydowania burza nie należy do moich ulubionych stanów pogodowych, jednak teraz kiedy szaleje nawałnica staram się modlić jak najwięcej za tych , którzy właśnie się lękają, którzy są zagrożeni, którzy nie potrafią sobie poradzić z niepokojem i obawami.

Pan Jezus zdający się odpoczywać, przecież nieustannie nam towarzyszy. Choć nie czujemy, nie widzimy Jego działania, On stale troszczy się o nas. A te burze i gromy, które przetaczają się nad naszymi głowami, mają nas skłaniać ku temu, aby z jeszcze większą gorliwością i zaufaniem zwracać się do Pan Boga. Nie w myśl zasady “gry trwoga, to do Boga”, ale z taką dziecięcą bezradnością i pewnością, że pod Bożą opieką ZAWSZE jesteśmy bezpieczni.

Nie ważne jakie burze szaleją teraz w Twoim życiu. Nie ważne jak wielkie przerażenie, chandra i cierpienie rozrywa na strzępy Twój pokój serca. Zwróć się do Jezusa – Panie ratuj, bo ginę, bo już nie mam sił, bo nie radzę sobie, bo rzeczywistość chyba mnie przerosła… Możesz być pewien, że po takim wyznaniu coś na pewno się zmieni w Twoi życiu.

Panie Jezu, uciszaj te nawałnice, które dzisiejszej nocy przetaczają się nad Polską. Uciszaj te niepokoje, niepewności, zasmucenia, wewnętrzne rozdarcia, które burzą nasze relację z Panem Bogiem. Niech Twój święty pokój wypełni nasze serca, umysły i dusze, pozwalając nam z zachwytem i podziwem przyglądać się, i opowiadać o tym jak jesteś hojny i wspaniały.

Przytulam 😍

Autor: Filoteusz z Synaju, mnich i igumen klasztoru Gorejącego Krzewu

Trzeba uzbroić nasz zapał przeciwko demonom, które, na płaszczyźnie rozumu, nas nienawidzą i kierują swoje zapały przeciwko nam. Co do sposobu, wedle okoliczności, prowadzenia tej wojny, która w nas jest, posłuchaj i zrób to: połącz modlitwę ze wstrzemięźliwością i czujnością, ponieważ czujność oczyszcza modlitwę, podczas gdy modlitwa oczyszcza czujność. Wstrzemięźliwa czujność, która nie przestaje czuwać, dostrzega wchodzących. Przez chwilę przeszkadza im wejść, a następnie wzywa na pomoc Jezusa Chrystusa, aby przegnał złe duchy. Uwaga staje im naprzeciw, przeszkadzając w wejściu. A Jezus, wezwany, odgania demony i ich wymysły.

Zachowuj twój rozum z surową dyscypliną. Jak tylko zdasz sobie sprawę z jakiejś myśli, odeprzyj ją. I wkrótce wezwij szybko Chrystusa na pomoc. Słodki Jezus, zanim skończysz mówić, powie do ciebie: „Przyszedłem cię bronić”. A kiedy twoja modlitwa pokona wszystkich wrogów, na nowo czuwaj nad twoim rozumem. Oto nadchodzą liczniejsze fale, niż poprzednio i na nich płynie twoja dusza. Ale Jezus powraca, obudzony przez swojego ucznia i jako Bóg rozkazuje złym wiatrom (por. Mt 8,23-27). Za te łaski poświęć godzinę, jeśli możesz, na chwalenie Tego, który cię zbawił.

Źródło: Rozdziały o czujności, nr 25,26 (© Evangelizo.org)