Dzień 1
Duchu Święty, Boże, który w dniu narodzin Kościoła raczyłeś zstąpić widomie na apostołów, aby oświecić ich rozum, zapalić serca, utwierdzić w wierze i życie ich uświęcić, błagamy Cię najgoręcej w czasie tej nowenny, abyś również nam raczył udzielić tych samych darów dla naszego uświęcenia i wzrostu chwały Bożej. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

W ostatnim dniu oktawy Święta Namiotów, Jezus “zawołał donośnym głosem: Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie, niech przyjdzie do Mnie i pije! A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego” (J 7,37.39).

Módlmy się:
Panie Jezu Chryste, jak drzewo po przyjęciu wody rozwija się i przynosi owoce, również i my pragniemy przyjąć łaskę Ducha Świętego i przynosić owoce cnót. Amen.

MODLITWY KOŃCOWE (odmawiane w każdym dniu nowenny)

Ojcze nasz…

Módlmy się: Boże, Ty otworzyłeś nam bramy życia wiecznego wywyższając Chrystusa i zsyłając nam Ducha Świętego, spraw, aby tak wielkie dary umocniły nasze oddanie się Tobie i pomnożyły naszą wiarę. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

+ Litania do Ducha Świętego lub do Serca Pana Jezusa

Miłość niech będzie bez obłudy. Miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem. W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi. W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie.  Rz 12, 9-10

Miłość nie oznacza emocjonalnego przemijania czy chwilowego oczarowania, ale wyraża wolę i odpowiedzialną decyzję związania się całkowicie „na dobre i na złe”. Jest darem z siebie samego drugiemu człowiekowi.

Dzisiaj jest tak cudne Słowo, że nie wiedziałam co wybrać 🙂 zachęcam, aby przemedytować całość, a szczególnie Magnificat – uwielbienie pełne miłości wypowiedziane, wyśpiewane przez młodziutką Maryję w trakcie Jej wizyty u św. Elżbiety.

Jakaż ta miłość ważna! Gdyby Maryja nie kochała, nie wybrałaby się z wielkim poświęceniem i można śmiało powiedzieć nawet narażeniem życia do swej krewniaczki, zaskoczonej ogromem Bożej łaski. Gdyby Maryja nie kochała nie wychodziłaby naprzeciw potrzebom, które przecież nawet nie zostały jeszcze wypowiedziane.

A jak jest ze mną, czy moja miłość potrafi góry przenosić? Czy decyduję się na rezygnowanie z siebie w imię miłości, aby osoby o które winnam się troszczyć czuły się bezpieczne i zaopiekowane? Czy w imię braterskiej miłości, mówię innym rzeczy miłe, dobre, podnoszące na duchu, czy tylko upominam, krytykuje i jestem wiecznie niezadowolona i nieszczęśliwa? Czy umiem cieszyć się z rzeczy małych, drobnych, takich zwyczajnych i codziennych, które też są przejawem Boskiej miłości, hojności i błogosławieństwa?

Sporo tych pytań, a można by jeszcze wiele zadać. Spróbuj stanąć razem z Maryją w uwielbieniu i zachwycie nad dziełami, które i dzisiaj Pan Bóg dokonuje. Bo przecież Pan Bóg jest niezmienny, wczoraj i dziś taki sam. Najcudowniejszy, najtroskliwszy Tata, który zanim pomyślisz i nazwiesz swoją potrzebę już wie co jest Ci niezbędne i konieczne.

” Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy!”

Ps. Dzisiaj zaczynamy Nowennę do Ducha Świętego przed uroczystością Zesłania Ducha Świętego. Wypatrujcie, niebawem wrzucę 😉

Autor: Orygenes (ok. 185-253), kapłan i teolog

„Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?” Te słowa: „A skądże mi to?” nie są znakiem niewiedzy, jakby Elżbieta, pełna Ducha Świętego, nie wiedziała, że Matka Pana przychodzi do niej wedle woli Bożej. Oto sens jej słów: „Co tak dobrego zrobiłam? W czym moje dzieła są wystarczająco ważne, żeby Matka Pana przychodziła mnie odwiedzić? Jestem świętą? Jaka doskonałość, jaka wierność wewnętrzna wyjednała mi tę łaskę, wizytę Matki Pana?” „Ponieważ zaledwie twój głos do mnie doszedł, a moje dziecko poruszyło się z radości w moim łonie”. Poczuło, że Pan przyszedł uświęcić swego sługę, jeszcze przed narodzinami.

Oby mnie nazwali szaleńcem ci, którzy nie mają wiary, że uwierzyłem w takie tajemnice!… To bowiem, co jest szaleństwem dla tych ludzi, dla mnie jest zbawieniem. Gdyby narodziny Zbawiciela bowiem nie były niebieskie i błogosławione, gdyby nie miały w sobie nic boskiego i większego od natury ludzkiej, nigdy Jego nauka nie zdobyłaby całej ziemi. Gdyby w łonie Maryi był tylko człowiek, a nie Syn Boży, to jakże by były możliwe, dzisiaj jeszcze, te uzdrowienia z chorób, nie tylko ciała, ale i duszy?… Jeśli zgromadzimy wszystko, co odnosi się do Jezusa, możemy stwierdzić, że wszystko, co zostało napisane o Nim, jest uważane za boskie i godne podziwu, ponieważ Jego narodziny, wychowanie, moc, Męka, zmartwychwstanie są nie tylko faktami, które miały miejsce w tamtej epoce: mają miejce w nas także i dziś.

Źródło: 7. homilia do św. Łukasza; PG 13, 1817 (© Evangelizo.org)

“Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz przemieni się w radość.” J 16, 20

Jeśli nauczycie się odkrywać Jezusa w Eucharystii, to będziecie umieli odkrywać Go także w waszych braciach i siostrach, a w szczególności w najuboższych. św. Jan Paweł II

Wiadomo, że każdy z nas chce być szczęśliwy, bogaty, zdrowy, etc… Jakże to szczęście na różnych etapach i okresach życia, okazuje się zmienne i niejednoznaczne. Nie trzeba daleko szukać – wystarczy wejść do pierwszego lepszego szpitala, zajrzeć na oddział onkologiczny, pójść do DPS, do hospicjum… Tam czas się zatrzymuje, tam szczęście ma zupełnie inną twarz… “wy będziecie płakać i zawodzić” – płacz nie jest zły, płacz nie koniecznie jest oznaką słabości, ale raczej bezradności, smutku, cierpienia, samotności, braku nadziei…

Można też płakać z radości 🙂 Mnie osobiście po tych pierwszych doświadczeniach płaczu w cierpieniu i niezrozumieniu, coraz częściej zdarza się właśnie płakać z radości nad tym, co Pan Bóg czyni w moim, naszym życiu. I chociaż to cierpienie wciąż jest namacalne, Pan Jezus daje te chwile wytchnienia i radości, kiedy mogę Go spotkać, kiedy daje się ujrzeć, dotknąć, posmakować. Kiedy nic nie jest ważne, tylko ON. To taki przedsmak Nieba, bardzo ograniczony, zważywszy na możliwości postrzegania i tak niesamowicie bogaty, bo hojność Boża nie ma umiaru 🙂

Trudna ta mowa, kiedy stajesz przy łóżku umierającego dziecka, czy nieuleczalnie chorej bliskiej osoby i pragniesz dla nich życia, a to życie przecieka, gaśnie… “Smutek wasz przemieni się w radość” w radość życia wiecznego, bo przecież to życie wieczne – radość i chwała Nieba są naszym przeznaczeniem, naszym celem i bezpieczną przystanią, NA ZAWSZE, z Chrystusem i Jego Mamą w Domu Jego Ojca, naszego Taty.

Spieszmy się kochać ludzi, spieszmy się nieść nadzieję, bo Chrystus Zmartwychwstał i w Nim mamy życie na zawsze!

Nie bój się krzyża, nie bój się cierpienia – jeszcze chwilę, a jarzmo stanie się lekkie, jeszcze chwilę, a Dobry Bóg WSZYSTKO obróci w radość.

“Nie bój się, nie lękaj się, Bóg sam wystarczy. BÓG SAM WYSTARCZY”

Autor: Św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein) (1891 – 1942), karmelitanka bosa, męczennica, współpatronka Europy

Nasz Zbawiciel powiedział swoim uczniom, że odchodzi na pewien czas, że będą smutni, a świat się będzie cieszył. Ale to jest dla nich dobre. Ich ludzkie przywiązanie do osoby Jezusa było zbyt wielkie, musiał się od nich odłączyć, aby mogli wewnętrznie otrzymać Jego Ducha. Podobnie jest dla nas dobrem, kiedy jesteśmy pozbawieni pociechy ludzkiej, wsparcia ludzkiej reprezentacji Chrystusa, a nawet pociechy wewnętrznej, jeśli nas to otwiera na głębsze dobra duchowe. Możemy się smucić z braku Pana i uważać, że czas się dłuży, ale musimy być pewni, że nie zostawia nas samych.

Źródło: Notatki duchowe, rekolekcje z 26/02/1937 r. (© Evangelizo.org)

Dzisiaj wspomnienie liturgiczne św. Urszuli Ledóchowskiej, zwanej apostołką uśmiechu i radości.

Z pism św. Urszuli Ledóchowskiej
Radujcie się w Panu

Podaję wam tu rodzaj apostolstwa, które nie domaga się od was ciężkiej pracy, wielkich umartwień i trudów, ale które szczególnie dziś, w naszych czasach, bardzo jest pożądane, potrzebne i skuteczne, mianowicie apostolstwo uśmiechu. 
Uśmiech rozprasza chmury nagromadzone w duszy. Uśmiech na twarzy pogodnej mówi o szczęściu wewnętrznym duszy złączonej z Bogiem, mówi o pokoju czystego sumienia, o beztroskim oddaniu się w ręce Ojca niebieskiego, który karmi ptaki niebieskie, przyodziewa lilie polne i nigdy nie zapomina o tych, co Jemu bez granic ufają. Uśmiech na twej twarzy pozwala zbliżyć się bez obawy do ciebie, by cię o coś poprosić, o coś zapytać – bo twój uśmiech już z góry obiecuje chętne spełnienie prośby. Nieraz uśmiech twój wlać może do duszy zniechęconej jakby nowe życie, nadzieję, że nastaną lepsze czasy, że nie wszystko stracone, że Bóg czuwa. Uśmiech jest nieraz tą gwiazdą, co błyszczy wysoko i wskazuje, że tam na górze bije serce Ojcowskie, które zawsze gotowe jest zlitować się nad nędzą ludzką. 
Ciężkie dziś życie, pełne goryczy, i Bóg sam zarezerwował sobie prawo uświęcania ludzi przez krzyż. Nam zostawił zadanie pomagać innym w bolesnej wędrówce po drodze krzyżowej przez rozsiewanie wokoło małych promyków szczęścia i radości. Możemy to czynić często, bardzo często, darząc ludzi uśmiechem miłości i dobroci, tym uśmiechem, który mówi o miłości i dobroci Bożej. 
Mieć stały uśmiech na twarzy, zawsze – gdy słońce świeci albo deszcz pada, w zdrowiu lub w chorobie, w powodzeniu albo gdy wszystko idzie na opak – o to niełatwo! Uśmiech ten świadczy, że dusza twa czerpie w Sercu Bożym tę ciągłą pogodę duszy, że umiesz zapomnieć o sobie, pragnąc być dla innych promykiem szczęścia.

Ps. Mój znak rozpoznawczy 😍 uśmiech na twarzy, wbrew wszelkim przeciwnościom i utrudzeniu 😀😍

Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. J 16, 12-13a

Oto Dekalog: dziesięć słów. Od tych słów zależy przyszłość człowieka i społeczeństw. Przyszłość narodu, państwa, Europy, świata. św. Jan Paweł II

Jakże ta prawda jest dzisiaj niewygodna. Jakże wielu zapętliło się w swoich kłamstwach, tracąc poczucie rzeczywistości – co jest prawdą, a co fałszem. Żyjemy w czasach, kiedy bezsensowne bzdury, powtarzane i utrwalane, stają się jakimiś normami moralnymi dla pewnej części społeczeństwa. Aż strach patrzeć jak prostą drogą zmierzają ku potępieniu wiecznemu…

A przecież PRAWDY nie można przeinaczać! Ks. Tiszner pisał o prawdzie:
“Są trzy prawdy: świento prawda, tys prawda i gówno prawda.”

Trzeba by dzisiaj uderzyć się w pierś i zastanowić, czy ja nie naginam prawdy dla swoich potrzeb? Czy ja nie spłycam, nie rozmazuje Bożych przykazań, by jakoś usprawiedliwiać swoje niedociągnięcia i niedbałości? Nie ma co patrzeć na innych, tzn. chodzi mi o takie porównywanie się i pocieszanie, że przecież inni to dużo gorzej i grzeszniej ode mnie żyją – a skąd wiesz?

Świat zmysłowy może oszukiwać, by przeinaczać nam właściwe postrzeganie wartości. TYLKO trwając w Prawdzie, trwając w Chrystusie, żyjąc sakramentalnie, mamy pewność, że nie pobłądzimy.

Przychodź Duchu Święty, Duchu Boga Ojca, Duchu Jezusa Chrystusa, Duchu Prawdy i Pokoju! Przychodź i pouczaj nas, bo jak dzieci nieporadni jesteśmy… Przychodź i odnawiaj, umacniając w nas tożsamość dzieci Bożych, by żadne oszukaństwa, ploteczki, krętactwa, pretensje i wymówki nie okradały nas z Twojej łaski! Duchu Święty, Oblubieńcze Niepokalanej, potrzebujemy Cię nieustannie! Przychodź i trwaj w nas, przychodź i módl się w nas!

Autor: Katechizm Kościoła Katolickiego

„Czym jest nasz duch, to znaczy nasza dusza, dla członków ciała, tym jest Duch Święty dla członków Chrystusa, dla Ciała Chrystusa, którym jest Kościół” (św. Augustyn)… Duch Święty czyni Kościół świątynią Boga żywego” (2 Kor 6,16). „Istotnie, samemu Kościołowi został powierzony dar Boży… W nim zostało złożone zjednoczenie z Chrystusem, to znaczy Duch Święty, zadatekniezniszczalności, utwierdzenie naszej wiary i drabina wstępowania do Boga… Bowiem tam, gdzie jest Kościół, jest także Duch Boży; a tam, gdzie jest Duch Boży, tam jest Kościół i wszelka łaska” (św. Ireneusz).

Duch Święty… na różne sposoby buduje całe Ciało w miłości: przez Słowo Boże…, przez chrzest, przez który formuje Ciało Chrystusa (1Kor 12,13); przez sakramenty, które dają wzrost i uzdrowienie członkom Chrystusa; przez „łaskę daną Apostołom, która zajmuje pierwsze miejsce wśród Jego darów” (Sobór Watykański II, LG 7); przez cnoty, które pozwalają działać zgodnie z dobrem, a wreszcie przez wiele łask nadzwyczajnych (nazywanych „charyzmatami”), przez które czyni wiernych „zdatnymi i gotowymi do podejmowania rozmaitych dzieł lub funkcji mających na celu odnowę i dalszą pożyteczną rozbudowę Kościoła” (LG 12).

Charyzmaty, zarówno nadzwyczajne, jak również proste i zwyczajne, są łaskami Ducha Świętego, bezpośrednio lub pośrednio służącymi Kościołowi; zostają udzielone w celu budowania Kościoła, dla dobra ludzi oraz ze względu na potrzeby świata.

Źródło: § 797-799Lubię to!

Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Paraklet nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, to poślę Go do was. J 16, 7

Dzisiaj jesteście małym płomykiem, ale dzięki łasce Bożej możecie się stać płonącą pochodnią, niosącą światło Ewangelii i ciepło waszej wzajemnej miłości i przyjaźni wszystkim rodakom. św. Jan Paweł II

Próbuję wyobrazić sobie miny Apostołów, kiedy Pan Jezus mówi im, że musi odejść, aby KTOŚ inny mógł przyjść. Przecież Oni (jako i my, tyleż wieków później) nie mieli pojęcia kimże jest ten Paraklet, dopóki nie poczuli na “własnej skórze” Jego działania.

Pan Jezus cierpliwie tłumaczy to, co wydaje się i dzisiaj zupełnie niezrozumiałe. Tak bardzo pragnie byśmy poznali Jego Ducha, byśmy pozwolili działać Jego mocy w sobie i przez siebie, byśmy przyjęli Jego dary i rozpakowali prezenty, które Ojciec już dawno w nas zdeponował, a które Duch Święty nauczy nas właściwie wykorzystywać.

Kiedy przyszedł do mnie Duch Pocieszyciel, najpierw wylałam potoki łez, a potem pomaleńku, krok po kroczku rozświetla i ukazuje coraz to nowe przestrzenie i głębie Bożej miłości. I to się dzieje nieustannie! On ciągle przychodzi! Duch Boga Ojca, Duch Jezusa Chrystusa, Duch Tchnienie Ojca i Światłość świata, Duch Oblubieniec Niepokalanej, nieustannie przychodzi i bez spoczynku, bez przerwy, czyni w nas rzeczy nowe! I tutaj wcale nie chodzi o rozumienie, bo Duch działa jak chce, ale o otwarcie się na Jego miłość. Na MIŁOŚĆ Ojca do Syna, i Ojca z Synem do każdego z nas.

Oczywiście, że to jest NIEPOJĘTE! Dlatego nikt nigdy nie pojął tajemnicy Trójcy Świętej. Wystarczy pozwolić się kochać, wystarczy otworzyć się na działanie Bożego Ducha w sobie i przez siebie, a On już uczyni resztę 😍

“Poruszaj się Duchu Święty w nas. Rozpalaj serca uwielbieniem Jezusa! Przyjdź jak ogień, przyjdź jak olej, przyjdź jak wiatr, przyjdź jak deszcz.”

Nie bój się Ducha Świętego! Bez Jego pomocy i łaski pozostaniesz jak grób pobielony, a martwych skorup mamy już zbyt wiele wokół… Żyj w mocy Ducha Świętego i daj się porwać Jego niewiarygodnej potędze! To naprawdę cudowne doświadczenie 😍😇💪

Kocham Cię, Ojcze, Synu i Duchu Święty! KOCHAM, UWIELBIAM i BŁOGOSŁAWIĘ! Razem z Najświętszą Dziewicą Maryją, Aniołami i Świętymi!

Będę Cię sławił, Panie, z całego serca, *
bo usłyszałeś słowa ust moich.
Będę śpiewał Ci psalm wobec aniołów, *
pokłon Ci oddam w Twoim świętym przybytku. Ps. 138, 1b-2a