J 20, 1-9

Jakże czasem irytujemy się, kiedy pozostawione w wiadomych miejscach domowe przedmioty zmieniają swoje położenie. Oczywiście, nie w żaden nadprzyrodzony sposób, ale zwyczajnie, ktoś używając ich, odłoży w inne miejsce. Pomyśl, jakie musiało być zaskoczenie Marii Magdaleny, kiedy zobaczyła pusty grób, w którym przecież powinno znajdować się ciało ukochanego Mistrza. Przecież widziała, jak konał i jak składano Jego Święte, umęczone ciało do grobu. Przychodzi z wielkim żalem i tęsknotą w sercu, aby pokłonić się doczesnym szczątkom swego Nauczyciela, aby spędzić chwilę w bliskości swojego Pana, a Jezusa NIE MA! GRÓB JEST PUSTY!

Wyobrażam sobie Marię Magdalenę, jak biegnie do uczniów Chrystusa, jak opowiada im o tym, co zobaczyła, jak nie dają wiary jej słowom, bo przecież to niemożliwe! Co prawda Chrystus mówił, że trzeciego dnia zmartwychwstanie, ale co to naprawdę znaczyło, wówczas jeszcze nikt nie miał pojęcia. A później niedowierzanie, zadziwienie Piotra i Jana, którzy jednak pobiegli sprawdzić nieprawdopodobne wieści. Szok mieszający się z nadzieją…

Co znaczy dla mnie zmartwychwstanie Chrystusa? Czy jak Maria Magdalena bezradnie szukam Pana, nie rozumiejąc, co się wydarzyło, czy też jak uczniowie biegnę, aby namacalnie dotknąć tajemnicy pustego grobu?

Jezu Chryste, z całego serca dziękuję Ci za radość Poranka Zmartwychwstania. Dziękuję za nadzieję, która rozświetla mroki moich ograniczeń i ułomności, mojego niedowiarstwa i utartych stereotypów. Dziękuję za Twoją Miłość, Drogi Odkupicielu, która nie zawahała się poświęcić WSZYSTKO, abym miała udział w radości życia wiecznego.

CHRYSTUS ZMARTWYCHWSTAŁ! PRAWDZIWIE ZMARTWYCHWSTAŁ!

ALLELUJA!