Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne: to one właśnie dają o Mnie świadectwo. A przecież nie chcecie przyjść do Mnie, aby mieć życie.  J 5, 39-40

Trzeba tę iskrę Bożej łaski rozniecać. Trzeba przekazywać światu ogień miłosierdzia. W Miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście. św. Jan Paweł II

Czy Ty czasem nie bierzesz zbyt dosłownie pewnych spraw? Czy nie trzymasz się kurczowo ustalonych reguł, schematów, planu dnia? A jak coś idzie nie po Twojej myśli, to totalna panika i irytacja…

A jak jest ze Słowem Bożym? Starasz się czytać, chociaż może nie bardzo rozumiesz? No bo niby wiadomo, przykazania, nakazy, zakazy, a życie jakby gdzieś obok się toczy i nie przeszkadza tym przykazaniom, ale też dobrze by było, by one zbytnio o sobie nie przypominały…

A jak traktujesz relację z Panem Bogiem – zamykasz ją tylko do przestrzeni porannej i wieczornej modlitwy, niedzielnej Eucharystii – a pozostały czas, to “Panu już podziękujemy”… Życia Bożym Słowem nie da się oddzielić, wydzielić, ograniczyć, bo to będziesz sztuczne i nienaturalne działanie na pokaz.

Chcąc naprawdę poznać Pana Boga, trzeba odsunąć na bok szkiełko i oko mędrca i pozwolić sercu, zmysłom i emocjom, dotykać i odkrywać to, czego bez otwarcia się na Boże działanie w żaden sposób doświadczyć, ani wyuczyć się nie da. Jednak aby doświadczyć, trzeba PRZYJŚĆ. Trzeba wyjść ze swoich utartych nawyków, przyzwyczajeń, ograniczeń. Trzeba ze świeżością i entuzjazmem, zakochanego szaleńczo człowieka, starać się przypodobać Panu Bogu, ale też próbować wszelkimi możliwymi sposobami Jego poznawać i wsłuchiwać się w Jego Głos – Słowo Boże.

Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący!  (Ap 3, 15) Jak możesz siebie określić?

Zapłońmy na nowo, rozniecając tchnieniem Bożego Ducha żar, który już zaczynał przygasać. Postarajmy się w Krzyżu Chrystusa i Jego Świętych Ranach odnaleźć źródło naszej siły i potęgę niegasnącej, wciąż żywej, ofiarnej i miłosiernej Miłości.

PRZYJDŹ i skosztuj jak DOBRY jest Pan! PRZYJDŹ I ŻYJ! Tota Tua Jezu Chryste! Tota Tua Maryjo!

Autor: Św. Jakub z Sarug (ok. 449-521), mnich i biskup syryjski

„Gdy Mojżesz zstępował z góry Synaj… skóra na jego twarzy promieniała na skutek rozmowy z Panem. Gdy Aaron i Izraelici zobaczyli Mojżesza z dala…bali się zbliżyć do niego. Gdy Mojżesz zakończył z nimi rozmowę, nałożył zasłonę na twarz” (Wj 34,29nn). Blask, który odbijał się od oblicza Mojżesza to Chrystus, który w nim jaśniał, ale był ukryty przed oczami Hebrajczyków i nie widzieli Go… Cały Stary Testament jawi się przed nami zakryty, jak Mojżesz, symbol wszelkiego proroctwa. Za tą zasłoną jawi się Chrystus, głoszony w księgach prorockich, dostojny sędzia, zasiadający na tronie chwały…

Jeśli Mojżesz był zakryty, jaki inny prorok mógłby odkryć jego oblicze? Za jego przykładem wszyscy zakryli zatem swoje słowa. Głosili, a jednocześnie zakrywali; objawiali swoje przesłanie i w tym samym czasie przykrywali je zasłoną… Jezus jaśniał w ich księgach i dlatego zasłona zakrywała Go przed spojrzeniami. Zasłona, która głosi wszystkim, że słowa Świętych Pism mają ukryty sens…

Nasz Pan uchylił zasłonę, kiedy wyjaśnił tajemnice całemu światu. Swoim przyjściem odsłonił zakryte oblicze Mojżesza — niepojęte słowa. Nowe przymierze przyszło oświecić stare; wreszcie świat może pojąć te słowa, których nic nie przykrywa. Pan, nasze Słońce, powstał nad światem i oświecił każde stworzenie; tajemnice są wreszcie wyjaśnione. Zasłona, która okrywała księgi, została zdjęta i świat kontempluje Syna Bożego z odkrytym obliczem.

Źródło: Homilia o zasłonie Mojżesza (© Evangelizo.org)