Autor: Św. Piotr Chryzolog (ok. 406-450), biskup Rawenny, doktor Kościoła

„Abraham był bardzo bogaty” mówi nam Pismo (Rdz 13,2)… Abraham, moi bracia, nie był bogaty dla siebie; zamiast zachować dla siebie swoją fortunę, pragnął się nią podzielić… Ten człowiek, sam cudzoziemiec, nie przestał czynić wszystkiego, co w jego mocy, żeby przybysze nie czuli się obco. Żyjąc w namiocie, nie mógł znieść, gdy ktoś pozostawał bez dachu nad głową. Wieczny podróżnik; przyjmował zawsze wszystkich przybyszów… Daleki od spoczywania na hojnych darach Bożych, wiedział, że jest wezwany do dzielenia się nimi: używał ich, aby bronić uciśnionych, uwalniać więźniów, lub ratować umierających (Rdz 14,14)… Wobec podróżnika, którego przyjmuje (Rdz 18,1nn), nie siada, lecz stoi. Nie jest współbiesiadnikiem swojego gościa, lecz jego sługą; zapomina, że jest panem u siebie, sam przynosi jedzenie, a troszcząc się o dobry posiłek, wzywa swoją żonę na pomoc. Zdaje się na swoje sługi, jeśli chodzi o niego, ale dla swojego gościa zawierza umiejętnościom swojej żony, co mu się wydaje zaledwie wystarczające.

Co bym mógł jeszcze powiedzieć, moi bracia? Ta doskonała delikatność przyciągnęła samego Boga do złożenia wizyty Abrahamowi. Tak przyszedł do Abrahama, spoczynku ubogich i schronienia przybyszów, Ten, który później mówił o sobie, że przyjmuje się Go w ubogich i przybyszach: „Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie” (Mt 25,35).

I jeszcze czytamy w Ewangelii: „Umarł żebrak, i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama”. Czy nie jet to naturalne, że Abraham, także w swoim spoczynku, przyjmuje wszystkich świętych i spełnia, również w szczęśliwości niebieskiej, swoją posługę gościnności?… Bez wątpienia, nie mógłby się on czuć w pełni szczęśliwy, jeśli nawet w samej chwale nie kontynuowałby swojej posługi.

Źródło: Kazanie 122, O Łazarzu i bogaczu (© Evangelizo.org)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *