Przed chwilą modliłam się z osobą, która bardzo potrzebowała wsparcia w tym momencie, a tu trafiam na taki fragment… UWIELBIAM CIĘ DOBRY BOŻE!

† Miej przed oczyma swoją słabość i Moją moc. Bądź słaba, aby Moja moc ukazała się w tobie. Żyj w ciszy, pokoju i wdzięczności.

Popatrz, jak wygląda szatan, i wiedz, że Ja uwalniam cię od jego mocy, a Moja Miłość jest zaporą przed jego działaniem. Nie ma on do ciebie dostępu, bo Moja jesteś.
Im głębiej będziesz w Miłości Mojej, tym mniejszy wpływ będą miały jego podszepty. On ciągle pilnuje cię i czyha na moment zapomnienia, na osłabienie trwania we Mnie.

Bądź czujna. Zawsze oddana Mi i wołająca do Mnie. Nic ci nie uczyni, jeśli trwać będziesz we Mnie, jeśli wszystko w tobie będzie Moje.
Twoja wola jest bramą, przez którą on wchodzi do twego wnętrza.
Nie otwieraj jej sama. Nie bądź samodzielna, bo wejdzie – najpierw cicho i łagodnie, abyś nie zauważyła. A potem on będzie otwierał bramę twej woli, by wpuszczać innych.

Ty jesteś słaba, zupełnie bezsilna w porównaniu do jego mocy.
Nie dotykaj nawet zamka tej bramy. Nie podchodź nawet, bo cię zwiedzie, oszuka, jak zwiódł i oszukał Ewę. Nie jesteś od niej ani mądrzejsza, ani silniejsza.

Pozostaw bramę twej woli zamkniętą, a klucze Mnie oddaj, abym Ja czynił za ciebie to, co dla ciebie jest zbyt trudne i niebezpieczne. Chroń się i chowaj za Moimi plecami w fałdach Mojego płaszcza, w Moich ramionach.
Idź tylko tam, gdzie Ja cię posyłam, bo wtedy prowadzi cię Moje światło: chroni i zabezpiecza.
Wołaj do Mnie i pytaj, abym mógł cię strzec, abyś nie uraziła stopy o kamień, który on chce ci podrzucić. W Moich ramionach nic ci nie grozi – jest pokój i cisza miłości, choć dookoła krzyk rozpaczy i zgrzyt kajdan niewolników szatana.

Z Moich ramion sięgaj po te kajdany, zdejmuj, choć ciężkie, i prowadź Moje dzieci wolne do Mnie.
Nie bój się cudzych kajdan, choć ciężkie, brudne, raniące. Moją mocą to czynić będziesz. Moja Miłość unicestwiać będzie zło i ból.

Wybrałem cię i przygotowałem, abyś mogła Mi uratować wielu. Bądź czujna i patrz na znaki, jakie ci daję, i służ sobą.

Kol 3,17;4,2
I wszystko, cokolwiek działacie słowem, lub czynem, wszystko czyńcie w Imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego.
Trwajcie gorliwie na modlitwie, czuwając na niej wśród dziękczynienia.

„Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby ktoś z umarłych powstał, nie uwierzą” Łk 16, 31

Nie pozwólcie sobie odebrać tego bogactwa! Nie wpisujcie w projekt Waszego życia treści zniekształconej, zubożałej i zafałszowanej: miłość „współweseli się z prawdą”. Szukajcie tej prawdy tam, gdzie ona rzeczywiście się znajduje! Jeśli trzeba, bądźcie zdecydowani iść pod prąd obiegowych poglądów i rozpropagowanych haseł! Nie lękajcie się Miłości, która stawia człowiekowi wymagania. św. Jan Paweł II

Poszukaj dzisiaj prawdy o sobie. Zajrzyj w te przestrzenie, w te zakamarki swojego serca i duszy, które już mocno się zakurzyły. Zacznij wiosenne porządki od swojego wnętrza. Wsłuchaj się w głos swojego sumienia, a później stań pod Krzyżem Chrystusa i przyjrzyj się jeszcze raz swoim analizom…

Jest wiele do zrobienia, bardzo wiele, ale z Bożą pomocą, słuchając, wsłuchując się i przyjmując Boże wskazówki i pouczenia, jest nadzieja, że dobrze rozpoczniemy tę wiosnę 🙂

Szukaj autorytetów. Pan Bóg posługuje się ludźmi. Pytaj mądrych ludzi, otaczaj się naprawdę wartościowymi osobami. Nie bój się poruszać trudnych tematów. A WSZYSTKIE odpowiedzi i tak znajdziesz w Słowie Bożym 📖 tylko sięgnij wreszcie po Nie 🙂 Postaw sobie wymagania i spróbuj je realizować. Jak nie masz postanowień wielkopostnych, to może jeszcze coś się uda zawalczyć. Wielki Post prawie na półmetku.

Ależ mi się zadań urodziło… przepraszam 😉 no cóż, czas wziąć się do roboty. “Czas ucieka, wieczność czeka”

Autor: Św. Piotr Chryzolog (ok. 406-450), biskup Rawenny, doktor Kościoła

„Abraham był bardzo bogaty” mówi nam Pismo (Rdz 13,2)… Abraham, moi bracia, nie był bogaty dla siebie; zamiast zachować dla siebie swoją fortunę, pragnął się nią podzielić… Ten człowiek, sam cudzoziemiec, nie przestał czynić wszystkiego, co w jego mocy, żeby przybysze nie czuli się obco. Żyjąc w namiocie, nie mógł znieść, gdy ktoś pozostawał bez dachu nad głową. Wieczny podróżnik; przyjmował zawsze wszystkich przybyszów… Daleki od spoczywania na hojnych darach Bożych, wiedział, że jest wezwany do dzielenia się nimi: używał ich, aby bronić uciśnionych, uwalniać więźniów, lub ratować umierających (Rdz 14,14)… Wobec podróżnika, którego przyjmuje (Rdz 18,1nn), nie siada, lecz stoi. Nie jest współbiesiadnikiem swojego gościa, lecz jego sługą; zapomina, że jest panem u siebie, sam przynosi jedzenie, a troszcząc się o dobry posiłek, wzywa swoją żonę na pomoc. Zdaje się na swoje sługi, jeśli chodzi o niego, ale dla swojego gościa zawierza umiejętnościom swojej żony, co mu się wydaje zaledwie wystarczające.

Co bym mógł jeszcze powiedzieć, moi bracia? Ta doskonała delikatność przyciągnęła samego Boga do złożenia wizyty Abrahamowi. Tak przyszedł do Abrahama, spoczynku ubogich i schronienia przybyszów, Ten, który później mówił o sobie, że przyjmuje się Go w ubogich i przybyszach: „Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie” (Mt 25,35).

I jeszcze czytamy w Ewangelii: „Umarł żebrak, i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama”. Czy nie jet to naturalne, że Abraham, także w swoim spoczynku, przyjmuje wszystkich świętych i spełnia, również w szczęśliwości niebieskiej, swoją posługę gościnności?… Bez wątpienia, nie mógłby się on czuć w pełni szczęśliwy, jeśli nawet w samej chwale nie kontynuowałby swojej posługi.

Źródło: Kazanie 122, O Łazarzu i bogaczu (© Evangelizo.org)