Trzymajmy się niewzruszenie nadziei, którą wyznajemy, bo godny jest zaufania Ten, który dał obietnicę. Troszczmy się o siebie wzajemnie, by się zachęcać do miłości i do dobrych uczynków. Hbr 10, 23-24

Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności, jakie panują w naszych sercach. św. Jan Paweł II

Poruszyła mnie dzisiejsze Ewangelia “Baczcie na to, czego słuchacie”, ale nie chcę się już powtarzać 😉

Nadzieja jest nam wszystkim niezmiernie potrzebna. Ostatnio bardzo dużo trudnych, a czasem wręcz beznadziejnych intencji do omodlenia… No właśnie – gdyby nie było tej iskierki nadziei, gdyby rzeczywiście nie było się czego uchwycić i ku czemu dążyć, to jakakolwiek walka nie miałaby sensu. A my, ludzie wiary, z ufnością i pewnością mamy stawać w Bożej Obecności i przynosić tych, co się gorzej mają, co już nie mają siły, co powoli przegrywają walkę o własną godność i pokój serca.

Niedawno naszła mnie taka refleksja – że wózek mojego męża, że choroba i cierpienie, które odciskają wielkie piętno w naszej codzienności, nie jest tak wielkim dramatem jak można by sądzić z zewnątrz. Oczywiście, że jest trudno, że nieustannie trzeba pokonywać samego siebie i być w ciągłym pogotowiu służenia, ale świadomość z Kim i dla Kogo to przeżywamy, mnie osobiście coraz bardziej zaczyna uskrzydlać.

Kiedy zrozumiałam, że Jezus uzdrawia dzisiaj, kiedy zaczęłam dostrzegać małe – wielkie cuda, które codziennie się dzieją, mam coraz większą nadzieję, ba nawet pewność, że kiedyś zatańczę z moim mężem 😍 (a tańczyć bardzo lubię 🤣 , chociaż nie o taniec tu chodzi 😉 ). Czekam cierpliwie trwając w “monotonii” dnia z Różańcem w ręku i uśmiechem na twarzy. Już nie pytam dlaczego i jak długo jeszcze, tylko dziękuję za każdą wspólną chwilę, za każdy oddech i za każdą łzę.

Kiedyś to WSZYSTKO zobaczymy w zupełnie innym świetle, a póki co troszczmy się o siebie nawzajem najlepiej jak potrafimy i bądźmy promykiem w tym zwariowanym, szalonym świecie 🔥💥😍

Autor: Sobór Watykański II

Ewangelia nie może zapuścić głębokich korzeni w umysłach, w życiu i pracy jakiegoś narodu bez czynnego udziału ludzi świeckich… Szczególnym ich obowiązkiem, mężczyzn i kobiet, jest świadectwo o Chrystusie, które winni dawać życiem i słowem w rodzinie, w swojej grupie społecznej i środowisku pracy. Trzeba bowiem, by w nich objawił się nowy człowiek stworzony według wzoru Boga w sprawiedliwości i świętości polegającej na prawdzie. Tę nowość życia powinni wyrażać w obrębie społeczności i kultury ojczystej, zgodnie z tradycjami swego narodu. Sami powinni znać tę kulturę, uszlachetniać ją i zachowywać, rozwijać ją stosownie do nowych warunków i wreszcie udoskonalać ją w Chrystusie, by dla społeczeństwa, w którym żyją, wiara Chrystusowa i życie Kościoła, nie były już czymś obcym, ale aby zaczęły je przenikać i przekształcać. Niech łączy ich ze współobywatelami szczera miłość, by w ich obcowaniu ujawniła się nowa więź jedności i powszechnej solidarności, zaczerpnięta z Chrystusowej tajemnicy… Obowiązek ten tym bardziej jest pilny, że bardzo wielu ludzi może usłyszeć Ewangelię i poznać Chrystusa tylko poprzez bliskich ludzi świeckich…

Szafarze zaś Kościoła powinni wysoko cenić mozolne apostolstwo laikatu. Niech urabiają świeckich wiernych, aby jako członki Chrystusa byli świadomi swej odpowiedzialności za wszystkich ludzi; niech ich gruntownie pouczają o tajemnicy Chrystusowej, niech ich wprowadzają w praktyczne metody i wspierają ich w trudnościach…

Przy zachowaniu zatem własnych zadań i odpowiedzialności pasterzy i świeckich katolików niechaj cały młody Kościół daje Chrystusowi jedno żywe i mocne świadectwo, by stać się świetlanym znakiem zbawienia, które przypada nam w Chrystusie.

Źródło: Ad Gentes: Misjonarska działalność Kościoła, § 21

«Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!» Mk 4, 9

Sumienie jest dla każdego człowieka sprawą o zasadniczym znaczeniu. Jest ono jego wewnętrznym przewodnikiem i jest także sędzią jego czynów. św. Jan Paweł II

W pierwszym momencie wybrałam inny fragment z tej Ewangelii (11-12), ale po chwili stwierdziłam, że jednak jest on bardzo trudny i może być bardzo różnie interpretowany. A przecież Słowo ma przede wszystkim budować, motywować i ciągnąć ku Górze 🙂

Z uszami też nie jest lekko… Mam znajomą, która nie słyszy. Jakiś czas temu (chyba już ponad 1,5 roku) modliłam się za Nią na ulicy, pełna entuzjazmu, słuchając Bożego Słowa – liczyłam na cud. Jednak nic spektakularnego się nie wydarzyło… Nie widziałam Jej już bardzo długo, ale znowu Bóg stawia Ją na mojej drodze. Szukam odwagi w sobie, by jeszcze raz zaproponować modlitwę i w Imię Jezusa ogłosić Boże królestwo w Jej życiu 😇🙏 pewnie się zbiorę z Bożą łaską, bo wierzę, że może USŁYSZEĆ, że Dobra Nowina jest również dla Niej, w całej okazałości i pełni.

Sumienie jest trudnym głosem. Nie tylko dla tych co “słyszą”, ale też dla “zwykłych” śmiertelników, którym nie wszystko jest dane pojąć, nie dlatego że nie chcą, ale chyba nie zawsze mogą…

Różnie otrzymujemy i w żadnym wypadku nie możemy mierzyć tą samą miarą! Trochę mi zajęło, aby to przyswoić, bo chyba jeszcze nie zrozumieć… To trochę jak z lekami – niby takie same objawy, ale podłoże zupełnie inne – skonsultuj się z lekarzem, lub farmaceutą! Nic tu nie jest pewne…

To naprawdę jest trudne i wcale nie oczywiste! Tak wiele zależy od naszej współpracy… a wiadomo ile jest przeciwności, przeszkód i pokus…

Dobry Boże, słucham Twojego głosu! Proszę, pozwól usłyszeć, właściwie rozeznać, bez naciskania, wymuszania i presji, bez poczucia wyższości i swoich racji. Ucz słuchać i pozwól usłyszeć, ucz analizować i wyciągać Boże wnioski, naucz patrzeć Twoimi oczami i zawsze widzieć człowieka, a nie Jego obciążenie i niemoc! Zakorzeniaj i utwierdzaj to, czym obdarzasz, aby zasiew przynosił obfite i miłe Tobie owoce!

Ciernie niech zostaną na ostrężynie 😃 i innych kolczastych krzewach, nie dam się dalej zagłuszać! Pragnę przyjmować Twoje Słowo Panie i wydawać owoc na miarę Twych obietnic! Ufam Twojemu Słowu Jezu Chryste, mój Panie i Boże, mój Królu, mój Zbawco! Niech się dzieje jak zechcesz!!!

Autor: Św. Klara z Asyżu (1193-1252), franciszkanka

Jest to naprawdę wielka i godna pochwały zamiana: opuścić dobra doczesne dla wiecznych, wysłużyć sobie dobra niebieskie zamiast ziemskich, za jedno otrzymać sto i posiąść szczęśliwe życie wieczne.

Dlatego z miłości do Chrystusa uważałam za stosowne, jak tylko mogę, pokornie prosić i błagać waszą dostojność i świątobliwość: bądźcie mężną w świętej służbie, wzrastajcie z dobrego w lepsze, z cnót w cnoty, aby Ten, któremu służycie całym stęsknionym sercem, raczył wam udzielić upragnionej nagrody.

Usilnie was jeszcze proszę w Panu, jak tylko mogę, pamiętajcie o mnie, waszej nieużytecznej służebnicy, i o innych oddanych wam siostrach, przebywających ze mną w klasztorze, w świętych waszych modlitwach, abyśmy z waszą pomocą mogły zasłużyć na miłosierdzie Jezusa Chrystusa i wraz z wami cieszyć się wiecznym oglądaniem Boga.

Źródło: 1 List św. Klary do św. Agnieszki z Pragi, 30-34

«Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?» I spoglądając na siedzących dokoła Niego, rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten jest Mi bratem, siostrą i matką». Mk 3, 33-35

Ludzi można spostrzec zamykając oczy. św. Jan Paweł II

Jakże łatwo się dystansujemy, odsuwamy, odpuszczamy, czując, że nie pasujemy, że to nie ten czas i nie to miejsce… Kiedy mowa o Bożych sprawach to ZAWSZE jest dobry czas, odpowiednia pora i właściwe miejsce 😇

Jezus nie ma względu na osobę, dla Niego nie liczy się jaki masz stan konta, ile fakultetów zaliczyłeś, jaki masz status społeczny i w ogóle jak żyjesz – dla Niego jesteś WAŻNY – taki jaki jesteś! Bez całej tej otoczki, znajomych, lajków, czy może fali hejtu!

Jezus pragnie spędzić z Tobą czas, chce zachwycić się Tobą! On uważa Cię za Swojego najbliższego krewnego!

WOW! Czy naprawdę masz świadomość, że jesteś powinowatym Jezusa?! Czy wiesz, że łączą Was więzy krwi? Wszak Jezus przelał za każdego z nas Swoją bezcenną Boską Krew, abyśmy w pełni mogli odczuć jak wartościowi jesteśmy dla Niego!

Aha… już widzę te myśli… akurat mnie kocha, akurat jestem dla Niego ważny… – czemu choruję, czemu się mi nie układa, czemu nie mogę się dogadać z bliskimi, czemu tyle trudności, tyle cierpienia w moje rodzinie, wśród znajomych, czemu tyle zła na świecie, tyle bezsensownych śmierci, wojen, kataklizmów… DLACZEGO… ?!

Zamknij oczy i przytul się do Jezusa, przytul się do Maryi… Pewnie nie wszystko zrozumiesz, bo umysł ludzki jest zbyt ograniczony by nadążyć za Boską logiką, i to nie jest nic, co powinno Cię deprymować. Poczuj się jak DZIECKO, kochane, potrzebne, zawsze we właściwym miejscu – bez względu na czas, wiek i obciążenia…

POCZUJ SIĘ KOCHANY! TERAZ, DZISIAJ, NA WIEKI!

Jakież to wszystko niepojęte! Dziękuję Ci, Dobry Boże, dziękuję Maryjo! Przytulam się i pragnę trwać w zachwycie, wbrew WSZYSTKIEMU!

Autor: Św. Franciszek Salezy (1567-1622), biskup Genewy, doktor Kościoła

Stanowczość w pójściu za wolą Bożą we wszystkim bez wyjątku jest zawarta w Modlitwie Pańskiej w tych słowach, które codziennie wypowiadamy: „Bądź wola Twoja, jako w niebie, tak i na ziemi”. W niebie nic nie sprzeciwia się woli Bożej, wszystko jest jej poddane; dlatego i my obiecajmy naszemu Panu tak postępować, nie opierać się w niczym, ale zawsze trwać poddani, w każdej sytuacji, tej woli Bożej. Jednakże wolę Bożą można zrozumieć w dwojaki sposób: jest wola Boża objawiona i wola Jego upodobania.

Wola objawiona zawiera cztery części: Boże przykazania, rady, przykazania kościelne i natchnienia. Co do przykazań Bożych i kościelnych, każdy powinien pochylić czoła z posłuszeństwem, ponieważ w tym wola Boga jest absolutna. On pragnie naszego posłuszeństwa, jeśli chcemy być zbawieni.

Pragnie, abyśmy zachowywali rady dzięki pragnieniu, a nie w sposób absolutny; ponieważ niektóre są tak bardzo przeciwstawne, że nie można by praktykować jednej, nie pozbawiając się możliwości praktykowania drugiej. Na przykład jest rada, by porzucić swoje dobra i iść za naszym Panem. Jest też rada pożyczania i jałmużny. Ale powiedzcie mi, jak ten, który wszystko porzucił, może pożyczać lub dawać jałmużnę, skoro nic nie ma? Trzeba zatem iść za radami, które podpowiada nam Bóg, a nie sądzić, że zostały nam dane, aby je wszystkie wypełnić.

Jest także wola upodobania Bożego, którą musimy dostrzegać we wszelkich wydarzeniach, we wszystkim, co nam się przytrafia: w chorobie, w śmierci, w smutku, w pocieszeniu, w przeciwnościach i sukcesach; we wszystkim, co nie jest przewidziane. I zawsze powinniśmy być gotowi poddać się tej woli Bożej, zarówno w rzeczach przyjemnych, jak i w trudnych, w smutku i pocieszeniu, w śmierci i w życiu i we wszystkim, co nie jest w widoczny sposób przeciwne objawionej woli Bożej, ponieważ ona jest zawsze nadrzędna.

Źródło: O woli Bożej – Rozmowy duchowe (© Evangelizo.org)

Jeśli jakieś królestwo jest wewnętrznie skłócone, takie królestwo nie może się ostać. I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. Mk 3, 24-25

Bądźcie na tym świecie nosicielami wiary i nadziei chrześcijańskiej, żyjąc miłością na co dzień. św. Jan Paweł II

Czy umiesz słuchać? Czy chcesz słuchać i usłyszeć?

Po ostatnich rozmowach z różnymi osobami, dostrzegam taką łatwowierność w to, co serwują nam szeroko pojęte media. Mówią nam jak się ubierać, co jeść, jaka muzyka jest teraz na topie, które leki i metody leczenia dają gwarancję skuteczności, kiedy wychodzić na spacer, na kogo najlepiej zagłosować w najbliższych wyborach i takie tam różne różności… U mnie od jakiegoś czasu telewizor jest tylko częścią wystroju wnętrza, więc nie bardzo jestem zorientowana z pierwszej ręki 😉. A jeszcze te horoskopy, przesądy…

Powtarzam po raz kolejny KOGO SŁUCHASZ! CZYM SIĘ KARMISZ?

Jeśli Twoimi autorytetami są wątpliwego pokroju media i specjaliści, a pokarmem plotkarska papka, no to cóż… pogody ducha i pokoju serca z tego raczej nie będzie… Jeśli sam sobie nie ufasz i nie potrafisz dojść do ładu z własnymi emocjami, to jak chcesz zrozumieć drugiego człowieka?! Jakim prawem osądzasz i wydajesz wyrok, jeśli sam tak wiele “masz za uszami”?

Ogarnij się! Z Bożą pomocą WSZYSTKO jest możliwe!

Proszę Cię dzisiaj Dobry Boże, abyś wskazywał mi moje braki i mankamenty, abyś oświecał mnie, jak sobie radzić z tym, czego od dawna zmienić nie potrafię, a co nie jest Tobie miłe. Niech Twój Święty Duch wypełni pokojem każdy zakamarek mojej duszy i serca. Niech wciąż stwarza mnie na nowo, aby to co rodzi się na modlitwie mogło trwać i przynosić konkretne, obfite i trwałe owoce, na Twoją chwałę i dla wzrostu wielu 💞😇🙏

Autor: Izaak ze Stella (? – ok. 1171), mnich cysterski

„Ma Belzebuba i przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy”… Charakterystyczną cechą ludzi źle czyniących i zawistnych jest zamykanie oczu na zasługi innych, a kiedy stają się one tak ewidentne, że nie można ich dłużej ignorować, starają się je minimalizować lub źle interpretować. Dlatego, kiedy tłum wybucha pobożnością i zachwyca się na widok dzieł Chrystusa, uczeni w Piśmie i faryzeusze albo zamykają oczy na prawdę, albo umniejszają to, co wielkie, lub wynaturzają to, co dobre. Raz, na przykład, udając niewiedzę, powiedzieli Temu, który uczynił tyle cudownych znaków: „Jakiego więc dokonasz znaku, abyśmy go widzieli i Tobie uwierzyli”(J 6,30). Tutaj, nie mogąc bezwstydnie zaprzeczać faktom, deprecjonując złośliwie… i wynaturzają, mówiąc: „Przez Belzebuba, władcę złych duchów wyrzuca złe duchy”.

Oto, drodzy bracia, bluźnierstwo przeciw Duchowi, które więzi skutych kajdanami wiecznej winy. Nie, żeby nie było możliwe skruszonemu otrzymać przebaczenie wszystkiego, jeśli „wydaje owoce godne nawrócenia” (Łk 3,8). Jednak, przygnieciony takim ciężarem złości, nie ma siły dążyć do tej zaszczytnej pokuty, która zasługuje na przebaczenie… Ten, który widząc jasno w swoim bracie łaskę i działanie Ducha Świętego…, nie powstrzymuje się od wynaturzenia, oczerniania i zuchwałego przypisania złemu duchowi tego, co wie, że pochodzi od Ducha Świętego, ten jest tak opuszczony przez tego Ducha łaski, że nie chce już pokuty, który by mu wyjednała przebaczenie. Jest kompletnie zaślepiony przez własną złość. Cóż bowiem poważniejszego, niż ośmielić się, przez zawiść wobec brata, który otrzymał rozkaz kochania jak siebie samego (Mt 19,19), bluźnić dobroci Boga… i obrażać Jego majestat, pragnąc zdyskredytować człowieka?

Źródło: Kazanie 39, 2-6 ; SC 207 (© Evangelizo.org)

«Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pana». Łk 4, 18-19

Tylko On może uciszyć lęk człowieka. Patrzcie na Jezusa głębią waszych serc i umysłów! On jest waszym nieodłącznym przyjacielem. św Jan Paweł II

Patrzyłam dzisiaj na twarze wielu bardzo chorych osób. Osób doświadczonych ogromnym krzyżem, a jednak niezmiernie pogodnych i radosnych, można powiedzieć pogodzonych z tym, co z niewiadomych powodów uczyniło z nich ludzi kalekich i niedołężnych.

I tak sobie myślę, stykając się z cierpieniem na co dzień, że przeżywane z Jezusem i w Jezusie, nabiera zupełnie innego wymiaru. Oczywiście, że nie od razu człowiek jest w stanie pogodzić z tym co spada na niego jak grom z jasnego nieba, ale z drugiej strony faza buntu i pomstowania przeciwko Boskim decyzjom (bo przecież za WSZYSTKO obwiniamy Boga w pierwszym momencie) niczego nie zmieni… Przerabialiśmy to, więc wiele mogłabym o niepogodzeniu powiedzieć…

Kiedy jednak w moim życiu słowo “tak” naprawdę zaczęło znaczyć TAK, kiedy Jezus stał się naprawdę kimś ważnym, stał się moim Panem i Zbawcą, moim Przyjacielem i Powiernikiem, Bóg uwolnił moje serce i umysł, pozbawiając mnie lęku, uwalniając z kajdan sprzeciwu, oburzenia i manifestacji mojego niezadowolenia. Okoliczności w zasadzie się nie zmieniły, to ja się zmieniam! I wciąż Bóg uwalnia i ożywia we mnie przestrzenie, o których nie miałam pojęcia, dając mi doświadczać rzeczy, o których nawet nie śmiałam marzyć! 

“Rok łaski” trwa już jakiś czas, a WSZYSTKO dzięki Niepokalanej i Nowennie Pompejańskiej 🙏❤️

Nie przestanę wychwalać Panie, Twojego Świętego Imienia i nieustanie będę się skrywać i oddawać Tobie, przez Ręce Twojej i mojej Mamy 💞😇🙏
Błogosławionej niedzieli! 😍 ❤️+

Autor: Św. Ambroży (ok. 340-397), biskup Mediolanu, doktor Kościoła

Napój się najpierw Starym Testamentem, aby nastąpnie pić Nowy. Jeśli nie pijesz przy pierwszym, nie będziesz mógł zaspokoić pragnienia przy drugim. Pij przy pierwszym, aby ukoić pragnienie, przy drugim, aby całkowicie je zaspokoić… Pij z kielicha Starego Testamentu i Nowego, ponieważ w obu pijesz Chrystusa. Zaspokój twoje pragnienie z Chrystusem, ponieważ On jest szczepem, jest skałą, z której wytrysnęła woda, On jest źródłem życia. Pij Chrystusa, ponieważ On jest “odnogą rzeki, rozweselającą miasto Boże”, On jest pokojem i “strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza”. Pij Chrystusa, aby zaspokoić pragnienie krwią twego odkupienia i Słowem Bożym. Stary Testament jest Jego słowem, tak jak i Nowy. Pije się Święte Pisma i spożywa się je, wtedy przedwieczne Słowo, słowo Boże zstępuje do żył ducha i do życia duszy: “Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych”. Zaspokój zatem pragnienie tym Słowem, ale według porządku, jaki się należy: pij je napierw w Starym Testamencie, a następnie, bez zwłoki, w Nowym.

On sam mówi, z wielkim naciskiem: “Ludu, który idziesz w ciemnościach, spójrz na to wielkie światło; ty, który mieszkasz w krainie śmierci, światło powstaje nad tobą”. Pij zatem bez zwłoki, a wielkie światło cię oświeci: już nie codzienne światło dnia, słońca lub księżyca, ale to światło, które odgania cień śmierci.

(Odniesienia biblijne: J 15,1; 1Kor 10,4; Ps 36,10; 46,5; Ef 2,14; J 7,38; Pwt 8,3; Mt 4,4; Iz 9,1 LXX; Mt 4,16; Łk 1,79)

Źródło: Komentarz do Psalmu 1, 33