Autor: Św. Jan Paweł II (1920-2005), papież

Nieomalże natychmiast po narodzeniu Jezusa, nieuzasadniony gniew, który zagrażał Jego życiu, uderzył także w tyle innych rodzin, powodując śmierć Świętych Młodzianków. Przywołując to straszne wydarzenie, którego doświadczył Syn Boży i jego rówieśnicy, Kościół czuje się wezwany do modlitwy za rodziny, którym grozi niebezpieczeństwo, czy to z wewnątrz, czy z zewnątrz… Święta Rodzina z Nazaretu jest dla nas nieustającym wyzwaniem, które zmusza nas do zgłębiania tajemnicy “domowego Kościoła” i każdej ludzkiej rodziny. Jest dla nas bodźcem, który zachęca nas do modlitwy za rodziny i z rodzinami oraz do dzielenia tego, co stanowi dla nich radości i nadzieje, ale również troski i zmartwienia.

Tak naprawdę doświadczenie rodziny powinno stać się codziennym ofiarowaniem, jak święta ofiara, dar miły Bogu. To samo pokazuje nam ewangeliczny opis ofiarowania Jezusa w świątyni. Jezus “światłość na oświecenie pogan”, ale także “znak, któremu będą się sprzeciwiać” (Łk 2,32.34) chce przyjąć to ofiarowanie każdej rodziny, tak jak przyjmuje chleb i wino w Eucharystii. On chce zjednoczyć w przeznaczonych na przeistoczenie chlebie i winie te ludzkie nadzieje i radości, ale również nieuniknione cierpienia i troski właściwe dla życia każdej rodziny, włączając je w misterium swojego Ciała i swojej Krwi. Następnie daje to Ciało i tę Krew w Komunii jako źródło duchowej siły, nie tylko dla pojedynczych osób, ale także dla całych rodzin.

Niech Święta Rodzina z Nazaretu pomoże nam zrozumieć jeszcze głębiej powołanie każdej rodziny, której godność i świętość wywodzi się z Chrystusa.

Źródło: Audiencja generalna z 29.12.1993 r.

Najmilsi: Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi, i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego. 1J 3,1

Wyznanie wiary wiele kosztuje, ale wy nie możecie przegrać miłości. św. Jan Paweł II

Ps. Szukamy, gonimy, dążymy, rozmijamy się z prawdą, dochodzimy do niezbyt mądrych wniosków… a tymczasem wystarczy zaprosić Świętą Rodzinę, by odnaleźć sens i sedno tych naszych poszukiwań. Pewnie, że to trudna droga, pewnie że potrzeba poświęcenia, samozaparcia i czasu, by zrozumieć jak bardzo jesteś cenny w Bożych oczach, jak bardzo Bóg pragnie i oczekuje abyś odnalazł na nowo Jezusa, abyś zapragnął zmian, które może i wywrócą do góry nogami Twoje dotychczasowe życie, ale ostatecznie doprowadzą Cię bezpiecznie do kresu ziemskiej wędrówki i do wieczności. Na WSZYSTKO w życiu przychodzi właściwa pora, trzeba tylko słuchać i pozwolić działać Bożemu Duchowi. Wiem, że to TYLKO jest niemiernie trudne… ale przecież mamy samego Boga za Ojca 🙂 trzeba wreszcie w to uwierzyć i pozwolić Bogu odnaleźć drogę do własnego serca, tzn otworzyć serce, duszę i umysł najszerzej jak możesz i zaprosić Ducha Świętego, Ducha Jezusa Chrystusa by On Sam przemieniał, nauczał i prowadził jak zechce. Naprawdę można żyć inaczej 🙂 naprawdę można słuchać, usłyszeć i działać zgodnie ze Świętą Boską wolą, pytanie – czy zechcesz podjąć ryzyko i trud poszukiwań? Maryja z Józefem podjęli i odnaleźli Jezusa po 3 dniach – pewnie trochę dłużej nam zejdzie, ale “gra jest warta świeczki”! Wyruszamy!
Owocnych poszukiwań.