Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, Bóg będąc wiernym i sprawiedliwym odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości. Jeśli powiemy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego nauki. 1J 1, 8-10

Nie lękajcie się. Chrystus zwyciężył świat. On jest z Wami na zawsze. św. Jan Paweł II

Ps. No właśnie… trzeba by przestać się oszukiwać, bo Boga nie uda się w ŻADEN sposób oszukać! Ludzką przypadłością i ułomnością jest upadać i grzeszyć, ale trwanie w tym upadku i ciągłe rozdrapywanie swoich zranień, podtrzymanie niewierności i pokrętne tłumaczenie, aby tylko zagłuszyć swoje sumienie – to już szatańskie podszepty… Dobrze stawać w prawdzie, dobrze patrzeć i powoływać się na PRAWDĘ, dobrze widzieć swój brud – nawet jakby to było niezłe trzęsawisko, to Jezus ma MOC i jest Żertwą, która wyciągnie z każdego bagna i z każdej otchłani, bo po to właśnie się narodził! Bóg wybacza i zapomina! Przestań pielęgnować swój grzech! Oddaj go Jezusowi i pozwól na nowo Jego zbawczej mocy narodzić się w sobie. Bóg tęskni za Tobą! Ile jeszcze ma czekać?!
To dobry czas na zmiany 🔥😇 otaczam modlitwą

Autor: Św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein) (1891 – 1942), karmelitanka bosa, męczennica, współpatronka Europy

Nie wiemy, gdzie Boża Dziecina chce nas prowadzić na tej ziemi i nie powinniśmy się o to pytać przed czasem. Naszym pewnikiem jest, że „Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra” (Rz 8,28) i, co więcej, drogi wyznaczone przez Pana prowadzą ponad tę ziemię. Przybierając ciało, Stworzyciel rodzaju ludzkiego oferuje nam swoją boskość. Bóg stał się człowiekiem, aby ludzie mogli stać się dziećmi Bożymi. „Cudowna wymiana” (liturgia na Boże Narodzenie)…

Być dzieckiem Bożym oznacza pozwolenie Bogu na prowadzenie spełnianie woli Boga, a nie swojej, złożenie na ręce Boże naszych zmartwień i wszelkiej nadziei, porzucenie troski o siebie i o przyszłość. Na tej podstawie opiera się wolność i radość dziecka Bożego…

Bóg stał się człowiekiem, abyśmy mogli uczestniczyć w Jego życiu… Natura ludzka, którą przyjął Chrystus, sprawiła, że mógł On cierpieć i umrzeć… Każdy człowiek musi cierpieć i umrzeć, ale jeśli jest prawdziwym członkiem Ciała Chrystusa, jego cierpienie i śmierć otrzymują moc odkupieńczą dzięki boskości Tego, który jest Głową… W nocy grzechu jaśnieje gwiazda z Betlejem. A na jaśniejący blask, wydobywający się z szopki, zstępuje cień krzyża. Światło gaśnie w ciemnościach Wielkiego Piątku, ale powraca, jeszcze mocniejsze, jakby słońce łaski, o świcie zmartwychwstania. Droga wcielonego Syna Bożego przechodzi przez krzyż i cierpienie, aż do chwały zmartwychwstania. Aby dojść do chwały zmartwychwstania z Synem Człowieczym, trzeba przejść przez cierpienie i śmierć. Tak się dzieje dla każdego z nas i dla całej ludzkości.

Źródło: Das Weihnachtsgeheimnis, passim (© Evangelizo.org)