Apokalipsa często kojarzy nam się z trudnymi i niezrozumiałymi porównaniami, z czymś strasznym i ostatecznym. I rzeczywiście, chodzi tu o coś ostatecznego – o życie wieczne. Żyjemy w czasach, kiedy wizje i przepowiednie wielu Proroków i Świętych Mistyków zaczynają się potwierdzać i wypełniać. 
Ten fragment Apokalipsy skłania nas jednak do zatrzymania i stanięcia w nieukrywanym zachwycie. Wyrywa nas niejako z tego całego chaosu jaki dzisiejszy świat nam funduje i proponuje – wskazując na niewyobrażalne piękno i majestat Zasiadającego na tronie, Żyjącego na wieki wieków, Boga wszechmocnego.
Ile dzisiaj jest we mnie zachwytu, kiedy przychodzę na zwykłą (dla niektórych nawet nudną!) Mszę Świętą i na moich oczach dokonuje się cud Przeistoczenia? Ile jest uwielbienia, kiedy Jezus oddaje mi Całego Siebie w Komunii Świętej, pragnąc zamieszkać na stałe w moim sercu i duszy? Ile wywyższenia, adorowania (czyli trwania w zachwycie) i oddawania czci Temu, przed Którym wszelkie Stworzenia padają na twarz oddając chwałę i cześć?
Stańmy dziś w oczarowaniu, urzeczeniu, uszanowaniu i podziwie, bo chociaż nasze oczy i serca nie są stanie w pełni zobaczyć i pojąć cudu, którego jesteśmy świadkami, to Boża chwała i moc roznosi się po najdalszych zakamarkach świata, by każdy byt i każde stworzenie miało szansę poznać, uwielbić i wywyższyć swojego Stwórcę.
Jakże to cudownie wybrzmiewa w przededniu Bożego Narodzenia:
„Święty, Święty, Święty, Pan Bóg wszechmocny,
Który był i Który jest, i Który przychodzi.”
Przyjdź Panie Jezu, czekamy na Ciebie!
Marana tha!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *