Autor: Św. Maksym z Turynu (? – ok. 420), biskup

Czytamy, drodzy bracia, że są dwojakie narodziny w Chrystusie: jedne, jak i drugie, są wyrazem mocy Bożej, która całkowicie nas przerasta. Z jednej strony jest zrodzony z Boga Ojca; z drugiej, dziewica poczęła Go poprzez działanie Boże… Z jednej strony, rodzi się, by tworzyć życie, z drugiej, by pognębić śmierć. Tutaj rodzi się z Ojca, tam ludzie wydają Go na świat. Przez zrodzenie z Ojca jest początkiem człowieka, poprzez narodziny ludzkie, uwalnia ludzi. Jedna i druga forma narodzin jest właściwie niewytłumaczalna, a jednocześnie nierozłączna.

Kiedy nauczamy, że są dwojakie narodziny w Chrystusie, to nie chcemy powiedzieć, że Syn Boży rodzi się dwa razy, ale głosimy dwoistość natury w jednym i tym samym Synu Bożym. Z jednej strony, narodziło się to, co już istniało, a z drugiej, wydarzyło się coś, co jeszcze nie istniało. Błogosławiony Ewangelista Jan głosi to tymi słowami: „ Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo.”, a następnie: „A Słowo stało się ciałem”.

W ten oto sposób Bóg, który był u Boga, wyszedł od Niego, a ciało Boże, którego w Nim nie było, pochodziło z niewiasty. Tak to Słowo stało się ciałem, nie żeby Bóg rozcieńczył się w człowieku, ale żeby człowiek został chwalebnie wyniesiony do Boga. To dlatego Bóg nie narodził się dwa razy, ale, przez te dwa rodzaje narodzin — z Boga i z człowieka — Syn jedyny Ojca zechciał być jednocześnie Bogiem i człowiekiem w jednej osobie: „A kto mógłby opowiedzieć Jego narodziny?” (Iz 53,8 Wlg).

Źródło: Kazanie 10 na Narodzenie Pańskie (© Evangelizo.org)

W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. J 1,4-5

Bóg, ukazując nam miłosierdzie, oczekuje, że będziemy świadkami miłosierdzia w dzisiejszym świecie. św. Jan Paweł II

Ps. Jeżeli ktoś Ci wmawia, że znajdziesz szczęście i pokój serca, gdzieś tam, z dala od Jezusa – to zwyczajnie Cię oszukuje! Choćbyś nie wiem jak pobłądził, choćby wielkie ciemności rozpościerały się nad Twoją głową i w Twoim sercu, nie ma takiego mroku i takiej pustki, do której nie mogłoby dotrzeć Boże Miłosierdzie! Zaryzykuj i zaproś ŚWIATŁOŚĆ 😇🔥 może powali Cię na kolana, może gorzko zapłaczesz, może będzie bolało… ale WRESZCIE ZACZNIESZ ŻYĆ NAPRAWDĘ, wreszcie poczujesz jak to jest być kochanym i objętym troskliwą opieką Jezusa i Jego Przenajświętszej Matki 💞 Nie broń się przed MIŁOŚCIĄ, wyjdź z mroku i pozwól Bożej Miłości wniknąć w każdy zakamarek swojego serca, ciała i duszy. Bóg czeka na Twoje zaproszenie! 
Nadchodzi Nowy Rok, niech to będzie dobry rok, niech decyzje w nim podejmowane będą naprawdę miłe Bogu i przyczynią się do zbawienia innych 🙏😇
Błogosławionego ostatniego dnia A.D. 2018 

Autor: Św. Jan Paweł II (1920-2005), papież

Nieomalże natychmiast po narodzeniu Jezusa, nieuzasadniony gniew, który zagrażał Jego życiu, uderzył także w tyle innych rodzin, powodując śmierć Świętych Młodzianków. Przywołując to straszne wydarzenie, którego doświadczył Syn Boży i jego rówieśnicy, Kościół czuje się wezwany do modlitwy za rodziny, którym grozi niebezpieczeństwo, czy to z wewnątrz, czy z zewnątrz… Święta Rodzina z Nazaretu jest dla nas nieustającym wyzwaniem, które zmusza nas do zgłębiania tajemnicy “domowego Kościoła” i każdej ludzkiej rodziny. Jest dla nas bodźcem, który zachęca nas do modlitwy za rodziny i z rodzinami oraz do dzielenia tego, co stanowi dla nich radości i nadzieje, ale również troski i zmartwienia.

Tak naprawdę doświadczenie rodziny powinno stać się codziennym ofiarowaniem, jak święta ofiara, dar miły Bogu. To samo pokazuje nam ewangeliczny opis ofiarowania Jezusa w świątyni. Jezus “światłość na oświecenie pogan”, ale także “znak, któremu będą się sprzeciwiać” (Łk 2,32.34) chce przyjąć to ofiarowanie każdej rodziny, tak jak przyjmuje chleb i wino w Eucharystii. On chce zjednoczyć w przeznaczonych na przeistoczenie chlebie i winie te ludzkie nadzieje i radości, ale również nieuniknione cierpienia i troski właściwe dla życia każdej rodziny, włączając je w misterium swojego Ciała i swojej Krwi. Następnie daje to Ciało i tę Krew w Komunii jako źródło duchowej siły, nie tylko dla pojedynczych osób, ale także dla całych rodzin.

Niech Święta Rodzina z Nazaretu pomoże nam zrozumieć jeszcze głębiej powołanie każdej rodziny, której godność i świętość wywodzi się z Chrystusa.

Źródło: Audiencja generalna z 29.12.1993 r.

Najmilsi: Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi, i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego. 1J 3,1

Wyznanie wiary wiele kosztuje, ale wy nie możecie przegrać miłości. św. Jan Paweł II

Ps. Szukamy, gonimy, dążymy, rozmijamy się z prawdą, dochodzimy do niezbyt mądrych wniosków… a tymczasem wystarczy zaprosić Świętą Rodzinę, by odnaleźć sens i sedno tych naszych poszukiwań. Pewnie, że to trudna droga, pewnie że potrzeba poświęcenia, samozaparcia i czasu, by zrozumieć jak bardzo jesteś cenny w Bożych oczach, jak bardzo Bóg pragnie i oczekuje abyś odnalazł na nowo Jezusa, abyś zapragnął zmian, które może i wywrócą do góry nogami Twoje dotychczasowe życie, ale ostatecznie doprowadzą Cię bezpiecznie do kresu ziemskiej wędrówki i do wieczności. Na WSZYSTKO w życiu przychodzi właściwa pora, trzeba tylko słuchać i pozwolić działać Bożemu Duchowi. Wiem, że to TYLKO jest niemiernie trudne… ale przecież mamy samego Boga za Ojca 🙂 trzeba wreszcie w to uwierzyć i pozwolić Bogu odnaleźć drogę do własnego serca, tzn otworzyć serce, duszę i umysł najszerzej jak możesz i zaprosić Ducha Świętego, Ducha Jezusa Chrystusa by On Sam przemieniał, nauczał i prowadził jak zechce. Naprawdę można żyć inaczej 🙂 naprawdę można słuchać, usłyszeć i działać zgodnie ze Świętą Boską wolą, pytanie – czy zechcesz podjąć ryzyko i trud poszukiwań? Maryja z Józefem podjęli i odnaleźli Jezusa po 3 dniach – pewnie trochę dłużej nam zejdzie, ale “gra jest warta świeczki”! Wyruszamy!
Owocnych poszukiwań.

Najmilsi: Po tym poznajemy, że znamy Jezusa, jeżeli zachowujemy Jego przykazania. Kto mówi: «znam Go», a nie zachowuje Jego przykazań, ten jest kłamcą i nie ma w nim prawdy. Kto zaś zachowuje Jego naukę, w tym naprawdę miłość Boża jest doskonała. 1J 2, 3-5

Bogatym nie jest ten kto posiada, lecz ten kto daje. św. Jan Paweł II

Ps. Co tu dużo mówić 😉 trzeba świadczyć życiem i opowiadać się każdym oddechem za Jezusem. Należy jednak pamiętać, że nie wystarczą złożone ręce i najpiękniejsze modlitwy, kiedy obok cierpi opuszczony i zaniedbany człowiek… Twój mały gest, szczery uśmiech i dobre słowo, może przemienić i osłodzić jego bolesną codzienność 💞 czasem wystarczy być, towarzyszyć, kiedy już nic po ludzku nie można zrobić… Twoja obecność może być bezcenna, tylko chciej oddać cząstkę siebie i swojego czasu. Oceny i osądy pozostaw Bożemu Miłosierdziu 🙏❤️ nie wiesz co dzieje się w ludzkiej duszy, choćby głazem zdawała się być… tylko Bóg ma środki i metody by rozmiękczyć i rozkruszyć każdą skorupę, bo jest BOGIEM WSZECHMOCNYM! Ty tylko trwaj w Jego Obecności, pozwól Bogu być Bogiem i przemieniać każdą, nawet zdawało by się beznadziejną rzeczywistość!
Jestem Panie! posłuż się mną jak zechcesz 🙏💞

Łk 2, 22-35

Wypełniać wolę Boga
Współczesny człowiek tak bardzo przywiązuje się do rzeczy, tak kurczowo trzyma się tego, co daje jakąś stabilizację i gwarancję, zapominając zupełnie o Tym, Który jest Dawcą tych wszystkich dóbr.
Czy potrafię dzisiaj jak Maryja i Józef oddać Bogu to, co mam najcenniejszego, to co i tak od początku należało do Niego i tylko dzięki Jego hojności zostało mi udzielone? No właśnie, warto uświadamiać sobie nieustannie, że tak naprawdę nic nie jest moje, lecz dane niejako w depozyt, abym umiejętnie i roztropnie troszczyła się, rozwijając i pomnażając wszelkie dobra na Bożą chwałę.
Czy starczy mi determinacji i wytrwałości, by jak Symeon czekać na wypełnianie się Bożych obietnic? Czy potrafię uważnie słuchać tego, co Duch Święty mówi poprzez ludzi, sytuacje i okoliczności, może nawet przez bolesne i traumatyczne doświadczenia, ale przecież w każde życie wpisany jest jakiś krzyż i „miecz boleści”.
Stańmy razem ze Świętą Rodziną i Symeonem przez Bożym Majestatem, patrząc z miłością i radością na ufnie wyciągnięte do nas Rączki Bożego Dziecięcia. Bóg ofiarował nam Swego Syna i codziennie oddaje cząstkę Siebie, by każdy z nas czuł się kochany i potrzebny. Czy zaufasz na maxa Bożej Miłości i pozwolisz, aby Jego Święta wola wypełniała się w Twoim życiu? Ja zaufałam i codziennie widzę, jak Bóg przemienia i kształtuje moje serce, by było Jemu miłe i posłuszne. Oto jestem Panie, niech się dzieje tak jak Ty chcesz!

Autor: Św. Jan XXIII (1881-1963), papież

Po mojej pierwszej mszy przy grobie świętego Piotra święty Pius X położył swe dłonie na mojej głowie w geście błogosławieństwa na dobrą zapowiedź dla mnie i mojego początkującego życia kapłańskiego. Ponad pół wieku później o to moje własne dłonie rozciągnięte nad katolikami — i nie tylko katolikami — z całego świata, w geście powszechnego ojcostwa… Jak święty Piotr i jego następcy, jestem wyznaczony do rządzenia całym Kościołem Chrystusowym, jednym, świętym, powszechnym i apostolskim. Te wszystkie słowa są święte i przekraczają w niewyobrażalny sposób wszelkie osobiste uniesienie; pogrążają mnie w mojej nicości, wyniesionej do godności posługi, która przekracza wszelką wielkość i godność ludzką.

Kiedy 28 października 1958 r., w wieku sześćdziesięciu siedmiu lat, kardynałowie świętego Kościoła rzymskiego wyznaczyli mnie do wzięcia odpowiedzialności za powszechną trzodę Jezusa Chrystusa, powstało przekonanie, że będę papieżem przejściowym. Zamiast tego mamy już czwarty rok pontyfikatu i stoi przed nami perspektywa rozwinięcia solidnego programu przed całym światem, który patrzy i czeka. Co do mnie, to czuję się jak święty Marcin, który „nie obawiał się umrzeć ani nie odrzucił życia”.

Muszę zawsze być gotów umrzeć, nawet nagle, i żyć tyle, ile spodoba się Panu. Tak, zawsze. W przededniu moich osiemdziesiątych urodzin muszę być gotów: żeby umrzeć lub żyć. W obu przypadkach muszę dbać o moje uświęcenie. Skoro nazywa się mnie „Ojcem Świętym ”, jakby to był mój pierwszy tytuł, to muszę i pragnę być nim naprawdę.

Źródło: Dziennik duszy, § 1958-1963 (© Evangelizo.org)

Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, Bóg będąc wiernym i sprawiedliwym odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości. Jeśli powiemy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego nauki. 1J 1, 8-10

Nie lękajcie się. Chrystus zwyciężył świat. On jest z Wami na zawsze. św. Jan Paweł II

Ps. No właśnie… trzeba by przestać się oszukiwać, bo Boga nie uda się w ŻADEN sposób oszukać! Ludzką przypadłością i ułomnością jest upadać i grzeszyć, ale trwanie w tym upadku i ciągłe rozdrapywanie swoich zranień, podtrzymanie niewierności i pokrętne tłumaczenie, aby tylko zagłuszyć swoje sumienie – to już szatańskie podszepty… Dobrze stawać w prawdzie, dobrze patrzeć i powoływać się na PRAWDĘ, dobrze widzieć swój brud – nawet jakby to było niezłe trzęsawisko, to Jezus ma MOC i jest Żertwą, która wyciągnie z każdego bagna i z każdej otchłani, bo po to właśnie się narodził! Bóg wybacza i zapomina! Przestań pielęgnować swój grzech! Oddaj go Jezusowi i pozwól na nowo Jego zbawczej mocy narodzić się w sobie. Bóg tęskni za Tobą! Ile jeszcze ma czekać?!
To dobry czas na zmiany 🔥😇 otaczam modlitwą

Autor: Św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein) (1891 – 1942), karmelitanka bosa, męczennica, współpatronka Europy

Nie wiemy, gdzie Boża Dziecina chce nas prowadzić na tej ziemi i nie powinniśmy się o to pytać przed czasem. Naszym pewnikiem jest, że „Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra” (Rz 8,28) i, co więcej, drogi wyznaczone przez Pana prowadzą ponad tę ziemię. Przybierając ciało, Stworzyciel rodzaju ludzkiego oferuje nam swoją boskość. Bóg stał się człowiekiem, aby ludzie mogli stać się dziećmi Bożymi. „Cudowna wymiana” (liturgia na Boże Narodzenie)…

Być dzieckiem Bożym oznacza pozwolenie Bogu na prowadzenie spełnianie woli Boga, a nie swojej, złożenie na ręce Boże naszych zmartwień i wszelkiej nadziei, porzucenie troski o siebie i o przyszłość. Na tej podstawie opiera się wolność i radość dziecka Bożego…

Bóg stał się człowiekiem, abyśmy mogli uczestniczyć w Jego życiu… Natura ludzka, którą przyjął Chrystus, sprawiła, że mógł On cierpieć i umrzeć… Każdy człowiek musi cierpieć i umrzeć, ale jeśli jest prawdziwym członkiem Ciała Chrystusa, jego cierpienie i śmierć otrzymują moc odkupieńczą dzięki boskości Tego, który jest Głową… W nocy grzechu jaśnieje gwiazda z Betlejem. A na jaśniejący blask, wydobywający się z szopki, zstępuje cień krzyża. Światło gaśnie w ciemnościach Wielkiego Piątku, ale powraca, jeszcze mocniejsze, jakby słońce łaski, o świcie zmartwychwstania. Droga wcielonego Syna Bożego przechodzi przez krzyż i cierpienie, aż do chwały zmartwychwstania. Aby dojść do chwały zmartwychwstania z Synem Człowieczym, trzeba przejść przez cierpienie i śmierć. Tak się dzieje dla każdego z nas i dla całej ludzkości.

Źródło: Das Weihnachtsgeheimnis, passim (© Evangelizo.org)

To wam oznajmiamy, co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce, bo życie objawiło się. 1J 1,1

Nie wystarczy przekroczyć próg, trzeba iść w głąb. św. Jan Paweł II

Ps. Zawsze warto być dobrym człowiekiem. Zawsze warto i należy oddawać to co masz w sobie najlepszego, to co darmo dostałeś, byś mógł to rozwijać i pomnażać. I nieprawdą jest, że nie masz nic takiego w sobie! Jezus Chrystus, Światłość świata przyszedł by rozświetlić każdy Twój mrok, każdą niedoskonałość i ułomność, przyszedł by zamieszkać w Tobie! Jak długo będziesz jeszcze pielęgnować swój żal, jak długo dasz sobie wmawiać, że jesteś gorszy i niegodny?! Oto Miłość, oto jedyna Droga, Prawda i Życie! Żyj i ciesz się każdą sekundą spędzoną z drugim człowiekiem, w którym również mieszka Bóg, bo spodobało się Jemu zamieszkać między nami 😍😇 Widzisz te małe, wielkie radości i cuda, które są codziennie Twoim udziałem? Oj jest za co dziękować i zachwycać się, chociaż ciągle jakieś ciemne chmury osaczają, wysysając dobro i pokój serca… BÓG JEST MIŁOŚCIĄ, BÓG JEST ŚWIATŁOŚCIĄ! Uwierz w to i pozwól Bogu narodzić się w sobie, by Jego Światłość wyparła wszelkie mroki, szarówki i niejasności, ożywiając w Tobie tożsamość dziecka Bożego. Nie stój pod progiem! Jesteś zaproszony do świętości 🙏🔥😇