Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! Ap 3, 15

Krzyż znaczy: miłość nie zna granic – rozpocznij od tych, którzy są najbliżej ciebie i nie zapominaj o tych, którzy są najdalej. św. Jan Paweł II

Jakże łatwo się zdystansować i patrzeć obojętnie na problemy innych. Przecież te moje troski są tak ogromne, że czasem z trudem ogarniam codzienność, przecież ten mój ból i ograniczenia tak bardzo uwierają, że czasem nawet płakać już nie ma siły… Po co się angażować, po co poświęcać resztki sił i czasu, za dużo się dzieje, a kiedyś był “święty spokój” 🤔 tylko że ze świętością to, to kiedyś niewiele miało wspólnego….

Chyba zawsze byłam w miarę wyrazista 😉 ale od kiedy zrozumiałam i przyjęłam zaproszenie do świętości, moja temperatura mocno podskoczyła 🤣Nie próbuje nikogo udawać, ani szczególnie naśladować (chodzi mi o życiowe postawy współczesnych) ale staram się na modlitwie pytać Pana Boga co się Jemu podoba, co i dla kogo mogę zrobić aby rozbudzić i rozpalić w nim chęć poznania, zaprzyjaźnienia i życia zgodnie z Bożym prawem. Nie wiem czy moje postępowanie jest zawsze miłe Bogu, choć staram się jak potrafię, jak mnie Duch Święty uzdalnia, ale wiem, że krzyż codzienności wcale nie usprawiedliwia i nie upoważnia mnie do “siedzenia na kanapie” z założonymi czy załamanymi rękoma i użalania się nad swoją bezradnością i biedą.

Rusz więc i Ty swoje szanowne 4litery i zobacz jakie dobro możesz uczynić bliźniemu 😊 i nie szukaj wymówek! Bóg potrzebuje Twoich rąk, potrzebuje Twojej otwartości i gorącego serca, bo właśnie przez TWOJE ręce pragnie przemienić dzisiaj życie konkretnej osoby 😍 😇

Znowu się rozpisałam 😉 przepraszam… 🙏