Mk 2, 13-17

Jezus zaprosił celnika Lewiego, zapewne bardzo gorliwego i konsekwentnego w tym co robił, ówczesnego poborcę podatkowego. Zaprosił go nie tylko, aby szedł za Nim i przysłuchiwał się Jego nauce, ale aby zostawił swoje teraźniejsze życie i razem z Nim szedł głosić Dobrą Nowinę. Mało tego, Mateusz (Lewi) został również jednym z czterech Ewangelistów.

Jezus pokazuje, że dla Boga liczy się każdy człowiek. Nie ma znaczenia co robi, jaką wykonuje pracę, z jakimi boryka się problemami i rozterkami, jakie zakręty i zawirowania dokonują się w jego życiu. Dla Jezusa nie jest ważne jakim jesteś człowiekiem i jak wielki jest twój grzech.
On zaprasza właśnie ciebie!
Chce dziś w twoim domu, w twoim towarzystwie i z twoimi znajomymi zasiąść przy jednym stole. On nie pogardzi i nie potępi ciebie, ani żadnego z twoich gości, jeśli tylko zechcecie wejść z Nim w dialog i przyjąć życiodajne Słowo.

Oto najbardziej kompetentny Lekarz, specjalista w każdej dziedzinie, pragnie dotknąć i opatrzyć twoje rany. Oto Nauczyciel posiadający wszechstronną wiedzę, chce podzielić się z tobą, który może nigdy nie słuchałeś, nie szanowałeś, albo zwyczajnie nie poznałeś żadnego autorytetu godnego naśladowania. Oto Mistrz i Wódz, najlepszy strateg, mający najdoskonalszą taktykę i plan na twoje życie, pragnie zatroszczyć się o ciebie.

Czy zechcesz skorzystać z tego zaproszenia i okazji na zmianę swojego życia?

Czy potrafisz, jak Mateusz zostawić wszystko, zostawić „starego”, niedoskonałego człowieka i razem z Jezusem pisać nową kartę swojej historii?

To wielki zaszczyt być uczniem i świadkiem samego Boga. Nie pozwól sobie wmówić, że nie jesteś godzien, że to nie ten moment, że może kiedyś, ale nie dziś…

Bóg potrzebuje ciebie DZISIAJ!

Jego miłosierdzie jest nieograniczone. Otwórz swoje serce dla Niego i korzystaj. Tylko On nigdy cię nie zawiedzie i nie odtrąci, bez względu jak pogmatwałeś swoje życie. Tylko idź za Nim. Pozbieraj po drodze swoich przyjaciół, którzy też potrzebują oczyszczenia, pokrzepienia i doświadczenia Bożej Miłości. Nie zwlekaj zbyt długo. Bóg ma czas nieograniczony, ale twój zegar tyka nieustannie i przybliża cię do kresu ziemskiej wędrówki.

Boże Ojcze, dziękuję za dar życia, dziękuję za Twój doskonały plan na moje życie. Chociaż nie zawsze rozumiem czemu takimi wyboistymi ścieżkami mnie prowadzisz, to z całego serca pragnę iść za Tobą. Jezu ufam Tobie!

”Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”. Mk 2, 17 b

„Nie jestem orłem, mam jednak orle oczy i serce (por. Pwt 32, 11), bo pomimo mej bezmiernej maleńkości mam śmiałość wpatrywać się w Boskie Słońce, Słońce Miłości”. św. Tereska z Lisieux

Ps. Nie rozpoznając swojej grzeszności można przeoczyć łaskę powołania. ks. Rafał Jarosiewicz

Ps. Jakże czasem trudno nazwać swój problem, postawić właściwą diagnozę i zacząć leczyć to co boli może od lat. Jezus jednym słowem, jednym dotknięciem może WSZYSTKO przemienić. To może stać się dziś, a może powolutku rozmiękcza Twoje serce i pokazuje jak bardzo Cię kocha. Pozwól się kochać Miłości Przedwiecznej!

Autor: Św. Alfons-Maria Liguori (1696-1787), biskup i doktor Kościoła

Mój umiłowany Odkupicielu, oto moje serce, daję Ci je całe, nie jest już moje, należy do Ciebie. Przychodząc na świat, ofiarowałeś Przedwiecznemu Ojcu, ofiarowałeś i dałeś całą Twoją wolę. Jak dowiadujemy się z ust Dawida: „W zwoju księgi o mnie napisano: Jest moją radością, mój Boże, czynić Twoją wolę” (Ps 40,8-9). Podobne, mój umiłowany Zbawicielu, ofiaruję Ci dzisiaj moją wolę. Dawniej była Ci nieposłuszna, przez nią Cię obrażałem. Teraz żałuję z całego serca użytku, jaki z niej robiłem, te wszystkie winy, które mnie nędznie pozbawiły Twojej przyjaźni. Żałuję głęboko i tę wolę poświęcam Ci bezwarunkowo.

„Co mam czynić, Panie?” (Dz 22,10) Panie, powiedz mi, czego ode mnie pragniesz, jestem gotów zrobić wszystko, o co poprosisz. Dysponuj mną i tym, co do mnie należy, wedle Twojej woli: przyjmuję wszystko, na wszystko się zgadzam. Wiem, że szukasz mojego dobra: „W ręce Twoje powierzam ducha mojego” (Ps 31,6). Zmiłuj się i pomóż jej, zachowaj ją, spraw, by była zawsze twoją i całkowicie Twoją, skoro „Ty mnie wybawiłeś, Panie, Boże wierny” (Ps 31,6) za cenę Twojej krwi.

Źródło: 6 Mowa na nowennę na Boże Narodzenie