Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Mt 10, 25

Bóg jest pierwszym źródłem radości i nadziei człowieka. św. Jan Paweł II

Niezmiennie zachwycają mnie te słowa Pana Jezusa 💖

I choć tak naprawdę nie zdaję sobie sprawy jak wielkie łaski są moim udziałem, bo wciąż zbyt ślepa, roztrzepana i nieuważna jestem 🤭 to jednak czuję, że dotykam Nieba, że dane jest mi znacznie więcej niż mam odwagę prosić, znacznie więcej niż potrzebuje, znacznie więcej niż jestem w stanie pojąć…

Jakże hojny i łaskawy jest nasz Bóg!

Zaświadczmy dzisiaj o wielkich rzeczach jakie nasz Bóg nam uczynił 😍 i przysiądźmy razem z Najświętszą Panienką z Góry Karmel, której wspomnienie obchodzimy. Od Niej uczmy się zasłuchania, zaufania i wierności Słowu, jednocześnie prosząc Ją, by nas ochraniała, wstawiała się za nimi, wypraszała pokrzepienie dla naszych utrudzonych ciał, umysłów i dusz, i by bezpiecznie prowadziła nas ku radości życia wiecznego.

Matko Boża Szkaplerzna, módl się za nami!

Błogosławionego dnia ❤️+

ps. Dzisiaj kończę Nowennę Pompejańską, zatem od jutra rozpoczynam kolejną. Jeśli chcesz pomodlę się za Ciebie 🙏. Jak zwykle we wszystkich omadlanych prośbach zamówiłam Msze św. zbiorowe na 2 miesiące. Gorąco pozdrawiam i zachęcam do powierzenia swoich trosk Najświętszej Panience💖

O co proszę? O serce proste, ufne, rozmiłowane w Ojcu.

Jezus pragnie, abym uczestniczył w Jego dziecięcej modlitwie do Ojca. Przez słowo, które wypowiada wprowadza mnie do swojego serca. Raduje się wolą Ojca, uwielbia Go.

Jezus przez swoje słowo nieustannie zaprasza mnie do intymnej relacji z Nim samym. Chce mi objawiać swoją największą miłość – miłość do Ojca. Chce kształtować we mnie serce dziecka.

Jakie miejsce w moim życiu duchowym zajmuje Jego słowo? W żarliwej modlitwie poproszę Jezusa, aby wypełniał moje serce swoim słowem i uczył w nim trwać.

Wsłucham się w rozmowę Jezusa z Ojcem (ww. 25-26). Raduje się, że Ojciec ma upodobanie w ludziach prostych, z ufnością otwartych na wszystko, co objawia przez Jezusa.

Co mogę powiedzieć o mojej postawie dziecka? Co przeważa w moim sercu: prostota, ufność, wyrachowanie, nieufność?

Pomyślę o Ojcu, który patrzy na mnie, widzi całe moje życie, zna moje serce. Jakiego spojrzenia Ojca doświadczam na co dzień? Jaka jest twarz mojego Ojca?

„Tylko Syn [zna Ojca] i ten, komu Syn zechce objawić” (w. 27). Jezus zapragną objawiać mi Ojca w Ewangelii. Jego Słowo jest przeniknięte obecnością Ojca.

Na najbliższe tygodnie mogę zaproponować sobie lekturę jednej z czterech Ewangelii. Czytając kolejno rozdział po rozdziale, będę zatrzymywał się na wersetach, w których Jezus mówi mi o Ojcu.

Będę prosił Jezusa, aby pomógł mi wpatrywać się w Ojca i odkrywać Jego prawdziwe spojrzenie i oblicze. Będę powtarzał z prostotą: „Jezu, pokaż mi Ojca”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

„Matko Kościoła!… Daj nam odradzać się wciąż całym pięknem świadectwa dawanego Krzyżowi i Zmartwychwstaniu Twego Syna”.
Jan Paweł II

Maryjo, Opiekunko Karmelu i Matko nasza! Wiemy, że nigdy nie opuszczasz wiernych swoich. Spraw, abyśmy zawsze byli wierni Tobie. Opiekuj się naszymi sercami, oczyść je z wszelkich brudów grzechowych, przystrój je w wonne kwiaty cnót. Niech Jezus Chrystus zamieszka w nas na zawsze, aby w godzinie śmierci naszej szatan odstąpił od nas, widząc Jezusa w naszych sercach. A kiedy dusze nasze rozłączą się z ciałami, daj nam pociechę oglądania Twego świętego Oblicza i zaprowadź nas do przybytku wiecznego szczęścia. Matko Szkaplerza świętego! Przyobiecałaś, że nie będzie potępiony ten, kto pobożnie nosił Twój Szkaplerz. Przypominaj nam nieustannie o tym, abyśmy w ostatniej godzinie ziemskiego życia ucałowali Twój znak zbawienia i stali się uczestnikami wiecznej chwały. Amen.
Ojcze nasz…Zdrowaś Maryjo…Chwała Ojcu…

Modlitwa do Matki Bożej Szkaplerznej (na zakończenie nowenny)
Bogarodzico Dziewico! Królowo Szkaplerza świętego i Matko nasza! Nieustannie przywołujesz nas do Siebie. Pani i Królowo nasza! Jak niegdyś przez dar Szkaplerza świętego ocaliłaś swój umiłowany zakon karmelitański od rozbicia i upadku, a nam wszystkim dałaś znak szczególnej opieki, tak dzisiaj stań na drogach ludzkości odchodzącej od Boga jako znak pojednania i ratunku dla świata. Bądź ocaleniem dla całej ziemi, Kościoła i naszego narodu. Odnów znaki i powtórz cuda! Otrzyj łzy cierpiącym, ochraniaj niewinność dzieci, broń wiary świętej w sercach młodzieży; rodzinom naszym uproś pokój i miłość wzajemną, i ducha ofi ary! Naszej całej Ojczyźnie, którą tak bardzo umiłowałaś, błogosław od tronu Twej łaski. Niech będzie pociechą dla Twego Serca! Wyjednaj nam dar wytrwania w wierze ojców naszych, byśmy Cię mogli chwalić teraz i w wieczności. Amen.
Pokornie powierzamy Ci wszystko, co nas dręczy, niepokoi i boli. Ufamy, że przyjmiesz to jak Matka i dasz naszym duszom i sercom niezmącony pokój! Amen.

Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu...

Nie zatwardzajcie dzisiaj serc waszych, lecz słuchajcie głosu Pańskiego. Ps 95 , 8a. 7d

Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno w worze i w popiele by się nawróciły. Mt 20, 21

Być człowiekiem sumienia to znaczy wymagać od siebie, podnosić się z własnych upadków i ciągle na nowo się nawracać. św. Jan Paweł II

Prawdziwego pokoju serca i niegasnącej radości, możesz doświadczać wypełniając w pokorze wolę Boga. I choć nie wszystko, a może nawet niewiele rozumiesz, choć często przysłowiowy wiatr wieje w oczy, czasem nawet powala i mocno sponiewiera – Boże plany są najdoskonalsze💖

Tak wiele w swej hojności nasz Bóg codziennie Ci daje. Nie marnuj, nie lekceważ, nie zaniedbuj tych darów, bo może nie być kolejnej okazji, by spotkanemu przypadkiem człowiekowi powiedzieć dobre słowo, by podzielić się obfitością, którą przecież darmo Cię obdarowano. Uśmiechnij się do spotkanego człowieka  😊 Twój uśmiech na pewno wywoła interakcję i być może będzie początkiem czyjejś przemiany 💖

Nie skupiaj się na tym, czego nie masz, a co według Ciebie mieć powinieneś, ale doceń to, co niby jest oczywiste, lecz zwyczajnie Ci spowszedniało…

Naprawdę wystarczy słuchać. Naprawdę wystarczy zaprosić i poprosić Ducha Świętego, by pomagał otwierać serce na wszelkie dobro, które nasz najlepszy Tata właśnie chce nam podarować. Wystarczy zaprosić Maryję, a Ona sama dostrzeże nasz niedostatek i prędko opowie o nim swojemu Synowi 💖

Nawracajmy się nieustannie, bo nikt z nas nie wie co przyniesie kolejna chwila, godzina, dzień… I naprawdę chciejmy dostrzegać cuda, które dzięki Bożej miłości dzieją się na naszych oczach 💖

Błogosławionego dnia ❤️+

O co proszę? O serce wrażliwe i gotowe na przyjęcie każdej łaski.

Wsłucham się w gorzki wyrzut Jezusa i w ton Jego głosu. Jest stanowczy i pełen bólu. Ubolewa, że ludzie, wśród których najdłużej przebywał i którzy doświadczali Jego bliskości, nie nawracają się (ww. 21-22).

Bliskie przebywanie na co dzień z Jezusem może prowadzić albo do zażyłości z Nim, albo do złego przyzwyczajenia, które zabija duchowe pragnienia i znieczula serce. Uświadomię sobie, że należę do tych osób, które na co dzień żyją blisko Jezusa.

Przypatrzę się mojej modlitwie, mojemu przeżywaniu Eucharystii i sakramentu pokuty. Co mogę powiedzieć o moich spotkaniach z Jezusem? Co wnoszą w moją codzienność? Jakie są dzisiaj moje duchowe pragnienia?

Jezus używa drastycznego porównania: gdyby ludzie z grzesznej Sodomy doświadczyli cudów, których dokonał w Kafarnaum, już dawno by się nawrócili. Zmarnowane łaski będą przypomniane w dniu sądu (ww. 23-24).

Poproszę Jezusa, aby pokazał mi te sytuacje z mojego życia, w których udzielał mi najwięcej łask. Zatrzymam się z Nim wszędzie tam, gdzie cudownie mnie ochraniał, karmił, prowadził. Będę kontemplował Jego miłość w moim życiu.

Będę prosił Jezusa, aby pokazał mi te momenty w moim życiu, sytuacje i wydarzenia, w których świadomie odrzucałem lub zmarnowałem Jego łaskę. Co było lub jest moim największym duchowym zaniedbaniem?

Zaproszę na nowo Jezusa do mojego życia. W żarliwej modlitwie oddam Mu całe moje życie, każdą chwilę mojej codzienności. Będę powtarzał z oddaniem: „Jezu, czyń ze mną, co zechcesz”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

„Po Bogu w Trójcy Jedynym, nie mamy nikogo bliższego nad Matkę Słowa Wcielonego. Gdy wiec szukamy w naszych myślach modlitewnych, z kim mielibyśmy rozmawiać, komu mielibyśmy się zwierzyć, z kim naszą samotność dzielić, to chyba z Nią”. kard. Stefan Wyszyński

Maryjo, Ozdobo Karmelu i Matko nasza! Dając nam tę szlachetną odznakę Twojej miłości – Szkaplerz święty, nie tylko chciałaś widzieć w nas swoje sługi, ale zapragnęłaś jeszcze przybrać nas za swoje córki i za swoich synów i raczyłaś nas tak nazwać. Błagamy Cię, wyjednaj nam u Jezusa tę łaskę, abyśmy nigdy nie byli dla Ciebie powodem smutku, ale Twoją radością i Twoją chwałą! Chcemy też być dobrymi Twymi braćmi, jak tego sobie życzyłaś. Dzięki pomocy takiej Matki, która wszystko rozumie – wyzwolimy się ze wszystkiego, co nas od Ciebie oddala, co nie podoba się Chrystusowi Panu. „Bądź z nami w każdy czas, wspieraj i ratuj nas”. Amen.

Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…

„Zawsze, gdy jest szczególnie ciężko, gdy ciemności ogarniają ziemie, a słońce już gaśnie i gwiazdy nie dają światłości, trzeba wszystko oddawać Maryi”. kard. Stefan Wyszyński

Maryjo, Strażniczko Karmelu i Matko! Tyś nas zapewniła, że święta Twa suknia, jeżeli ją godnie nosimy, będzie nam puklerzem i tarczą przeciwko pociskom nieprzyjacielskim i że uchroni nas od wszelkiego zła. Prosimy Cię gorąco: niech nas zachowa Twoja potężna obrona nie tylko od niebezpieczeństw ciała, ale przede wszystkim od niebezpieczeństw duszy i wiecznego potępienia. Spraw za swoją przemożną przyczyną, abyśmy nie popełnili takiej winy, przez którą moglibyśmy być odrzuceni przez Boga. Kornie upadając przed Tobą, ufamy, że nie będzie takiego bólu, którego byś nie ukoiła, nie będzie takiej zasadzki, której byś nie oddaliła, bo jesteś najbardziej kochającą Matką. Amen.

Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…

Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Łk 10, 33-34

Dobrym Samarytaninem jest każdy i każda  z nas! Z powołania! Z obowiązku! Dobry Samarytanin żyje miłosierdziem. św. Jan Paweł II

W dzisiejszym konsumpcyjnym, pędzącym świecie, w którym ludzie chcą być anonimowi, bardzo łatwo omijać potrzebujących. Boimy się wychylać, boimy się mieć swoje zdanie, a jeśli już, to lepiej się z nim nie afiszować, aby się nie narazić tym, co myślą inaczej. Obserwując ludzi, często dostrzegam taką właśnie postawę bierności, zupełny brak chęci do zaangażowania się, a czasem nawet znieczulicę…

Miłosierny samarytanin zawsze był mi niemiernie bliski, chociaż właściwie to nie wiem dlaczego… Od zawsze byłam nauczona troszczyć się o innych i tak mi zostało 😊

Dzisiaj jednak porusza mnie świadomość, że miłosierny samarytanin dał dużo więcej niż mógł i powinien – tzn. nie chodzi o to, czy było go stać, bo to zupełnie inna kwestia, lecz jego troska o pobitego człowieka, wykroczyła poza “normalne” (tak to nazwijmy) zainteresowanie poszkodowanym. Nie tylko zatroszczył się o teraźniejszość, ale chciał również zadbać o godną przyszłość zupełnie nieznanego mu człowieka.

A my, tak często zwyczajnie nie mamy czasu dla siebie nawzajem, a co tu mówić o jakiejś szczególnej pomocy obcym osobom… Ech… Dokądże my tak pędzimy?! Jakże łatwo w tym pośpiechu ominąć życie, ominąć to, co naprawdę jest ważne i istotne! Jakże łatwo rozmieniamy się na drobne i gubimy niezmiernie cenne, Boskie wskazówki i natchnienia… Odwracamy głowę od tego, co niewygodne dla oczu, co rani naszą wrażliwość, co nie mieści się w naszym uporządkowanym świecie… Przechodzimy na drugą stronę ulicy, udając że nie dostrzegamy człowieka, bo przecież CENNY CZAS trzeba poświęcić na zdawkową rozmowę o niczym…

Wiesz, że nie będzie kolejnego podejścia do życia, że nie będzie egzaminu poprawkowego, ani żadnego wyciągającego pytania…

Drogi Tato, mój Boże, oddaję Ci moje oczy, uszy i usta, moje ręce i nogi, moje serce, wolę i pamięć. I pokornie proszę, aby łaska i moc Twojego Świętego Ducha nieustannie mnie pouczały i ożywiały, aby przynaglały mnie do niesienia miłosierdzia w moim tu i teraz. Choćby to miały być z pozoru nic nie znaczące gesty, wierzę Panie, że Ty z każdej, nawet najbardziej nieudolnej mojej próby niesienia dobra, stworzysz coś cudownego, nietuzinkowego i wartościowego.

Spieszmy się kochać ludzi 💖 Niepozorne dobro okazane dzisiaj, jutro może przynieść tysięczny plon 😍

Błogosławionego Dnia Pańskiego ❤️+

O co proszę? O gotowość i hojność w służeniu samotnym i nieszczęśliwym.

Będę uważnie słuchał rozmowy Jezusa z uczonym w Prawie (ww. 25-28). Jezus chwali go za dobrą znajomość Prawa. Zwraca jednak uwagę, że nie wystarczy „znać” Boże Prawo. „To czyń, a będziesz żył”: trzeba swoje wykształcenie zamienić na postawę miłości.

Zapytam siebie, jak często czytam i rozważam Słowo Boże? Czy Słowo Boże porusza moje serce? Czy zmienia moje życie?

Wysłucham uważnie przypowieści Jezusa (ww. 30-35). Pomyślę, że opowiada ją dla mnie.

Spróbuję sięgnąć pamięcią do najważniejszych wydarzeń mojego życia, w których musiałem udzielić pomocy potrzebującemu. Kto był tym potrzebującym? Przypomnę sobie jego twarz, jego biedę, cierpienie i prośbę o pomoc. Jaką postawę najczęściej zajmowałem: kapłana, lewity, Samarytanina?

Szczerze wyznam przed Jezusem moje największe zaniedbania w miłości wobec bliskich. Zastanowię się, co najczęściej oziębia moją wrażliwość serca (gniew, nienawiść, lenistwo, obojętność, skupianie uwagi na sobie, lęk…)? Kogo najczęściej omijam w moim życiu, kogo lekceważę lub nawet odrzucam? Zawierzę tę osobę Bogu.

Będę śledził uważnie zachowanie Samarytanina. Co z jego postawy pobudza moje pozytywne uczucia? Wypiszę sobie te cechy, które imponują mi w postawie Samarytanina.

„Idź, i ty czyń podobnie!” (w. 37). Gorąco poproszę Jezusa o dar serca wrażliwego na ludzką biedę i o odwagę okazywania dobroci za wszelką cenę. Będę się modlił: „Naucz mnie, Jezu, płakać z płaczącymi!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

„Bóg nie chce inaczej udzielać się światu, jak tylko z ramion Maryi”
kard. Stefan Wyszyński

Maryjo, Królowo Karmelu i Matko nasza, która swego wiernego sługę Szymona zaszczyciłaś świętym Szkaplerzem – znakiem zbawienia i synostwa Twego, przyobiecując niezliczone zdroje łask i błogosławieństw Bożych tym wszystkim, którzy będą pobożnie tę szatę nosić i należycie wypełniać obowiązki swego powołania, a naśladując Twoje święte cnoty, będą się stawali wiernymi Twoimi sługami, spraw, abyśmy przez wierność podjętym zadaniom, korzystali w życiu i po śmierci z Twoich obietnic, a przez to zostali dopuszczeni do chwały wiecznej. Spraw, Królowo Szkaplerza świętego, aby nosząc Twój Szkaplerz, dusze nasze upodabniały się coraz bardziej do Ciebie, a przez Ciebie do Chrystusa, i aby wzrastała w nas ufność, że Ty każdej naszej potrzebie zaradzisz i osłonisz przed burzami życia. Amen.

Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…